John Yeboah jest wart dużych pieniędzy

John Yeboah to zdecydowanie jeden z najgorętszych ruchów wewnątrz ekstraklasy w obecnym oknie transferowym. Raków Częstochowa mocno wierzy w swój nowy nabytek.


John Yeboah rozbił częstochowski bank

Długo pracowaliśmy nad transferem Johna do Rakowa. To jeden z najlepszych zawodników Ekstraklasy, którego jakość może pozwolić stać mu się jednym z liderów drużyny. Liczymy, że wzmocni naszą ofensywę, dając wiele bramek i asyst, które pomogą w realizacji naszych celów. Cieszymy się, że dołącza do zespołu jeszcze przed startem sezonu, dzięki czemu wesprze nas już w europejskich pucharach – powiedział dyrektor sportowy Rakowa, Robert Graf po transferze Yeboaha do klubu. Transfer był sporym zaskoczeniem.

Przenosiny Yeboaha pod Jasną Górę kilka tygodni temu wydawały się nierealne. Niemiecki skrzydłowy negocjował z klubami z Zachodu. W dodatku Śląsk oczekiwał zbyt dużych pieniędzy. Takich, na jakie Raków nie byłoby stać. Owszem – Michał Świerczewski zapowiadał, że nie chce wydać ogromnych pieniędzy w tym oknie transferowym. Wskazał jednak, że w przypadku okazji na rynku wyda więcej. Tak też było w przypadku Yeboaha.

Skrzydłowy do Rakowa trafi za 1,5 miliona euro. To ogromna suma jak na częstochowian. Najprawdopodobniej Yeboah będzie rekordowym nabytkiem mistrza Polski i przeskoczy choćby Deiana Sorescu (ok. milion euro). Raków jednak wie, że skrzydłowy do niedawna występujący w Śląsku będzie zawodnikiem wysokiej klasy, który zastąpi kontuzjowanego Ivana Lopeza, a gdy Hiszpan wróci do zdrowia, to wspólnie będą odpowiadać za ofensywę Rakowa.


Czytaj więcej o Rakowie


Gwiazda czy niewypał?

Można rozpływać się nad kunsztem mistrza Polski, który wyciągnął ze Śląska jednego z najciekawszych zawodników ligi, który jest w stanie odmienić ofensywę Rakowa. Dodatkowo kupili go za stosunkowo niewielkie pieniądze. Sęk w tym, że nie ma pewności, czy Yeboah faktycznie okaże się zbawieniem dla Rakowa.

Dotychczas występował w Wolfsburgu, jednak nie zagrzał tam zbyt długo miejsca. W Holandii też raczej zawodził. Na pół roku znalazł się w Duisburgu, a następnie trafił do Wrocławia. W ekstraklasie się jednak wyróżniał. Może więc znalazł dla siebie odpowiednie miejsce na ziemi. Zweryfikuje go boisko. Ono także będzie problemem, choć lepiej wskazać na jego brak. Yeboah został zgłoszony do eliminacji Ligi Mistrzów, jednak przystąpi do nich po zaledwie kilku treningach z nowym zespołem.

Nie miał jednak okazji wziąć udziału w okresie przygotowawczym do sezonu. Będzie więc odstawał od pozostałych zawodników zespołu. Nie wiadomo więc, czy z marszu wejdzie do pierwszego składu na mecz z Florą Tallinn. Nie wiadomo także jak poradzi sobie w nowym zespole, gdzie oczekiwania są zdecydowanie inne niż we Wrocławiu. Czas pokaże, jak Yeboah poradzi sobie pod presją wyniku oraz oczekiwań względem niego samego.


Fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.