Wygrani i przegrani 29. kolejki ekstraklasy!

29. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANY…

Łęczna żyje

Z pewnością wielu spisywało już Górnika Łęczna na straty. Jednak po pięciu porażkach z rzędu, z nowym trenerem na pokładzie, drużyna z Lubelszczyzny w końcu zdobyła trzy punkty. Pokonując Radomiaka, łęcznianie wciąż znajdują się w strefie spadkowej, ale pokazali, że będą walczyć o utrzymanie, dopóki będzie to możliwe. Co prawda przed nimi trudne spotkania z Lechem oraz Rakowem, ale możemy być pewni, że nie zabraknie im woli walki i chęci zwycięstwa.

Czekał pół roku

Jeżeli można było mieć zarzuty wobec Rakowa, to były one wymierzone głównie w napastników. Snajperzy z Częstochowy nie grzeszą skutecznością. Nie zdobywają zbyt wielu bramek, a często w dogodnych sytuacjach nie potrafią zachować zimnej krwi. W Niecieczy w końcu mogli pokazać się z dobrej strony. Vladislavs Gutkovskis i Sebastian Musiolik wpisali się na listę strzelców po dość długiej przerwie. Dla 25-letniego Polaka był to pierwszy ligowy gol od 29 września 2021 roku.

Wygrane bez szaleństw

Na wygraną Rakowa, ich główni konkurenci w batalii o mistrzostwo odpowiedzieli w jedyny słuszny sposób – zwycięstwem. Obie wygrane – Lecha oraz Pogoni – były dość podobne. Zespoły nie wykazały się efektownością swoich zagrań, ale minimalizmem, który doprowadził do sukcesu w postaci zdobycia 3 punktów. I właśnie wyrachowane zwycięstwa, a nie boiskowe wrażenia estetyczne, liczą się w tej fazie rozgrywek, gdy toczy się walka o ligowy triumf.

PRZEGRANY…

Upadek Stali

Jeszcze w grudniu Stal Mielec była ósmą najlepszą drużyną w ekstraklasie. Teraz tylko cztery punkty dzielą ją od strefy spadkowej. Mielczanie grają źle – przede wszystkim z trudnością przychodzi im tworzenie akcji i zdobywanie bramek. W spotkaniu z Wartą przeważali pod względem posiadania piłki, ale nie przyniosło to konkretów. Golkiper przeciwników właściwie nie miał nic do roboty.

Mecz bez wygranych

Dla walczących o utrzymanie drużyn, remisy zbyt wiele nie wnoszą. Jeden punkt nie ratuje ich w tej podbramkowej sytuacji. Dlatego zarówno Wisła Kraków, jak i Śląsk Wrocław remisując ze sobą, odczuwają spory niedosyt. Szczególnie niezadowoleni muszą być piłkarze „Białej Gwiazdy”, bo prowadzili w tym spotkaniu i w prosty sposób zabrano im 3 punkty. Boli to tym bardziej, że mogli zrównać się punkami z Zagłębiem Lubin i oddalić się od odżywającego Górnika Łęczna.

Mogli to wygrać

W Zabrzu mogą mówić o niemałym pechu. W drugiej połowie zespół Jana Urbana grał lepiej od Lechii, a mimo to stracił dwa gole w końcówce i przegrał. Kibice Górnika w pewnym momencie mogli być pewni zwycięstwa, gdy sędzia podyktował rzut karny. Po analizie VAR z tej decyzji się jednak wycofał, a chwilę później zabrzanie już przegrywali po błędzie Jakuba Szymańskiego i Daniela Bielicy. Po kilku minutach gdańszczanie podwyższyli prowadzenie, przez co Górnik przedłużył serię meczów bez wygranej do pięciu.


Fot. Matra Borkowska/PressFocus