Wisła Kraków. Kosztowne trzy punkty

Zwycięstwo w Opolu Wisła Kraków opłaciła dwiema kontuzjami.


Skromne, ale zasłużone zwycięstwo odniosła Wisła Kraków w Opolu. Festiwal strzałów i pomysłowych akcji gości w I połowie nie przyniósł wprawdzie efektów bramkowych, ale tuż po przerwie Odra została sforsowana. Zespołową akcję przeprowadzoną lewą stroną boiska rozpoczął Mateusz Młyński, który w polu karnym, po zagraniu Kacpra Dudy, uprzedził ostatniego obrońcę, minął bramkarza i posłał piłkę w kierunku bramki, gdzie nadbiegał Piotr Starzyński, ale uprzedził go Łukasz Kędziora.

Nim piłka przekroczyła linię bramkową, obrońca gospodarzy dotknął jej i skierował do siatki. – Gratuluję mojej drużynie – powiedział po meczu Jerzy Brzęczek, trener Wisły. – Na pewno to są dla nas kolejne ważne 3 punkty. Zdobyliśmy je na bardzo trudnym terenie, bo mam wielki szacunek dla drużyny Odry Opole, co podkreślałem już przed spotkaniem, a druga połowa – w szczególności jej końcówka – potwierdziła, że ten zespół ma naprawdę dużo jakości oraz potrafi kreować sytuacje. Cieszymy się, że w końcówce przeżyliśmy napór, ale też cieszymy się z naszej gry, bo mieliśmy dużo sytuacji, żeby już w I połowie otworzyć wynik. Po zdobyciu bramki mogliśmy podwyższyć rozmiary prowadzenia i w ten sposób zapewnić sobie spokój w końcówce. Nie zrobiliśmy jednak tego i dlatego te ostatnie minuty były dla nas dosyć nerwowe, szczególnie przy stałych fragmentach gry. Mieliśmy też trochę szczęścia, bo Mikołaja Biegańskiego wspomogła poprzeczka, ale najważniejsze, że wyszliśmy z tego bez straty gola i jesteśmy zadowoleni z tego meczu.

Radość trenera „Białej gwiazdy” zmąciła plaga kontuzji, jaka dotknęła zawodników 13-krotnego mistrza Polski. – Myślimy już o tym, co nas czeka w najbliższych dniach, a przed nami trudny tydzień z wtorkowym spotkaniem u nas z GKS-em Katowice i sobotnim wyjazdowym meczem w Tychach – dodał Jerzy Brzęczek.

– Tym trudniejszy tydzień, że nie wiem, w jakim będziemy stanie kadrowym. Do Opola przyjechaliśmy bez Jospeha Colleya i Vullneta Bashy, a wyjechaliśmy z narzekającymi na urazy Michaelem Pereirą, który poczuł dyskomfort w mięśniu dwugłowym oraz Mateuszem Młyńskim, któremu dokuczał ból w stawie skokowym. Poczuł go w momencie upadku i w kontakcie z przeciwnikiem, ale mam nadzieję, że to jest tylko lekkie podkręcenie. Czekamy na wyniki badań, po nich wiele się wyjaśni.

Natomiast opiekun opolan Piotr Plewnia, który: „Odrze z I połowy mówi zdecydowane nie, a Odrze z II polowy zdecydowane tak” szuka odpowiedzi, dlaczego jego zespół gra tak nierówno. – To jest pytanie do każdego z nas – twierdzi trener Odry. – Jeżeli odpowiedzialność będzie na odpowiednim poziomie i poparta zostanie świadomością, że potrafimy, to możemy spać spokojnie. A jeżeli nie, to będziemy myśleć o innych rozwiązaniach.


Na zdęciu: Jerzy Brzęczek cieszył się nie tylko ze zwycięstwa nad Odrą, ale i z gry swoich podopiecznych.

Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus