Zagłębie Lubin. Czas powrotów

Damjan Bohar wrócił do Zagłębia Lubin, a niedługo w klubie pojawi się kolejny były zawodnik „Miedziowych”.


Słoweński skrzydłowy po dwóch latach przerwy wraca do Lubina. Podpisał z klubem umowę na dwa lata z możliwością jej przedłużenia o kolejny rok. Wszystko wskazuje na to, że do „Miedziowych” wróci także Jarosław Jach. Były zawodnik Crystal Palace ma podpisać z klubem umowę na trzy lata.

Obopólna korzyść

Trzeba uczciwie przyznać, że „na papierze” transfer Bohara się broni. Skrzydłowy występował już wcześniej w Lubinie, gdzie prezentował się bardzo dobrze. Przez dwa lata rozegrał 80 spotkań, w których zdobył 28 goli i zaliczył 14 asyst. Był liderem zespołu, który plasował się w środku stawki ligowej. Po jego odejściu już nie było tak dobrze, szczególnie w ubiegłorocznej kampanii.

Obie strony mogą zyskać na tym transferze. Zagłębie wzmocni ofensywę solidnym zawodnikiem, który może wynieść je ponownie do środka tabeli. Bohar z kolei może odbudować pozycję po tegorocznych problemach z grą. Były zawodnik NK Osjeku w pierwszym sezonie był ważną postacią zespołu prowadzonego przez znanego nad Wisłą Nenada Bjelicę. Później jednak jego rola malała. Kluczowy moment nastąpił na przełomie lutego i marca tego roku. Bohar zaczął grać coraz mniej, a od 10 kwietnia nie pojawił się na murawie nawet na minutę. Tylko raz znalazł się w kadrze meczowej. Zagłębie zapewni mu większe możliwości do gry, bo trudno sobie wyobrazić, by taki gracz jak Bohar miał okupować ławkę rezerwowych.

Gwarant bramek?

Patrząc jednak z drugiej strony, ruch z pozyskaniem skrzydłowego może nie okazać się tak dobry, jak wygląda to „na papierze”. Za kilka miesięcy Bohar kończy 31 lat. Biorąc pod uwagę pozycję, to wiele aspektów fizycznych jest na gorszym poziomie niż kilka lat temu. Ponadto Słoweniec ostatnie miesiące spędził na trybunach.

Może to więc mieć kolosalny wpływ na jego dyspozycję. Wiele będzie zależało od tego, jak zawodnik zostanie przygotowany do sezonu. Jeżeli podejdzie do niego w odpowiedni sposób, to wielce prawdopodobne, że da sporo zespołowi Piotra Stokowca. Inaczej będzie można wpisać jego nazwisko na listę piłkarzy, którzy po powrocie do ekstraklasy nie błyszczeli tak, jak przed jej opuszczeniem.

Na stare śmieci

Bohar nie będzie jedynym piłkarzem, który wróci do Zagłębia. Kolejnym ma być Jach, którego od „Miedziowych” dzielą jedynie testy medyczne. Stoper miał jeszcze oferty z innych klubów, jednak zdecydował się na powrót do miejsca, które otworzyło mu wrota na świat. Wiele lat swojej piłkarskiej, szczególnie młodzieżowej kariery spędził w Zagłębiu. To jako gracz „Miedziowych” zadebiutował w kadrze Adama Nawałki, jak również z Lubina trafił do Anglii.

Pech w tym, że decyzja o transferze do Crystal Palace była niewypałem. Nie dość, że stoper stracił wówczas szansę na wyjazd na mistrzostwa świata do Rosji, a wydawał się jednym z kandydatów, to jeszcze przez cztery lata zagrał w jednym spotkaniu w barwach pierwszej drużyny „Orłów”. Zdecydowanie więcej czasu spędzał na wypożyczeniach.

Problemy obieżyświata

Kierunki były różne – Rizespor w Turcji, Sheriff Tyraspol z Mołdawii czy holenderska Fortuna Sittard. Oprócz tego dwukrotnie lądował w Polsce. Stopera w swoim zespole widział Marek Papszun. W pierwszym sezonie dla Rakowa grał sporo, choć drugie podejście było zdecydowanie mniej udane. Łącznie dla częstochowian zagrał 39 spotkań, w których zdobył trzy gole i dołożył tyle samo asyst.

28-latek wraz z końcem sezonu odszedł z Crystal Palace. Zagłębie może być dla niego szansą, by odbudować formę i udowodnić swoją wartość. Biorąc pod uwagę sytuację w środku obrony „Miedziowych”, z którym pożegnał się Sasza Balić, to właśnie Jach może być filarem defensywy. Może to zarazem rozwiązać problemy lubinian, którzy w poprzednim sezonie nieraz tracili bramki w sposób kuriozalny, między innymi właśnie po błędach stoperów. Jach może więc zapewnić im spokój, co na pewno przełoży się na lepsze wyniki w lidze.


Na zdjęciu: Damian Bohar może ożywić ofensywę „Miedziowych”.
Fot. zagłębie.com