Wisła Kraków. Radość i wzmocnienie

Biała gwiazda” odzyskała blask i wznosi się coraz wyżej.


Po porażce w Tychach mecz ze Skrą Częstochowa był dla Wisły Kraków bardzo ważnym sprawdzianem. Drużyna Jerzego Brzęczka pokazała, że szybko potrafi się otrząsnąć po niepowodzeniu i zagrała tak, jak oczekują jej kibice oraz spełniła wymogi stawiane faworytowi. Po 7 kolejkach jest więc samodzielnym liderem, a w dodatku ma kolejny argument, żeby iść prostą drogą do ekstraklasy.

– To był dla nas bardzo miły wieczór, który zakończyliśmy w pełni zasłużonym zwycięstwem – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej trener krakowian. – Wbrew pozorom nie było to jednak dla nas łatwe zwycięstwo, szczególnie w pierwszej połowie do momentu, w którym zdobyliśmy bramkę, Skra grała dobrze w obronie i wychodziła z groźnymi kontrami. Dlatego najważniejsze było to, żeby objąć prowadzenie.

Ważna była również konsekwencja i szybko strzelony gol w drugiej połowie, który na pewno ustawił ten mecz. Gratuluję zawodnikom, bo to ważne 3 punkty. Dziękuję też kibicom. Myślę, że to dla nas wszystkich był miły i przyjemny wieczór, ale oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że przed nami trudne mecze w następnych tygodniach.

Dołączył Rodado

Po ostatnim gwizdku szkoleniowiec 13-krotnego mistrza Polski stanął na czele drużyny także do fetowania zwycięstwa wspólnie z kibicami, a następnie wprowadził do szatni nowego wiślaka, Angela Rodado.

– Cieszę się bardzo, że dostaliśmy nagrodę za czas i pracę, jaką poświęciliśmy, aby do nas dołączył – dodał opiekun „Białej gwiazdy” – To także nagroda za konsekwencję, za cierpliwość, bo nie był to łatwy transfer. Negocjacje były bardzo trudne. Do końca było jeszcze nerwowo, ale cieszę się, że mamy takiego piłkarza. Nie jest łatwo ściągnąć zawodnika z II ligi hiszpańskiej do naszej I ligi. Jego postawa i przekonanie, również jego agenta i narzeczonej, od samego początku, gdy zaczęliśmy rozmawiać – a trwało dość długi czas – pokazują jednak, że doceniają oni i szanują to, jakim klubem jest Wisła Kraków mimo tego, gdzie teraz jesteśmy. Mam nadzieję, że Angel pomoże nam awansować do ekstraklasy.

Ze spokojem i z konsekwencją

– Chciałbym również prosić kibiców, żeby pamiętali, że choć przyszedł on do drużyny, która dobrze funkcjonuje i ma jej pomóc, nie będzie naszym zbawcą. Szanuję każdego zawodnika, a jego jakość, którą ma z jednej strony nam pomoże, a z drugiej wzmocni rywalizację. Z takim właśnie spokojem i z konsekwencją będziemy budować silną drużynę i silny klub. Angel jest gotowy do gry. Przepracował cały okres przygotowawczy. Grał w meczach towarzyskich, w sparingach, a II liga hiszpańska rozpoczęła sezon tydzień temu. Pojawił się na boisku na parę minut w pierwszym meczu i miał bardzo dobre wejście. Pod względem przygotowania fizycznego jest na tyle gotowy, żeby grać od początku spotkania – zakończył Jerzy Brzęczek.

Oczekiwane skutki

Zadowoleni byli także zawodnicy Wisły. – Wyciągnęliśmy wnioski z ostatniego spotkania i dużo czasu poświęciliśmy szczególnie grze w defensywie, co można było zauważyć na boisku, bo ponownie zachowaliśmy czyste konto – stwierdził w klubowych mediach Łukasz Wachowiak.

– Ponadto byliśmy bardzo skupieni i od pierwszej do ostatniej minuty koncentrowaliśmy się na tym, by realizować to, co sobie założyliśmy. Cieszymy się więc, że nasza praca przyniosła oczekiwane skutki, to tylko napędza do jeszcze większego wysiłku, bo nie zapominamy o tym, że sezon dopiero się rozkręca. Do każdego meczu podchodzimy w taki sam sposób i nie inaczej będzie w piątek w Głogowie.

Musimy przede wszystkim zachować spokój, grać swoją piłkę, budować akcje i cierpliwie czekać na sytuacje, które na pewno przyjdą. Ważne będzie jednak to, by je wykorzystać i zdobyć co najmniej jedną bramkę więcej niż przeciwnik. Liczy się tylko zwycięstwo i z tą myślą przygotowujemy się teraz do meczu z Chrobrym.


Na zdjęciu: Zwycięstwo ze Skrą poprawiło nastroje piłkarzy „Białej Gwiazdy”.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus