Zapraszamy na stadiony. Widzew się rozpędza

Najlepszą jak dotąd drużyną wiosny w I lidze jest łódzki Widzew, który awansował na zaplecze ekstraklasy w mękach i bólach, zaczął sezon od trzech wysokich porażek, ale stopniowo rozkręcał się.


W klubie postanowiono nie dokonywać nerwowych ruchów i dziś zbierają tego owoce. W tym roku zespół Enkeleida Dobiego jest niepokonany – wygrał 3 mecze, 3 zremisował, przy czym w Opolu 2 punkty zabrał RTS-owi arbiter, nie uznając prawidłowej bramki Pawła Tomczyka.

Straty do czołowej szóstki są sukcesywnie odrabiane i dziś baraże dla czerwonej części Łodzi mogą jawić się nie jako marzenie, a zwykły cel. Tym bardziej patrząc na kalendarz.

W ciągu najbliższego miesiąca drużyna zagra z Jastrzębiem, Zagłębiem, Puszczą i Sandecją czyli rywalami z dolnej części tabeli. W klubie nie ukrywają, że do spięcia budżetu na ten sezon zabrakło 1,5 miliona złotych. Dziura ta ma zostać zasypana nadwyżką z lat 2017 i 2018, za co należy pochwalić, bo znaczy to, że choć awanse z trzeciej i drugiej ligi i tak były zbyt drogie, to nie „przepalono” w piecu wszystkich pieniędzy. A to, że trzeba dziś wstrzymać się z inwestycjami – jak rozbudową trybun o dodatkowych pół tysiąca miejsc – raczej nikogo w dobie pandemii specjalnie nie martwi.

Konstruując budżet na kolejny sezon, łodzianie dość niespodziewanie muszą dziś całkiem poważnie zakładać również opcję związaną z występami w ekstraklasie. Powrót doń po 7 latach byłby dobrą wiadomością dla całej polskiej piłki.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus