Wisła rozpędzona u siebie, a Zagłębie już bez trenera

Pewne jest jedno. Ci kibice, którzy w ostatnim czasie zaglądają na stadion przy ul. Reymonta nie mogą narzekać na nudę. Dwie kolejki temu Wisła Kraków rozbiła przed własną publicznością 4:0 ŁKS Łódź, a w minioną sobotę gracze „Białej gwiazdy” po raz kolejny cztery razy trafili do siatki przeciwnika. Wprawdzie tym razem rywal zdołał dwukrotnie odpowiedzieć, ale piłkarze Macieja Stolarczyka zapisali na swoje konto trzy punkty.

Bohaterem pierwszych bramkowych akcji, a jak się później okazało całego meczu, był Michał Mak, który po dwóch meczach pauzy wrócił do wyjściowego składu swojego zespołu. Dynamiczny skrzydłowy najpierw wyskoczył zza pleców obrońców Zagłębia i na bramkę zamienił dobre dośrodkowanie Vukana Savićevicia. Cztery minuty później Mak świetnie rozegrał piłkę z Pawłem Brożkiem, który przeżywa drugą młodość i nie przebacza. 36-letni napastnik nawinął w polu karnym totalnie zagubionego Damiana Oko i w swoim stylu skończył akcję celnym strzałem, po którym Konrad Forenc był bez szans.

Lubinianie, chwilę później, otrząsnęli się z tego, co się wydarzyło. Tym razem fatalny błąd w wyprowadzeniu piłki popełnili gospodarze. Michał Buchalik próbował ratować sytuację i obronił strzał Filipa Starzyńskiego. Ten jednak zdołał zagrać głową do Szaszy Żiveca, który – również głową – wpakował piłkę do siatki.

W 38. minucie spotkania był remis, bo kibice zobaczyli już czwartego gola w tym spotkaniu. Starzyński podawał, tym razem z rzutu wolnego, a kryty „na radar” w polu karnym Wisły Sasza Balić główkował do siatki. Gospodarze, od początku drugiej połowy, za wszelką cenę chcieli wrócić na prowadzenie. Wydawało się, że mieć ku temu okazję będą w 55. minucie spotkania. Sędzia Daniel Stefański podyktował bowiem rzut karny po rzekomym faulu Adriana Kopacza na Savićeviciu. VAR okazał się jednak dla Czarnogórca bezlitosny i po chwili gracz „Białej gwiazdy” obejrzał żółtą kartkę za próbę wymuszenia jedenastki.

W kolejnej akcji gospodarze dopięli swego. Najlepszy na boisku Mak podciągnął z piłką do linii, a następnie wycofał ją do nadbiegającego Kamila Wojtkowskiego. Ten zatańczył w polu karnym z obrońcami Zagłębie, wyjątkowo w tym meczu nieporadnymi, i płaskim strzałem dał Wiśle prowadzenie. Zwycięstwo krakowskiej ekipy przypieczętował nie kto inny, tylko Brożek, który dostał kapitalne podanie od Rafała Boguskiego i nie pomylił się w sytuacji „sam na sam”. Był to już piaty gol napastnika Wisły w trzech ostatnich występach w ekstraklasie.

 

Wisła Kraków – Zagłębie Lubin 4:2 (2:2)

1:0 – Mak, 19 min (asysta Savićević), 2:0 – Brożek, 23 min (asysta Mak), 2:1 – Żivec, 27 min (głową asysta Starzyński), 2:2 – Balić, 37 min (asysta Starzyński), 3:2 – Wojtkowski, 57 min (asysta Mak), 4:2 – Brożek, 84 min (asysta Boguski).

WISŁA: Buchalik – Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok – Błaszczykowski, Savićević (65. Boguski), Jean Carlos, Wojtkowski, Mak (85. Chuca) – Brożek (89. Zdybowicz). Trener Maciej STOLARCZYK. Rezerwowi: Lis, Drzazga, Burliga, Szot, Szota,Wasilewski.

ZAGŁĘBIE: Forenc – Kopacz, Guldan, Oko, Balić – Czerwiński (85. Bohar), Tosik (75. Sirk), Slisz, Starzyński, Żivec (85. Poręba) – Szysz. Trener Ben VAN DAEL.

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 14616. Żółte kartki: Sadlok (21. faul), Savićević (56. niesp. zach.), Błaszczykowski (62. faul) – Tosik (26. faul), Balić (39. faul).
Piłkarz meczu – Michał MAK.

Głos trenerów

Maciej STOLARCZYK: – Nasze myślenie cały czas jest podobne. Chcemy strzelać jak najwięcej bramek. Tak było dziś. Wprawdzie straciliśmy dwa gole. Ale zespół zdobywał później kolejne trafienia i osiągnął cel, jakim było zwycięstwo. Nasza drużyna pokazała, że zawsze walczy i tego jej gratuluje. W drużynie jest rywalizacja, o której mówiłem wiele razy. Dzięki niej piłkarze podnoszą swoje umiejętności. Widzę na treningach, jak piłkarze są zmotywowani, aby grać. Kilkunastu z nich pewnie jest niezadowolonych, bo nie wszyscy mogą grać od początku. Ale wnoszą wiele do gry zespołu po wejściu z ławki. Pokazał chociażby Rafał Boguski. Cieszę się zarówno ze zwycięstwa, jak również z tego, co zespół zaprezentował na boisku. Spotkanie mogło się podobać.

Ben VAN DAEL: – Muszę się zastanowić, bo mam w mózgu świeże informacje. Na pewno jednak jesteśmy zawiedzeni wynikiem. Od początku spotkania Wisła lepiej operowała piłką. Mieliśmy z tym kłopoty. Później wyszliśmy z cienia rywala i zaczęliśmy grać lepiej. Następnie zrobiło się więcej przestrzeni dla rywala. Przeciwnik dzięki temu wykreował sobie kolejne okazje i je wykorzystał. W początkowej fazie drugiej połowy wyglądaliśmy dobrze, ale w zbyt prosty sposób straciliśmy trzeciego gola. Chcieliśmy coś zmienić w ofensywie i w takich przypadkach zawsze można dostać gola z kontry. Tak też się stało. Zespół dał z siebie wszystko, ale – być może – na więcej nie było nas stać.

***

Trener zwolniony

– Decyzją Zarządu oraz Pionu Sportowego Zagłębia Lubin S.A., w sobotę 31 sierpnia 2019 roku trener Ben van Dael został zwolniony z obowiązku prowadzenia pierwszego zespołu KGHM Zagłębia Lubin. Nazwisko następcy zostanie podane przez Klub w oddzielnym komunikacie. Do czasu zatrudnienia nowego trenera obowiązki szkoleniowca pierwszej drużyny przejmie Paweł Karmelita – II trener „Miedziowych” – komunikat takiej treści pojawił się w sobotę późnym wieczorem na stronie internetowej Zagłębia Lubin, co oznacza, że holenderski szkoleniowiec poprowadził drużynę po raz ostatni. Szkoleniowcem ekipy z Dolnego Śląska holenderski trener był od 29 października zeszłego roku. W tym czasie poprowadził lubiński zespół w 31 spotkaniach ekstraklasy.

 

Na zdjęciu: Michał Mak wrócił do składu Wisły i zaprezentował się z jak najlepszej strony.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ