Zagłębie Sosnowiec. Wzmocnić siłę rażenia

Osiem bramek w sześciu grach kontrolnych. To strzelecki dorobek Zagłębia w dotychczasowych grach sparingowych. Żadnego z goli nie zdobył jednak napastnik. Inna sprawa, że na chwilę obecną w kadrze Dariusza Dudka znajduje się tylko jeden nominalny napastnik.

Co prawda z drużyną na obozie w chorwackim Medulin przebywa Michał Góral, ale 20-latek dopiero wraca do zajęć z drużyną po zerwaniu więzadeł w kolanie i jeszcze nie zdążył zagrać w żadnej grze kontrolnej. W tej sytuacji jak na razie za strzelanie bramek odpowiadają w Sosnowcu inni. Z ośmiu trafień trzy to dzieło Filipa Karbowego, który został przesunięty nieco wyżej w środku pola i pokazał, że zdobywanie goli nie jest mu obce. Trzy gole zdobyli także sosnowieccy defensorzy, konkretnie Piotr Polczak oraz młody Kacper Łopata, jeden z nowych nabytków zimowego okienka, który wzmocnił rywalizację nie tylko w formacji obronnej, ale także wśród młodzieżowców. Do siatki rywali trafili jak do tej pory także Bartłomiej Babiarz i inny gracz z nowego zaciągu, Miguel Quintais.

Jak na razie nie może się wstrzelić Fabian Piasecki, najlepszy strzelec Zagłębia w rundzie jesiennej. „Piasek” trafił 10 razy w 19 meczach. W sparingach najbliżej szczęścia był w pierwszym meczu chorwackiego turnieju Arena Cup. Przeciwko Bośniakom z FC Krupa egzekwował rzut karny, ale trafił w słupek. Decyzją arbitra miał wówczas powtarzać strzał z jedenastu metrów, ale krewcy Bośniacy nie zgadzali się z interpretację arbitra, który uznał, że bramkarz rywali za wcześniej opuścił linię bramkową i na znak protestu opuścili murawę.

Jesienią Piasecki rywalizował o miejsce w składzie z Michałem Góralem, Błażejem Radwankiem i Ukraińcem Stanisławem Bilenky’im. Góral z walki o miejsce w składzie wypadł bardzo szybko bo już w 4 kolejce doznał groźnej kontuzji. Radwanek nie zdołał przekonać do swoich umiejętności i po rundzie jesiennej, z jedną bramką na koncie przeniósł się do Garbarni Kraków. W klubie nie ma także Stanisława Bilenky’iego. Gracz rodem z Ukrainy dysponował wysokimi umiejętnościami technicznymi, kilka razy błysnął klasą, ale widać było, że zupełnie nie potrafił się zaadaptować w nowym otoczeniu. Ostatecznie z dwoma golami na koncie wrócił w rodzinne strony.

Tym samym w klubie ostał się Piasecki, który wciąż czeka na konkurencję. W przegranym 0:1 sparingu z FK Železiarne Podbrezová sosnowiczanie testowali byłego młodzieżowego reprezentanta Belgii
Nathana Kabasele. Niestety 26-letni zawodnik niczym szczególnym, poza kilkukilogramową nadwagą, się jednak nie wyróżnił. Zagrał ponad sześćdziesiąt minut, nie wykorzystał rzutu karnego i tylko go w Sosnowcu widzieli. Gdyby we wspomnianym sparingu pokazał się z dobrej strony zapewne wyjechałby z drużyną na obóz do Chorwacji, ale w obecnej dyspozycji nie miał na co liczyć.

Trener Dudek w dotychczasowych sparingach w ataku wystawiał także nominalnych pomocników, m.in.: Patryka Mularczyka, czy ostatnio Szymona Pawłowskiego. Do rozpoczęcia ligi coraz mniej czasu, ale jeszcze na tyle sporo, aby zakontraktować piłkarza, który w ataku zrobi różnicę. W innym przypadku presja, która będzie spoczywać na Fabianie Piaseckim będzie miała wyjątkowy ciężar gatunkowy.