Zachwyty nad Grabarą

Drużyna trenera Czesława Michniewicza w Bristolu pozbawiona była kilku podstawowych zawodników, lecz mimo tego nie dała się faworyzowanym Anglikom, którzy tak jak biało-czerwoni, zagrają w czerwcu na MME. Spory udział w remisie 1:1 miał właśnie Kamil Grabara. Pochodzący z Rudy Śląskiej bramkarz cały mecz spisywał się świetnie. W Internecie i nie tylko, furorę robi wideo z jego obroną „atomowego” strzału Jonjoe Kenny’ego z Evertonu. „Już w pierwszej połowie dwa razy ratował Polaków w bardzo trudnych sytuacjach, jak wtedy gdy odbił piłkę na słupek. W drugiej było jeszcze lepiej. W końcówce tylko jemu goście mogą zawdzięczać, że nie przegrali.

Jego jedna, instynktowna interwencja, była wspaniała” – relacjonowała występ Grabary stacja Sky Sports. Z zachwytu piali także angielscy fani, którzy w mediach społecznościowych wyrażali nawet nadzieje, że Kamil po sezonie wróci z wypożyczenia do Liverpoolu i będzie rywalem Brazylijczyka Alissona w ekipie trenera Juergena Kloppa! – Grabara prezentuje się świetnie. Trzeba się zastanowić czy w przyszłym sezonie nie mógłby być zastępcą dla Alissona? – zastanawiał się na Twitterze jeden z fanów, Lewis Barton. – Oglądam Grabarę w meczu przeciwko Anglii i gra wyśmienicie. Musi się ogrywać w poważnych ligach i w Liverpoolu będą mieli z niego pożytek – dodał z kolei inny kibic, Conor Freel.

Chyba nikt nie ma wątpliwości, że zimowe wypożyczenie do Danii, było najlepszym co mogło spotkań polskiego golkipera. 20-latek szybko przekonał do siebie trenera Aarhus Davida Nielsena i wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie drużyny. Polak w debiucie zachował czyste konto, był także wybierany do jedenastki kolejki ligi duńskiej. Jak na razie zaliczył sześć występów w nowych barwach. Powody do zadowolenia z takiego obrotu spraw może też mieć trener Michniewicz, który oczywiście bardzo liczy na Grabarę podczas czerwcowych mistrzostw Europy.

 

Na zdjęciu: Kamil Grabara