Wolsztyński następny w kolejce

 

Za zabrzańską jedenastką najbardziej udany moment bieżących rozgrywek. W trzech ostatnich ligowych spotkaniach „górnicy” zdobyli siedem punktów, nie tracąc przy tym bramki, a sami strzelili pięć.
Szacunek dla Angulo

– Z Arką ostatnio to nie był to łatwy mecz, ale ostatecznie wygraliśmy, a myślę, że mogliśmy zwyciężyć jeszcze większą ilością goli, bo mieliśmy ku temu więcej okazji – komentuje Łukasz Wolsztyński.

„Wolsztyn” dodaje. – Sam mogłem się w tym spotkaniu wpisać się na listę strzelców, ale w ostatniej chwili obrońca gdynian zablokował piłkę po moim strzale. Trudno, mnie nie udało się trafić do siatki, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy i trzy punkty są na naszym koncie – zaznacza.

Dzięki wygranej z gdynianami i 27 punktami na koncie, sytuacja zabrzan jest znacznie korzystniejsza, niż choćby przed startem rundy wiosennej.
Powody do zadowolenia ma też Wolsztyński. Gra w wyjściowym składzie, gra dobrze, a udokumentował to choćby wywalczonym karnym na początku spotkania z Arką.

– Wykorzystałem błąd obrońcy, który chciał przytrzymać piłkę i gdzieś tam mnie oszukać. Nie pozwoliłem mu na to. Szkoda, że nie mogłem w tej sytuacji uderzyć, ale ciągnął mnie za koszulkę i nic nie mogłem zrobić. Dobrze, że sędzia odgwizdał karnego, choć szkoda, że nie trafiliśmy – komentuje napastnik Górnika.

Z „jedenastki” pomylił się Igor Angulo, posyłając piłkę obok słupka bramki strzeżonej przez Pavelsa Steinborsa. Czy to oznacza zmianę wykonawcy przy kolejnym ewentualnym karnym dla zabrzan?

– Na razie wiemy, jaka jest hierarchia, choć może po tym piątkowym meczu coś się zmieni – mówi z uśmiechem Wolsztyński. Jednego można być pewnym, przy jedenastce, jeżeli nie podejdzie do niego „Angulo-gol”, a na boisku będzie akurat „Wolsztyn”, to właśnie pewnie on podejdzie do ustawionej na jedenastym metrze piłki.

– Ja jestem drugi w tej klubowej hierarchii. Co do tego niewykorzystanego przez Igora karnego, to trzeba powiedzieć, że zdarzają się takie sytuacje. Nie ma przecież zawodnika na świecie, który wykorzystałby wszystkie karne do których podchodzi. Wybaczamy oczywiście to Igorowi, bo za chwilę podejdzie i zdobędzie dla nas kolejną bramkę. Chapeau bas dla tego chłopaka, bo ma swoje lata, a robi świetną robotę, więc szacun dla niego! – podkreśla.

Operacja Wrocław

Teraz w Zabrzu wszyscy zapomnieli już o zwycięskim meczu z gdynianami w ostatniej kolejce. Trwa operacja Wrocław. Śląsk ostatnio ma zadyszkę, nie wygrywa, traci punkty. Jest więc szansa na kolejny dobry wynik, choć „górnicy” mają świadomość, że w piątek wieczorem łatwo nie będzie…

– Jedziemy do Wrocławia i wiemy, że łatwego pojedynku tam na pewno nie będzie, bo w bieżących rozgrywkach Śląsk dobrze wygląda. Trzeba się będzie nastawić na dobrą grę gospodarzy i przeciwstawić im taką samą broń, czyli dobrą grę z naszej strony.

My robimy swoje, patrzymy na siebie, a jak będziemy dobrze grali, to poradzimy sobie z każdym. Pamiętajmy jednak jakie są ligowe mecze, nie w każdym jest tak, jakby się chciało, żeby było. Nie zawsze te pomysły na grę wychodzą i nie zawsze jest to posklejane. Oby wszystko dobrze było w piątek – mówi przed starciem ze Śląskiem Wolsztyński.

Ma wnieść jakość

W Zabrzu liczą na zimowe nabytki, a przede wszystkim Romana Prochazkę. To przecież nietuzinkowy, jak na naszą ekstraklasę gracz, który jeszcze w poprzednim sezonie, w barwach Viktorii Pilzno, rywalizował w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

W piątek z Arką słowacki pomocnik zadebiutował w naszej lidze. – Potrzeba kilku meczów, kilku treningów, żeby to wszystko funkcjonowało, bo przecież wcześniej zagrał z nami tylko jeden mecz w Salzburgu. Także potrzeba czasu, ale z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że tego czasu nie ma, bo jest tylko krótka chwila gry.

Z drugiej strony to bardzo doświadczony zawodnik, wie jak się przygotować, wie czego od niego oczekuje trener i wiemy jaką ma jakość – mówi „Wolsztyn” o swoim nowym koledze.

 

Na zdjęciu: Łukasz Wolsztyński już szykuje się do piątkowego meczu ze Śląskiem.

***
Malują Chudego

Ciekawy konkurs dla najmłodszych fanów Górnika. To konkurs rysunkowy, gdzie namalować trzeba… bramkarza zabrzan Martina Chudego! Forma rysunku jest dowolna, a jest skierowany do dzieci do 15 roku życia. Zdjęcie lub skan wykonanej pracy należy przesyłać na adres: konkurs@gornikzabrze.pl

Termin wysłania prac, to poniedziałek 24 lutego, do godziny 12.00. Na trójkę zwycięzców, których wyłoni sam Martin Chudy, czeka nie lada nagroda! To spotkania z bramkarzem Górnika i zwiedzanie w jego towarzystwie zakulisowych miejsc na Stadionie im. Ernesta Pohla. Walczyć jest więc o co.