Wisła Kraków. Energia zaczyna działać

 

Jeśli nie teraz, w Zabrzu, to kiedy? Co prawda Wisła czeka na ligową wygraną krócej niż Górnik, ale to ona śrubuje niechlubną serię porażek. Łącznie – wliczając w to pucharowe spotkanie w Stargardzie – poniosła ich już dziesięć z kolei. Jeśli „Biała gwiazda” szybko nie odwróci tego trendu, będzie jej trudno uniknąć spadku do I ligi, równoznacznego z dużą groźbą upadku klubu.

Tenisowa wymiana

– Nie chcę już powtarzać po raz tysięczny tych samych słów – stwierdził Piotr Obidziński, prezes klubu z Reymonta, na antenie programu „Prawda Futbolu”. – Oczywiście, mamy prognozy finansowe, budujemy wszelkie scenariusze na różne opcje. Kiedy jednak grasz w tenisa i ci nie idzie, to nie myślisz: „Ojej, jeśli nie wygram czterech piłek, to przegram gema, a jeśli nie wygram dwóch gemów, to przegram seta i mecz”. Nie! Masz tu i teraz zagrać dobrą, prostą piłkę, by wygrać wymianę.

Dokładnie w taki sposób musimy teraz myśleć jako Wisła; wygrać najbliższe mecze i zaliczyć dobre okno transferowe, do którego jesteśmy przygotowani zarówno finansowo, jak i organizacyjnie. Mówienie szerzej o tym, co się stanie, gdy spadniemy, nie ma sensu. Teraz jest czas pracy, budowy, skupienia. Mecz z Lechią, choć przegrany 0:1, był wyraźnie lepszy od poprzednich. Było widać progres sportowy.

Zaczyna działać to, co stało u podstaw filozofii budowy tej drużyny, czyli zderzenie energii młodych ludzi z doświadczeniem Błaszczykowskiego, Wasilewskiego, Brożka, Boguskiego. Mieliśmy świadomość, że to może zająć trochę czasu, ale zdarzyła się nam najgorsza możliwa spirala złego, kontuzji, braku pewności siebie. Tego jednak już nie ma. Gdyby mecz z Lechią oderwać od kontekstu pozostałych, to powiedzielibyśmy, że ta porażka była wypadkiem przy pracy. Przed nami spotkania „za sześć punktów” w Zabrzu i Łodzi, a w międzyczasie konfrontacja z Pogonią. Na tym trzeba się skoncentrować – dodał szef „Białej gwiazdy”.

Znajomy z Chorwacji

Skoro była mowa o oknie transferowym, to na „giełdzie” pojawiło się kolejne nazwisko kandydata do gry w Wiśle. To Josip Solijić, świetnie znany trenerowi [Arturowi Skowronkowi] ze wspólnej pracy w Stali Mielec. Defensywny pomocnik rodem z Chorwacji przed kilkoma dniami został wystawiony przez I-ligowca z Podkarpacia na listę transferową.

– Zainteresowanie z naszej strony jest i tego nie należy ukrywać – ale nie tylko naszej. Nie jest to też jedyna opcja. Wiemy, że potrzebujemy „szóstki” – podkreśla Skowronek, przed którym trzeci mecz w roli trenera Wisły.
Szkoleniowiec wierzy, że drużyna nawet w tym składzie personalnym jest w stanie odbić się od dna.

– Może to dziwnie zabrzmi, ale ja o ten zespół jestem naprawdę spokojny. Stać nas na serię, nawet jeszcze w tym roku. Czas działa na naszą korzyść. Mikrocykl przed meczem z Górnikiem mieliśmy krótki, ale akumulatory są naładowane – mówi Skowronek.

Na Śląsku było dobrze

W ewentualnym przełamaniu nie pomogą dzisiaj Wiśle leczący urazy łydki Vukan Savicević oraz Kamil Wojtkowski. – Górnik nie wygrał 11 meczów, co u każdej drużyny powodowałoby dyskomfort. To jednak zespół poukładany, dobrze czujący się w kontrach, z pomysłowymi stałymi fragmentami gry i odpowiednimi warunkami fizycznymi zawodników. Cieszę się, że widać też postęp w organizacji naszej gry. Mamy konkretny pomysł na Górnika. Chcemy wykorzystać pewne boiskowe przestrzenie, w ten sposób być dłużej przy piłce i szukać sytuacji. Gdy przyjeżdżałem ze swoimi drużynami na Śląsk, zazwyczaj było dobrze. Wierzę, że teraz będzie podobnie – zaznacza szkoleniowiec „Białej gwiazdy”.

Zamykali tabelę po 17 kolejkach

2014/15: Zawisza Bydgoszcz (9 pkt) – spadek
2015/16: Górnik Zabrze (11 pkt) – spadek
2016/17: Górnik Łęczna (14 pkt) – spadek
2017/18: Pogoń Szczecin (10 pkt) – 11. miejsce
2018/19: Zagłębie Sosnowiec (12 pkt) – spadek
2019/20: Wisła Kraków (11 pkt) – ?

Najdłuższe XXI-wieczne serie porażek w ekstraklasie

15 – KSZO Ostrowiec Św. (2003)
10 – Pogoń Szczecin (2004)
9 – Jagiellonia Białystok (2008), Wisła Kraków (2019)

Wojciech Chałupczak

Na zdjęciu: Piłkarzom Wisły pozostaje liczyć, że dziś w Zabrzu wreszcie nie będą musieli schodzić z boiska z opuszczonymi głowami.