Wszyscy w cieniu Moukoko

Wpadka Bayernu, słaby występ Roberta Lewandowskiego, cztery trafienia Erlinga Haalanda – to wszystko zostało przykryte przez najmłodszego gracza w historii Bundesligi.


Borussia przegrywała z Herthą do przerwy 0:1, lecz koniec końców w imponującym stylu odwróciła losy spotkania, wygrywając w Berlinie aż 5:2. Jeden z najlepszych występów w żółtej koszulce zaliczył Erling Haaland, który zdobył cztery bramki. „Stara dama” ze stolicy  Niemiec już drugi raz w tym sezonie jest „katowana” przez jednego zawodnika, czterokrotnie pokonującego jej bramkarza. Kilka tygodni temu uczynił to także Robert Lewandowski.

Największy talent świata

– W przerwie wypiłem Red Bulla, który dodał mi skrzydeł. Potem wszystko mi wychodziło – śmiał się po meczu norweski snajper Dortmundu, zaprzeczając także, że było to „podanie o pracę w RB Lipsk”, czyli klubie stworzonym przez austriacki koncern napojów energetycznych. – Cztery gole na dziś już wystarczą – cieszył się z wyczynu Haalanda trener Lucien Favre, nie unikając rzecz jasna pytań o młodego Youssoufę Moukoko, uważanego za gigantyczny talent napastnika, który wszedł w końcówce meczu z Herthą. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że urodzony w Kamerunie młodzieżowy reprezentant Niemiec dzień przed spotkaniem obchodził 16. urodziny, dzięki czemu stał się najmłodszym graczem w historii Bundesligi.

Jeszcze do niedawna przepisy – poza pewnymi wyjątkami – pozwalały na grę w lidze co najwyżej 17-latkom, ale Borussia bardzo mocno walczyła o poluzowanie tych zasad. – To było dla niego ważne, aby poczuł, że jest częścią pierwszej drużyny – mówił o debiucie Moukoko Favre. Szalone w całej tej sytuacji jest to, że 16-latek zmienił na boisku Haalanda, który wygląda przy nim jak stary wyjadacz, mimo że ma przecież… 20 lat. – Chciałbym kiedyś zagrać obok niego. Myślę, że jest obecnie największym talentem świata – chwalił kolegę Norweg.

– Co to była za noc! Bardzo się cieszę, że mogłem zadebiutować, ale jeszcze szczęśliwszy jestem z tych trzech zdobytych punktów. Dziękuję, dziękuję! – cieszył się Moukoko.

Zadowoleni z remisu

Radość i ekstaza nie towarzyszyły z kolei piłkarzom Bayernu Monachium. Po raz pierwszy od 10 lat nie udało im się wygrać z Werderem Brema. Końca dobiegła tym samym passa 22 wygranych z rzędu (liga i puchar), z których wiele dokonało się przy bawarskich koncertach strzeleckich. Bremeński trener Florian Kohfeldt przyznał po meczu, że nie wie, czy bardziej cieszy się z remisu 1:1, czy bardziej… opłakuje zmarnowane sytuacje – a tych Werder miał więcej niż Bayern. Gdyby przyjezdni z północy wywieźli z Monachium komplet punktów, nikt nie mógłby mieć specjalnych pretensji.

Gospodarze okazji prawie sobie nie kreowali, Robert Lewandowski był odcięty od gry i nie pokazał nic ciekawego. – Byliśmy poza grą, nie tworzyliśmy tylu sytuacji, co zazwyczaj. Musimy być zadowoleni z tego remisu – nie owijał w bawełnę trener Hansi Flick. Bayernowi udało się co prawda utrzymać fotel lidera, ale występ mistrzów pozostawiał mnóstwo do życzenia. Dziwić się temu specjalnie nie można, sezon jest bowiem długi i bardzo intensywny. Do 19 grudnia monachijczycy zagrają jeszcze 8 razy!


Na zdjęciu: Nawet selekcjoner Joachim Loew pochwalił swego czasu wielki talent Youssoufy Moukoko (na zdjęciu).

Fot. PAP