Z dużej chmury mały deszcz

Wydawało się, że w Opolu w ćwierćfinale drugich pod względem prestiżu krajowych rozgrywek miejscowa Gwardia spróbuje postraszyć mocno przetrzebione PGE Vive, choć dwie wcześniejsze ligowe potyczki, przegrane 10 bramkami, kazały patrzeć na te ambitne aspiracje z dystansem.

Kielczanie wystąpili w Stegu Arenie w ledwie 10-osobowym składzie – tylko z dwoma graczami w polu na zmiany – bez uczestników mistrzostw świata oraz grupy kontuzjowanych. Mimo to gospodarze nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z obrońcą trofeum. Kroku ekipie Tałanta Dujszebajewa gwardziści dotrzymywali tylko przez kwadrans, gdy po trafieniu przez całe boisko bramkarza Adama Malchera na tablicy wyników zaświeciło się 7:8.

Przez kolejne 15 minut prawie 2 tysiące fanów zobaczyło jeszcze tylko trzy bramki swoich ulubieńców i aż 12 podrażnionych gości. Już do przerwy Vive prowadziło 20:10 i drugie 30 minut po prostu się odbyło, choć dzięki znakomitej postawie w bramce Gwardii Mateusza Zembrzyckiego gospodarze na moment zbliżyli się na 7 bramek (18:25). Ale reprymenda szkoleniowca Vive poskutkowała, a podopieczni Rafała Kuptela przebili „wyczyn” z pierwszej odsłony i w ostatnim kwadransie trafili do bramki rywala tylko dwa razy, w tym tylko raz z akcji…

 

Gwardia Opole – PGE Vive Kielce 20:36 (10:20)

GWARDIA: Zembrzycki, Skrzypczyk, Malcher 1 – Lemaniak, Siwak, Zarzycki, Klimków, Zieniewicz 1, Jankowski 3, Zadura 7, Kawka, Mauer 5, Milewski 2, Morawski 1, Skraburski. Kary: 6 min. Trener Rafał KUPTEL.

VIVE: Wałach, Ivić – Jurecki, Bis 5, Jachlewski 8, Janc 4, Lijewski 1, Jurkiewicz 4, Kulesz 7, Moryto 7. Kary: 2 min. Trener Tałant DUJSZEBAJEW.

Widzów: 1800.

Awans do półfinału: PGE Vive.

Pozostałe ćwierćfinały – sobota: Energa Wybrzeże Gdańsk – Azoty Puławy (17.00), Azoty II Puławy – Orlen Wisła Płock (18.00), Energa MKS Kalisz – NMC Górnik Zabrze (18.30).

(tocha)