Wielki dzień Juliana

Po dniu przerwy kolumba Tour de France wjechała w góry. I to od razu w wysokie. Nie było etapu przejściowego, tylko po płaskich odcinkach kolarza od razu musieli zmagać się z wymagającymi, alpejskimi podjazdami. Można powiedzieć, że wczorajszy etap miał dwóch bohaterów. Pierwszym został reprezentant gospodarzy, Julian Alaphilippe, który odniósł pierwsze etapowe zwycięstwo Tour de France w swojej karierze. Wygranym został również Greg Van Avermaet, czyli lider wyścigu od trzeciego odcinka. Wczoraj belgijski posiadacz żółtej koszulki lidera zdecydował się na bardzo interesujący manewr taktyczny i powiększył swoją przewagę nad resztą stawki.

Piękny styl i łzy wzruszenia

Chodziło o to, że w pierwszej fazie etapu, kiedy kolarze sposobiący się do walki o najwyższe cele jechali jeszcze bardzo spokojnie, Van Avermaet zabrał się do 20-osobowej, dość mocnej pod względem personalnym ucieczki. Inicjował ją, niemal od pierwszych kilometrów, wspomniany Alaphilippe, który miał dużą ochotę na zwycięstwo. Ostatecznie już po pierwszym większym podjeździe, pod Col de La Croix Fry, grupa miała sporą przewagę nad resztą stawki. Później, po wspinaczce pod Plateu des Glieres, okazało się, że różnica między uciekinierami, a peletonem wynosi już prawie osiem minut. Stało się wówczas jasne, że jeżeli liderzy nie przyspieszą zdecydowanie, to właśnie w gronie harcowników znajduje się etapowy zwycięzca. Kilku kolarzy próbowało odjechać samotnie, bo na podjeździe pod Col de Romme nie wszyscy potrafili utrzymać wysokie tempo. Najbardziej konkretny był atak Alaphilippe, który poprawił po odskoku Estończyka Reina Taaramae. Szybko dogonił rywala, a na zjeździe go zgubił. Pod Col de la Colombiere wspinał się bardzo szybko i widać było, że ten dzień należał do niego. Powiększał swoją przewagę i szybko stało się jasne, że wygra w pięknym stylu. Celebrowanie pierwszego francuskiego zwycięstwa rozpoczął na długo przed kreską, a po jej minięciu zalał się łzami wzruszenia.

Chwila słabości „Zgreda”

Za jego plecami Greg Van Avermaet walczył o to, aby z jego przewagi nad grupą liderów zostało, jak najwięcej i to się udało, bo Belg przyjechał na metę ponad półtorej minuty przed grupą liderów. Tradycyjnie znakomitą pracę na ostatnim podjeździe wykonał dla Chrisa Froome’a i Gerainta Thomasa, Michał Kwiatkowski. Polak podkręcił tempo, które wytrzymało nieco ponad 20 kolarzy. Był w tym gronie Rafał Majka, jednak na niespełna kilometr przed metą również i „Zgred” z Zegartowic nie był w stanie jechać w tempie najlepszych. Został za nimi nieco i na metę przyjechał spóźniony o niespełna minutę. Jego los podzielili m.in. Ilnur Zakarin, Bob Jungels i Rigoberto Uran, czyli kolarze typowani do walki o wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej. Nie wszyscy zatem dobrzy górale poradzili sobie z trudami wczorajszego etapu. Majka z szóstego miejsca spadł w ogólnym rozrachunku na pozycję trzynastą. Tragedii nie ma, bo tuż za nim plasują się tacy kolarze, jak Nairo Quintana czy Romain Bardet, ale końcówka wspomnianego podjazdu nie wyglądała w wykonaniu naszego zawodnika najlepiej. Miejmy nadzieję, że była to jedynie chwila słabości, jak również, że już dziś Majka weźmie rewanż za wczorajsze niepowodzenie. Krtóki, bo zaledwie 108,5-kilometrowy etap wcale jednak nie będzie łatwiejszy. Ale kończy się finiszem pod górę, co akurat Majce odpowiada.

10. etap (Annecy – Le Grand-Bornard)
1. Julian Alaphilippe (Francja, Quick-Step) 4.25:27, 2. Jon Izaguirre (Hiszpania, Bahrain-Merida) +1:34, 3. Rein Taaramae (Estonia, Direct Energie) +1:40, 4. Greg Van Avermaet (Belgia, BMC) +1:44, 5. Serge Pauwels (Belgia, Dimension Data) +1:44, 6. Lilian Calmejane (Francja, Direct Energie) +2:24, 7. Daniel Martin (Irlandia, UAE Emirates), 8. Primoż Roglić (Słowenia, Lotto NL-Jumbo), 9. David Gaudu (Francja, Cofidis), 10. Geraint Thomas (W. Brytania, Sky) – wszyscy +3:23, 32. Rafał Majka (Bora-hansgrohe) +4:14, 48. Michał Kwiatkowski (W. Brytania, Sky) +11:25, 98. Tomasz Marczyński (Lotto Soudal), 104. Paweł Poljański (Bora-hansgrohe) – obaj +25:03, 141. Maciej Bodnar (Bora-hansgrohe) +27:50.

Klasyfikacja generalna
1. Van Avermaet 40.34:28, 2. Thomas +2:22, 3. Alejandro Valverde (Hiszpania, Movistar) +3:10, 4. Jakob Fugslang (Dania, Astana) +3:12, 5. Bob Jungels (Luksemburg, Quick-Step) +3:20, 6. Chris Froome (W. Brytania, Sky) +3:21, 7. Adam Yates (W. Brytania, Mitchelton-Scott) +3:21, 8. Mikel Landa (Hiszpania, Movistar) +3:21, 9. Vincenzo Nibali (Włochy, Bahrain-Merida) +3:27, 10. Roglić +3:36, 13. Majka +4:02, 68. Kwiatkowski +40:05, 112. Poljański +55:59, 117. Marczyński +1.00:22, 137. Bodnar +1.12:01.