Wisła Kraków – Korona Kielce. Remis po zaciętym spotkaniu

Marek Kozioł obronił karnego i kielczanie zmienili się w groźny zespół, który przerwał zwycięski marsz „Białej gwiazdy”

 

Krakowianie mieli kilka powodów, żeby wygrać. Po pierwsze, mając na koncie 3 wygrane z rzędu, podopieczni Artura Skowronka chcieli kontynuować passę zwycięskich spotkań. Po drugie Vulent Basha obchodził w sobotę 30 urodziny. A po trzecie drużyna, która zapewniła już sobie utrzymanie w ekstraklasie mogła zagrać na luzie – dla kibiców.

Wszystko zaczęło się po myśli piłkarzy Wisły, którzy zaczęli mecz z fantazją. W efekcie ofensywnej akcji w 6 minucie lewy obrońca Maciej Sadlok przedarł się do końcowej linii i dośrodkował miekko do Alona Turgemona, który główkując z 5 metra strzelił swojego 5 gola w polskiej ekstraklasie.

W 18 minucie reprezentant Izraela zmarnował jednak okazję na 6 trafienie. Po faulu Themistoklisa Tzimopoulosa na Rafale Boguskim podszedł bowiem do piłki ustawionej na „wapnie i strzelił za lekko. Marek Kozioł wyczuł intencje strzelca i nie miał problemów ze złapaniem futbolówki.

Krakowianie mieli kilka powodów, żeby wygrać. Po pierwsze, mając na koncie 3 wygrane z rzędu, podopieczni Artura Skowronka chcieli kontynuować passę zwycięskich spotkań. Po drugie Vulent Basha obchodził w sobotę 30 urodziny. A po trzecie drużyna, która zapewniła już sobie utrzymanie w ekstraklasie mogła zagrać na luzie – dla kibiców.

Wszystko zaczęło się po myśli piłkarzy Wisły, którzy zaczęli mecz z fantazją. W efekcie ofensywnej akcji w 6 minucie lewy obrońca Maciej Sadlok przedarł się do końcowej linii i dośrodkował miekko do Alona Turgemona, który główkując z 5 metra strzelił swojego 5 gola w polskiej ekstraklasie.

W 18 minucie reprezentant Izraela zmarnował jednak okazję na 6 trafienie. Po faulu Themistoklisa Tzimopoulosa na Rafale Boguskim podszedł bowiem do piłki ustawionej na „wapnie i strzelił za lekko. Marek Kozioł wyczuł intencje strzelca i nie miał problemów ze złapaniem futbolówki.

To był moment zwrotny. Pogodzeni z degradacją kielczanie postanowili godnie żegnać się najwyższą klasą rozgrywkową. Sygnał do ataku dał w 19 minucie Petteri Forsell, który przymierzył z rzutu wolnego i choć strzelał z 35 metrów Mateusz Lis musiał się wykazać, żeby uratować gospodarzy od straty gola. Ta sztuka nie udała się mu w 34 minucie.

Gdy po czerwonej kartce, którą za kopnięcie w głowę Grzegorza Szymusika ukarany został Mateusz Hołownia, krakowianie grali już w osłabieniu, Korona zaatakowała skutecznie. Płaskie dogranie z lewego skrzydła w pole bramkowe sprytnie „przeciął” Daniel Szelągowski i ustalił wynik.

17-letni wychowanek Korony, po zdobyciu swojej pierwszej bramki w ekstraklasie próbował powiększyć swój dorobek, ale bliżej był Milan Radin, który w 38 minucie nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Najbardziej aktywny był jednak Forsell. Doświadczony Fin w 41 minucie huknął w spojenie słupka z poprzeczką, a jeszcze w 87 minucie kolejnym uderzeniem z dystansu zmusił Lisa do kolejnej interwencji, której krakowianie zawdzięczają jeden punkt.



Wisła Kraków – Korona Kielce 1:1 (1:1).

1:0 Alon Turgeman (7-głową), 1:1 Daniel Szelągowski (34).

Wisła Kraków Lis – Niepsuj, Janicki, Klemenz, Sadlok – Wojtkowski (70. A. Buksa), Boguski, Basha, Chuca (46. Pawłowski), Hołownia – Turgeman (83. Tupta).

Korona Kielce: Kozioł – Szymusik (31. Spychała), Kovacevic, Tzimopoulos, Gardawski – Cebula (62. Długosz), Żubrowski, Radin (80. Kaczmarski), Forsell, Szelągowski – Kiełb.

Żółta kartka: Janicki, Wojtkowski, Basha, Klemenz, Niepsuj, Pawłowski – Cebula, Długosz. Czerwona kartka: Hołownia (30-faul).

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów: 4 223.

Piłkarz meczu Petteri FORSELL

W 18. minucie Alon Turgeman nie wykorzystał rzutu karnego; Marek Kozioł obronił.


Fot. Krzysztof Porebski /PressFocus