Zagłębie Sosnowiec. Klocki prawie ułożone

Dariusz Dudek zimą wybrał ewolucję zamiast rewolucji. Stąd tylko kilka nowych twarzy w zespole Zagłębia. Ostatnim akordem wzmocnienia składu ma być pozyskanie nowego napastnika.

Ważne testy

Sztab szkoleniowy właśnie testuje dwóch piłkarzy, którzy dostaną szansę w sobotnich sparingach.

– Jest z nami dwóch piłkarzy, w tym jeden gracz zagraniczny. Przyglądamy się im, damy szansę w grach kontrolnych i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie wykluczone, że pojawi się jeszcze jeden zawodnik ofensywny. Można powiedzieć, że do tej naszej układanki brakuje jeszcze jednego elementu, w tym przypadku napastnika, który wzmocni rywalizację w ofensywie. Działamy oczywiście w ramach naszych możliwości finansowych, a wiadomo, że napastnicy cenią się najbardziej. Udało nam się sięgnąć po kilku zawodników, którzy mają szansę być realnymi wzmocnieniami zespołu i liczę, że na koniec kompletowania kadry także dokonamy dobrego wyboru – podkreśla szkoleniowiec Zagłębia Dariusz Dudek.

Trener sosnowiczan bardzo dobrze ocenił czas spędzony na obozie w Chorwacji.

– To były bardzo pracowite tygodnie. Widać było, że piłkarze dają z siebie wszystko. Mam dwudziestu piłkarzy, z których każdy chce grać w pierwszym składzie. Fajnie wkomponowali się nowi gracze, choć oczywiście wiadomo, że boisko wszystko zweryfikuje. Pozyskanie Litwina Benety powinno rozwiązać problem z prawą stroną defensywy, przyjście Kacpra Łopaty sprawia, że mamy dwóch utalentowanych młodzieżowców w środku defensywy, bo nie zapominamy o Kacprze Radkowskim. Obaj mają swoje ambicje, a pamiętajmy, że jest doświadczony Piotrek Polczak. Myśleliśmy o młodzieżowcu na prawą stronę pomocy, ale w momencie, gdy mamy Kacpra Łopatę na siłę nie szukaliśmy konkurenta dla Szweda, gdyż jest przecież Tomek Nawotka, który zawsze lepiej czuł się w ofensywie – dodaje Dudek.

Walka o miejsce w pomocy

Trener Zagłębia może także śmiało mówić o kłopocie bogactwa w drugiej linii.

– Na pewno podczas sparingów błysnął Filip Karbowy, który tak naprawdę nie dostał u mnie szansy jesienią. Odbyliśmy rozmowę, wyjaśniłem, czego oczekuję, jak to wszystko widzę. Filip podniósł rękawicę, pokazał, że drzemią w nim ogromne możliwości i swoją postawą udowodnił, że zasługuje na szansę. Do regularnego grania chce wrócić także Bartek Babiarz, który już w końcówce jesieni pokazał, że nie można go skreślać. Jeśli dodamy do tego Tomka Hołotę, Kubę Siniora, który jest przecież młodzieżowcem, to fajnie to wygląda. Pamiętajmy oczywiście o Szymku Pawłowskim. Oczywiście mamy swoje problemy, ale to już moje zmartwienie. Mam pomysł na tych chłopaków, na ten zespół i liczę, że mój plan wypali. Gdybym nie czuł się na siłach, to nie wracałbym do Zagłębia. Aktualne okienko transferowe u nas wygląda naprawdę spokojnie, bo taki był też nasz plan. Wzmocnić zespół kilkoma graczami, scalić to, co jest, bo potencjał ta drużyna ma, co zresztą nie raz pokazała. Chcę widzieć zespół charakterny, tak jak miało to miejsce podczas ostatniego sparingu z Sandecją, gdy ze stanu 0:2 wyszliśmy na 3:2. Okres przygotowawczy przebiega bez zakłóceń, realizujemy nakreślony plan. Mamy jeszcze kilka dni, w sobotę dwie gry kontrolne. Jesteśmy na ostatniej prostej, aby wiosną zaprezentować się z jak najlepszej strony – dodaje szkoleniowiec I-ligowca.