Z kornera w „krótki” róg

Takie gole nie padają często, ale ten strzelony w niedzielę na stadionie Szombierek zostanie zapamiętany na długo.


Remis, porażka, zwycięstwo – tak wygląda wiosenny bilans bytomskich Szombierek. Po podziale punktów (0:0) ze Szczakowianką i przegranej (1:2) w Myszkowie „Zielonym” zależało na przełamaniu. Rywal wydawał się idealny. Unia Kosztowy nie prezentuje się najlepiej, a zaledwie 9 punktów sytuuje ją na 15. miejscu tabeli I grupy IV ligi śląskiej. By myśleć o pozostaniu w tym gronie, musi szukać zdobyczy w każdym meczu i z takim nastawieniem przyjechała do Bytomia. Wyjechała na tarczy, choć wynik 2:3 sugeruje, że powalczyła. Problem w tym, że drugą bramkę – po zamieszaniu w polu karnym, które wyjaśnił Paweł Szołtys – drużyna Krystiana Odrobińskiego zdobyła w już doliczonym czasie gry.

Do 90 minuty utrzymywało się dwubramkowe prowadzenie gospodarzy, a było ono efektem rozkojarzenia Piotra Adamka. Doświadczony i ograny w wyższych ligach golkiper wielokrotnie potwierdzał solidność, ale ostatnia niedziela nie była dla 31-latka udana. Przy obu golach straconych do przerwy mógł, a nawet powinien zachować się lepiej. Przy pierwszym zostawił pustą bramkę i Gaga Tsuleiskiri jedynie dostawił nogę do piłki zagranej przez Łukasza Niemca, a przy drugim nonszalancko wyprowadził futbolówkę, co zostało wykorzystane przez zdobywcę premierowego trafienia. To jednak nic w porównaniu z golem na 3:1. W 59 minucie na dośrodkowanie z rzutu rożnego zdecydował się Mariusz Gancarczyk. Potężny oraz imponujący opalenizną i tatuażami obrońca tak zakręcił piłkę prawą nogą, że odbiła się od murawy tuż przed linią bramkową, by po rękach Adamka wpaść pod poprzeczkę. Takie gole nie padają często, więc nie tylko jego strzelec, ale też fani Szombierek zapamiętają go na długo. Dla 35-latka z ekstraklasową przeszłością (6 występów w Górniku Zabrze w sezonie 2008/09) to 2. trafienie w tych rozgrywkach. Jesienią miał udział zwycięstwie (4:1) ze Śląskiem Świętochłowice.


Na zdjęciu: Aż trudno w to uwierzyć, ale z chwilę bramkarz tak podbije piłkę, że wpadnie pod poprzeczkę.
Fot. Facebook/GKS Szombierki Bytom