Zagłębie Sosnowiec. Sezon ma z głowy?

Brutalny faul w meczu z Puszczą sprawił, że Michał Masłowski bieżący sezon ma już raczej z głowy.


Michał Masłowski nie będzie miło wspominał wyprawy do Niepołomic. Choć Zagłębie wygrało 4:0, pomocnik w 30 minucie został brutalnie sfaulowany przez Longinusa Uwakwe i kilkadziesiąt sekund później z pomocą kolegów opuścił murawę.

Gracz Puszczy nie został za to zagranie ukarany nawet żółta kartką, mimo że faul był z gatunku tych, które na takie napomnienie się kwalifikowały. Konsekwencje tego zagrania poznamy niebawem, ale na razie nie wygląda to najlepiej. W dwóch ostatnich meczach sezonu były reprezentant Polski zapewne nie pojawi się już na I-ligowych boiskach.

Za duża opuchlizna

W poniedziałek piłkarz miał przejść badanie rezonansem magnetycznym, ale skończyło się na konsultacji lekarskiej. Kolano Masłowskiego było mocno opuchnięte i obraz rezonansu nie byłby miarodajny. Piłkarz sosnowiczan będzie mógł się poddać badaniu dopiero wówczas gdy zejdzie opuchlizna. Pozostaje więc czekać i liczyć, że diagnoza będzie dla gracza Zagłębia łaskawa.

W ubiegłym roku Masłowski musiał przejść zabieg rekonstrukcji więzadeł krzyżowych. Wiosną, w wygranym meczu ze Stomilem, doznał urazu mięśnia dwugłowego, ale na szczęście okazał się on mniej groźny niż początkowo przypuszczano i po dwóch meczach przerwy „Masło” wrócił do gry.

Ile potrwa przerwa tym razem i na ile poważna jest to kontuzja, dowiemy się niebawem.

Zastąpi go Seedorf?

Przypomnijmy, że Masłowski na początku roku podpisał z Zagłębiem półroczną umowę z możliwością przedłużenia jej o kolejny rok. Mecz z Puszczą był jego 11. występem w ekipie z Sosnowca. Zdobył jedną bramkę. Kilkakrotnie dał próbkę niemałych umiejętności. Zapewne najbliższe dni zadecydują o jego przyszłości.

W Niepołomicach w miejsce Masłowskiego pojawił się na murawie Quentin Seedorf. Niewykluczone, że w niedzielnym meczu z Górnikiem Łęczna to właśnie gracz z Niderlandów wyjdzie w pierwszym składzie. Inny możliwy manewr to przesunięcie na skrzydło Szymona Sobczaka, a wówczas w linii ataku mógłby wystąpić Goncalo Gregorio, który w jesiennym meczu z Górnikiem wpisał się po raz ostatni na listę strzelców.

W przegranym 1:4 spotkaniu skutecznie wyegzekwował rzut karny. Od tamtej pory ani raz nie zdołał pokonać bramkarz rywali. W odwodzie pozostaje jeszcze inny Portugalczyk, Martimo Maia, który w dwóch spotkaniach występował w linii ataku. W meczu z Arką strzelił bramkę i zaliczył asystę.

Stracili Gojnego

W ostatnim meczu sosnowiczanie stracili jeszcze Dawida Gojnego. Lewy obrońca Zagłębia zarobił kolejne, ósme „żółtko” i po raz drugi w sezonie czeka go przymusowa przerwa. Gdy pauzował po czwartej żółtej kartce, jego miejsce na lewej stronie defensywy zajął Dawid Ryndak, który ostatnio „wygryzł” na prawej obronie Łukasza Turzynieckiego. Czy tym razem trener Kazimierz Moskal zdecyduje się na ponowny manewr?

Do składu wraca z kolei Nikolas Korzeniecki, który odcierpiał już karę za cztery żółte kartki. O miejsce w wyjściowym składzie będzie mu jednak trudno. W Niepołomicach w jego miejsce pojawił się Filip Karbowy i był to udany występ pomocnika Zagłębia zwieńczony golem.




Na zdjęciu: Zagłębie nadal nie zapewniło sobie utrzymania, ale wygląda na to, że dla Michała Masłowskiego I-ligowy sezon już się skończył.
Fot. Tomasz Kudała/Pressfocus