Wrzesiński: W ogóle nie jesteśmy zadowoleni

Michał ZICHLARZ: Z remisu ze Śląskiem u siebie, patrząc na okoliczności spotkania, nie jesteście chyba zadowoleni, prawda?

Konrad WRZESIŃSKI: – Nie, w ogóle nie jesteśmy zadowoleni. Graliśmy przecież w przewadze, prowadziliśmy 3:2. W tej sytuacji powinniśmy się byli w końcówce ustawić wyżej, a nie bronić.

Co stało się w pierwszej połowie, kiedy i grała była słaba i przegrywaliście z rywalem dwoma bramkami?

Konrad WRZESIŃSKI: – Ciężko tak na szybko to ocenić i skomentować co było nie tak. Na pewno dobrze weszliśmy w mecz, bo już po dwóch naszych akcjach w pierwszych minutach mogliśmy zdobyć bramki. Niestety tak się nie stało, a to przeciwnikowi udało się nas zaskoczyć. Gdybyśmy to my na początku trafili, to spotkanie na pewno potoczyłoby się zupełnie inaczej.

W przerwie w waszej szatni było nerwowo, trener krzyczał?

Konrad WRZESIŃSKI: – Nie. Była konstruktywna rozmowa. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mimo że przegrywamy, to jest to spotkanie, gdzie dalej mamy szansę na punkty i z takim nastawieniem wyszliśmy na drugą połowę. Szybko zdobyliśmy dwie bramki, wyrównaliśmy, a potem dołożyliśmy kolejnego gola. Powinniśmy to byli dociągnąć do końca.

W meczu ze Śląskiem nie zdobył pan bramki, jak we wcześniejszych grach, ale powód do satysfakcji chyba jest, bo zaliczył pan asystę przy trafieniu na 3:2. To chyba cieszy?

Konrad WRZESIŃSKI: – Cieszyłoby bardziej, gdybyśmy wygrali ze Śląskiem. Wiadomo, że te asysty na swoim koncie powinienem mieć, ale wolałbym żeby bardziej przekładało się to na punkty dla mojego zespołu.

Nie można nie zapytać o decyzję sędziego z ostatniej minuty, który po wideo weryfikacji przyznał wrocławianom karnego. Jak pan skomentuje decyzję arbitra?

Konrad WRZESIŃSKI: – Do końca nie widziałem całej sytuacji, bo złapały mnie skurcze i w tym momencie byłem już na ławce rezerwowych. Szkoda jednak, że tak się to wszystko potoczyło. Nie mamy do końca satysfakcji z tego jak to się skończyło.