Wybory w PZPS-ie. Karty rozdane?

Wtajemniczeni twierdzą, że prezesura Sebastiana Świderskiego jest niemal pewna!


Ryszard Czarnecki, Jacek Kasprzyk, Andrzej Lemek, Tomasz Paluch, Konrad Piechocki, Witold Roman i Sebastian Świderski – to kandydaci na stanowisko szefa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Jeszcze miesiąc temu z niewielkim okładem wydawało się, że wszystko rozstrzygnie się między dwoma ważnymi postaciami związku – Czarneckim, wiceprezesem ds. międzynarodowych, oraz ustępującym szefem Jackiem Kasprzykiem. Jednak sytuacja diametralnie się zmieniła…

Nieoczekiwany kandydat

W połowie sierpnia pisaliśmy o „wyborczych igraszkach”, informując, że w środowisku mówi się o kolejnym tajemniczym kandydacie na szefa związku. I rzeczywiście – w szranki tuż przed zamknięciem list wyborczych stanął 44-letni wicemistrz świata z Tokio w 2006 roku, 322-krotny reprezentant kraju, obecnie prezes Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Sebastian Świderski. To właśnie on, młody, ambitny i jeszcze niefunkcjonujący w żadnych koteriach, miałby być antidotum na dotychczasowe układy. Świderski to wręcz idealny kandydat, który mógłby pogodzić zwaśnione strony i wygrać w wyborach z Czarneckim i Kasprzykiem. Obaj ostatni, choć dobrze znani w środowisku, nie są do końca dobrze postrzegani.

Z chwilą pojawienia się kandydatury Świderskiego jego akcje na szefa związku mocno skoczyły. Podczas mistrzostw Europy sam zainteresowany nie był do końca przekonany do tego pomysłu i o wszystkim wypowiadał się z ostrożnością.

Trzech w rozdaniu

Strategia wyborcza jest dość prosta, bowiem na rozpoczynającym się dzisiaj walnym zgromadzeniu Kasprzyk, Lemek, Paluch, Piechocki (podobno sprzymierzeniec Czarneckiego) zrezygnują z kandydowania i na wyborczym placu pozostanie tylko tercet: niezwykle aktywny Czarnecki, Roman, były reprezentant Polski i prezes mazowieckiego okręgu, oraz Świderski. Roman, postrzegany jako niezależny kandydat, startował już w poprzednich wyborach i nie tylko przegrał z Kasprzykiem, ale też nie wszedł do zarządu. Wydaje się taka sytuacja będzie miała miejsce również teraz.

Z kuluarowych wieści wynika, że w wyborach będzie się liczyło tylko dwóch: Czarnecki i Świderski. Zwolennicy Kasprzyka oraz jego poplecznicy (Lemek, Paluch) scedują głosy na Świderskiego. Czarnecki, europoseł i jednocześnie przedstawiciel PiS-u ds. sportu, do końca zabiegał o głosy i jeszcze w miniony piątek był w Jastrzębiu-Zdroju na prezentacji mistrzów kraju, Jastrzębskiego Węgla. Wąskie grono zwolenników Romana może się również opowiedzieć za Świderskim.

Formalność?!

Szef związku to nie tylko lukratywna, ale również odpowiedzialna posada. Świderski jak mało kto zna środowisko i wszystkie jego bolączki. Przez 15 lat był reprezentantem kraju, miał okazję grać w klubie z Kędzierzyna-Koźla, ale równie poza granicami kraju. Później był trenerem, a w kolejnym etapie prezesem czołowego klubu w kraju i w Europie. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów było ukoronowaniem jego pracy klubowej.



„Świder”, bo tak mówią o nim przyjaciele i koledzy, ma jedyną i niepowtarzalną okazję zjednoczyć środowisko i poprowadzić siatkówkę do olimpijskich sukcesów, bo tego jej właśnie brakuje. W przedwyborczych rozmowach mocno akcentował, że nie jest zwolennikiem konkursu na trenerów obu reprezentacji; wybór będzie się ograniczał do wąskiej grupy kandydatur. Gdyby Świderski został prezesem, a niektórzy twierdzą, że jest to niemal pewne, wówczas wszystkie ścieżki poprowadzą do Serba Nikoli Grbicia, który z ZAKSĄ wygrał Ligę Mistrzów, a obecnie prowadzi drużynę z Perugii. Reprezentację siatkarek ma poprowadzić również zagraniczny fachowiec – w kuluarach mówi się o Turku Farahcie Akbasie (były trener Chemika Police, a obecnie Eczaczibasi Stambuł). Silną pozycję ma również Stephane Antiga, prowadzący zespół z Rzeszowa.

Dzisiaj późnym wieczorem lub we wtorek do południa poznamy nowego szefa związku, choć niektórzy twierdzą, że to zwykła formalność. Ano zobaczymy…


Na zdjęciu: Sebastian Świderski (z lewej) z ZAKSĄ osiągnął już wszystko. Teraz pora na pracę w związkowej centrali.

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus