Z polskiej ekstraklasy na Puchar Narodów Afryki

Na Czarnym Lądzie w pełni eliminacyjne mecze w PNA. W środę Etiopia zremisowała bezbramkowo z Kenią, a Zambia – mistrz kontynentu z 2012 roku, pokonała u siebie Gwineę Bissau 2:1 W weekend kolejne mecze w 12 grupach, które wyłonią 24 finalistów przyszłorocznego Pucharu Narodów. Ten w czerwcu odbędzie się na stadionach Kamerunu. Gospodarze mają zapewniony udział w turnieju. Pozostałe reprezentacje walczą o awans, który daje pierwsza i druga lokata w grupie. W eliminacjach gra też… Kamerun, dlatego z grupy B awansuje tylko jeden zespół z trójki: Maroko, Malawi, Komory.

Szansa na święto

Na eliminacyjne gry została powołana dwójka piłkarzy z naszej ekstraklasy. Jeśli chodzi o Jose Kante, to nie ma zaskoczenia, bo były napastnik Wisły Płock, a obecnie Legii, od dwóch lat powoływany jest do reprezentacji Gwinei. Drużyna prowadzona przez doświadczonego belgijskiego szkoleniowca Paula Puta, który w 2013 roku doprowadził do wicemistrzostwa kontynentu Burkinę Faso, prowadzi w grupie H z kompletem 6 punktów. W ostatnim wrześniowym meczu z Republiką Środkowoafrykańską (1:0), 28-letni Kante zanotował asystę przy zwycięskim trafieniu.

Gwinea, razem z sensacyjnie spisującą się w eliminacyjnych meczach Mauretanią, Mali oraz Tunezją, jest jedną z czterech reprezentacji, które na swoim koncie mają komplet punktów po dwóch seriach gier. Teraz przed jedenastką z Afryki Zachodniej, gdzie w poprzedniej dekadzie jako drugi trener kadry pracował były piłkarz GKS Jastrzębie Krzysztof Zięcik, dwumecz z Rwandą. W niedzielę u siebie w Konakry, a w środę w Kigali. Jeśli uda się wygrać, to już za kilka dni w Gwinei może wybuchnąć wielkie święto.

Szansa na debiut

Duża szansa też przed zawodnikiem Korony Elhadji Pape Diawem. Środkowy obrońca kielczan został przez dobrze znanego nam selekcjonera Aliou Cisse powołany do senegalskiej kadry na mecze z Sudanem (13 i 16 października). Pierwsze spotkanie w Dakarze, rewanż kilka dni później w Chartumie. Diaw zastąpił w ekipie „Lwów Terangi” kontuzjowanego Lamine Gassamę. Dla 23-letniego piłkarza, który wcześniej występował w reprezentacji młodzieżowej, już samo powołanie jest sukcesem.

W obronie zespołu, który ograł nas w czerwcu podczas mundialu w Rosji, nie brakuje przecież utytułowanych zawodników. Jest świetny Kalidou Koulibaly z Napoli, Salif Sane z Schalke, Youssouf Sabaly z Bordeaux, Ibrahima Mbaye z włoskiej Bolonii, Pape Abou Cisse z greckiego Olympiacosu czy Adama Mbengue z Caen. Senegalczycy w dwóch najbliższych meczach muszą się postarać, bo miesiąc temu niespodziewanie stracili punkty w wyjazdowym meczu z Madagaskarem (2:2).