Zaki dołączy do talii

To było trudne 212 dni dla popularnego „Zakiego”. Tyle bowiem minęło czasu od kolejnych występów 28-letniego napastnika w wyjściowym składzie Rakowa. Urodzony w Częstochowie piłkarz co prawda wcześniej dostał kilka minut w meczu z Wigrami (3:0), ale dopiero w ostatniej kolejce wybiegł w podstawowym składzie i rozegrał 74 minuty przeciwko Chojniczance.

Nie było wcale źle

– Mam za sobą długą przerwę, bo prawie 7 miesięcy bez piłki. Od dłuższego czasu byłem w treningu, ale wiadomo było, że rytmu meczowego będzie mi najbardziej brakowało.

Mecz z Chojniczanką był pierwszą okazją do sprawdzenia siebie w wyjściowym składzie. Uważam, że jak na powrót po takiej przerwie nie było źle. Wiadomo, że fizycznie jeszcze nie. Pod koniec meczu osłabłem, ale powinno być lepiej z każdym rozegranym spotkaniem – przyznał po zwycięstwie 1:0, Mateusz Zachara.

Były snajper m.in. Górnika czy Wisły Kraków musi na nowo budować swoją pozycję w drużynie. A także sprostać oczekiwaniom, które zapewne po czasie znów wzrosną. Tak, jak to było wiosną tego roku, gdy Zachara wrócił z Portugalii i podpisał kontrakt z Rakowem, z którego ruszył w świat.

Myśli o ekstraklasie

Kibice spodziewali się, że Zachara szybko stanie się najlepszym strzelcem częstochowian, ale życie napisało inny scenariusz. 28-latek wiosną rozczarowywał, zagrał w 6 meczach i nie strzelił ani jednego gola, a później doznał feralnego urazu barku. Stało się to w meczu z… Chojniczanką.

Potrzebna była operacja i długa rehabilitacja. Gra i wygrana z ekipą z Chojnic spięła więc klamrą ten ciężki okres dla Zachary. Teraz napastnik koncentruje się na walce o miejsce na szpicy lidera I ligi. – Mamy bardzo wyrównaną kadrę i dobrze, że jest taka rywalizacja. Gdy ktoś wypada za kartki lub kontuzje, to nie ma to wpływu na naszą postawę – mówi „Zaki”, który patrzy z optymizmem w przyszłość. – Nasza gra jest poukładana, wygrywamy i śmiało możemy myśleć o awansie do ekstraklasy – podkreśla napastnik Rakowa.