Zagłębie Sosnowiec. Kolejna szansa Gregorio

Portugalczyk wiosną po raz pierwszy wyjdzie w podstawowym składzie Zagłębia.


Początek sezonu dawał nadzieje, że w Sosnowcu znaleźli godnego następcę Fabiana Piaseckiego. Goncalo Gregorio w 7 meczach zdobył 3 bramki i wydawało się, że może pójść w ślady ubiegłorocznego króla strzelców zaplecza ekstraklasy, którego dobra gra w Zagłębiu zaowocowała transferem do Śląska Wrocław.

Niestety potem już tak kolorowo nie było. Mimo, że Portugalczyk często wybiegał na plac gry w podstawowym składzie jego dorobek bramkowy powiększył się zaledwie o jedną bramkę, zdobytą w dodatku po strzale z rzutu karnego. W sumie w pierwszej rundzie zdobył cztery gole w siedemnastu meczach, co i tak było najlepszym dorobkiem z grona piłkarzy ofensywnych.

W przerwie zimowej do składu Zagłębia dołączył Szymon Sobczak, który we wszystkich tegorocznych meczach był pierwszym wyborem trenera Kazimierza Moskala w formacji ofensywnej. Jak na razie były gracz Jagiellonii Białystok jeszcze nie wpisał się na listę strzelców i w co najmniej dwóch kolejnych meczach tych statystyk nie poprawi, gdyż po brutalnym faulu w meczu ze Stomilem Olsztyn otrzymał czerwoną kartkę i czeka go przymusowa przerwa. To sprawia, że kolejną szansę na poprawę notowań otrzyma Gregorio.

Jak do tej pory wiosną trzykrotnie wchodził z ławki rezerwowych. Najdłużej na boisku przebywał właśnie w meczu ze Stomilem. Już w 12 minucie zmienił kontuzjowanego Szymona Pawłowskiego. Na skrzydło przesunięty został wówczas Sobczak, a Gregorio grał na szpicy. Bohaterem tego pojedynku został jednak inny Portugalczyk w barwach sosnowieckiego klubu, Joao Oliveira.

Jego dwa gole dały Zagłębiu trzy punkty, a dzięki tym trafieniom rodak Gregorio jest obecnie najskuteczniejszym piłkarzem sosnowiczan z pięcioma bramkami na koncie.

25-letni napastnik w najbliższych dwóch meczach będzie jedynym nominalnym napastnikiem w talii trenera Moskala i jak na razie jedynym nominalnym, który zdobywa bramki. Sobczak jeszcze się nie wstrzelił, a grający jesienią Olaf Nowak oraz Jakub Sangowski ani raz nie znaleźli drogi do bramki rywali.


Czytaj jeszcze: Chcą złapać punktową serię

Tak źle ze skutecznością napastników w Sosnowcu nie było już dawno. W minionym sezonie strzelał co prawda Piasecki – w sumie 17 bramek – ale jego koledzy z przedniej formacji już tacy skuteczni nie byli.

Do końca sezonu jeszcze kilka kolejek i być może snajperzy ze Stadionu Ludowego odpalą. Dla Gregorio najbliższe mecze mogą być grą o jego być albo nie być w Zagłębiu w kolejnym sezonie. Czy Portugalczyk wykorzysta szansę? Na Ludowym bardzo na to liczą.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus