Zagłębie Sosnowiec. Muszą zacząć punktować

Piłkarze Zagłębia powalczą dziś o pierwszą od 16 lat wygraną nad ŁKS-em. To już drugi w tym roku wyjazd sosnowiczan do Łodzi.


W marcu bieżącego roku sosnowiczanie po niezłym meczu wywieźli z Łodzi jeden punkt. Spotkanie zakończyło się wówczas bezbramkowym remisem, a na ławce Zagłębia zasiadał jeszcze Kazimierz Moskal. Dziś remis pewnie ucieszyłby sosnowiczan, którzy po ligowym falstarcie łapią właściwy rytm pod rządami Artura Skowronka, następcy Moskala na trenerskiej ławce Zagłębia. ŁKS na własnym stadionie w bieżącym sezonie rozczarowuje więc być może będzie okazja powalczyć o pełną pulę. Ostatni mecz z Koroną Kielce pokazał, że sosnowiczanie nie muszą aż tak bardzo obawiać się zespołów zajmujących jak na razie wyższe miejsca w tabeli. Gdyby ekipa trenera Skowronka była w miniony poniedziałek ciut skuteczniejsza to zapewne pokonałaby kielczan, którzy na Ludowym rozczarowali.

Piątkowy bój będzie zapewne szczególnie ważny dla Patryka Bryły, który w barwach ŁKS-u zaliczył chyba najlepszy okres w dotychczasowej przygodzie z futbolem. Pomocnik sosnowiczan grał w Łodzi od wiosny 2016 do końca 2020 roku. Zaliczył z ŁKS-em trzy awanse, najpierw do II ligi, następnie do I, a w sezonie 2018/2019 do ekstraklasy. Wówczas w 28 meczach ligowych zdobył 8 bramek, będąc jedną z wiodących postaci w zespole. W ekstraklasowym ŁKS-ie zaliczył 9 występów i po pierwszej rundzie sezonu 2019/2020 przeniósł się do Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.

– Z sentymentem wspominam czas spędzony w Łodzi. Zrobiliśmy tam fajny wynik, atmosfera była bardzo dobra. W szatni ŁKS-u zostało jeszcze kilku kolegów z tamtego okresu. To już jednak zamknięty rozdział, teraz liczy się Zagłębie. Początek sezonu delikatnie mówić był słaby, potraciliśmy punkty w meczach, w których praktycznie już byliśmy wygrani i jesteśmy teraz tam gdzie jesteśmy. Powoli wychodzimy na prosta, widać progres w naszej grze, teraz muszą przyjść punkty. ŁKS jest od nas wyżej w tabeli, ale to boisko wszystko zweryfikuje. Jedziemy do Łodzi po dobry wynik – podkreśla 31-letni gracz sosnowiczan, który w minionym sezonie przeciwko ŁKS-owi w Łodzi zagrał jako zawodnik Chrobrego Głogów. Jego ówczesny zespół poległ 0:4…



Piątkowe spotkanie Zagłębia z ŁKS-em będzie 80. konfrontacją obu zespołów. 64 razy obie ekipy mierzyły się w ekstraklasie. Po raz ostatni w Łodzi sosnowiczanie wygrali właśnie w najwyższej klasie rozgrywkowej i miało to miejsce bardzo dawno temu, a dokładnie 27 kwietnia 1983 roku. Po golach Włodzimierza Mazura i Andrzeja Łakomca Zagłębie wygrało 2:1. Z kolei ostatnia wygrana w Sosnowcu miała miejsce ponad szesnaście lat temu. 9 kwietnia 2005 roku w zmaganiach I ligi Zagłębie wygrało po emocjonującym boju 4:3, a o zwycięstwie przesądził gol zdobyty bezpośrednio z rzut wolnego przez Tomasza Malinowskiego już w doliczonym czasie gry. W kolejnych meczach sosnowiczanie nie byli już w stanie ugrać w starciu z rywalem nic więcej niż remis.

Do Łodzi Zagłębie jedzie podbudowane remisem z Koroną. W składzie sosnowiczan zapewne nie dojdzie do zmian, poza wymuszoną przez kontuzję Vedrana Dalicia. Środkowy obrońca na początku drugiej połowy doznał urazu stawu skokowego i musiał opuścić plac gry. Chorwat jest już po badaniach i czeka go kilkanaście dni przerwy. W wyjściowym składzie zastąpi go zapewne Lukas Duriszka. Przeciwko Koronie trener Skowronek ustawił zespół w systemie 3-4-3 z trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi i wygląda na to, że w takim ustawieniu sosnowiczanie będą grać w najbliższym czasie.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus