Zaproszenie na kolejkę. Wszystko się może zdarzyć

Rozmowa z byłym piłkarzem min. Groclinu/Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, Cracovii, Termaliki Nieciecza, Rakowa Częstochowa.


Kto będzie mistrzem Polski w tym roku?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Do zakończenia rozgrywek pozostało jeszcze 10 kolejek, więc wszystko się może zdarzyć. Nie będę jednak odkrywał Ameryki i powiem, że na mistrzowskim tronie zasiądzie ktoś z trójki: Lech, Pogoń, Raków.

To inaczej – szanse której drużyny stoją najwyżej stoją w pańskim rankingu?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – O mistrzostwie Polski nie będzie decydował potencjał drzemiący w każdej z drużyn, lecz stabilna gra do końca sezonu. Gdyby brać pod uwagę tylko sumę umiejętności poszczególnych piłkarzy, to mistrzowski tytuł zdobyłby bezdyskusyjnie Lech. Ale ja stawiam na kogoś z duetu Raków – Pogoń.

Jaki mecz będzie dla pana hitem nadchodzącej kolejki?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Stawiam na pojedynek Wisły Kraków z Lechem Poznań. Gospodarze walczą o ligowy byt, natomiast „Kolejorz” o mistrzostwo Polski. To powinno być gwarancją odpowiedniego, wysokiego poziomu i tego, że będzie to zacięty pojedynek. Spodziewam się, że zwłaszcza wiślacy nie będą odstawiali nogi, bo muszą „łapać” punkty na swoim boisku. Natomiast drużyna trenera Skorży nie może tracić punktów, jeżeli chce skutecznie walczyć o pierwsze miejsce na zakończenie sezonu.

Jest pan pewien, że pogrążona w kryzysie Wisła będzie w stanie skutecznie przeciwstawić się Lechowi?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – A co ma do stracenia? Jej dwunastym zawodnikiem mogą być kibice, chociaż nie są rozpieszczanie przez swoich piłkarzy.

Bierze pan pod uwagę scenariusz, że „Biała gwiazda” w tym sezonie pożegna się z ekstraklasą?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Jak najbardziej, chociaż jej tego nie życzę. Chociaż jestem kibicem innego krakowskiego klubu, Cracovii, w której grałem kilka sezonów, ale nie zapominam o tradycji, czyli ile Wisła zrobiła dla polskiego futbolu. Poza tym na Reymonta pracuje trener Jerzy Brzęczek, który swego czasu ściągnął mnie do Rakowa Częstochowa i którego byłem „podwładnym”, więc tym bardziej z nim sympatyzuję.

Opromieniony wygraną z „Kolejorzem” Raków Częstochowa rozszarpie na kawałki Stal Mielec?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – W tym spotkaniu faworyta nie trzeba wskazywać. Patrząc na dotychczasowe wyniki obu zespołów oraz biorąc pod uwagę fakt, że Raków jest podbudowany ostatnim zwycięstwem w Poznaniu, nie powinien mieć kłopotów z wykazaniem swojej wyższości. Wiem doskonale, że na naszym „ogródku” piłkarskim każdy może wygrać z każdym, ale przy pełnej koncentracji drużyna trenera Papszuna nie powinna mieć problemów z zainkasowaniem trzech punktów. W ogóle podoba mi się styl gry częstochowian, którzy długo byli w cieniu duetu Lech – Pogoń, ale małymi kroczkami pną się w górę tabeli i będę za nich trzymał kciuki, by zdobyli mistrzostwo Polski.

Czym panu imponuje drużyna spod Jasnej Góry?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Praktycznie każdy zawodnik ma odpowiednią jakość. Mają kim straszyć z przodu, z tyłu też dysponują zawodnikami należącymi do ligowej czołówki. Bramkarz Vukan Kovaczević, stoperzy Tomasz Petraszek i Andrzej Niewulis, czy Ivi Lopez to piłkarze, którzy budzą respekt u przeciwników. A przynajmniej powinni. Generalnie Raków gra mądrą piłkę, która może go zaprowadzić na sam szczyt.

Górnik Zabrze zmierzy się na wyjeździe z Wartą Poznań. Wynik tego spotkania w dużej mierze uzależniony jest od dyspozycji Lukasa Podolskiego?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Zdecydowanie tak, trafił pan w sedno. Myślę, że nie odkryję Ameryki, jeżeli powiem, że praktycznie cała gra Górnika opiera się na Podolskim. W ostatnim meczu z Cracovią maczał palce w każdej groźnej akcji zaczepnej zabrzan, miał udział przy każdej bramce, a gol na 3:0 to była klasa światowa. Poznawałem w tym spotkaniu Górnika, a Cracovii w ogóle. Gdybym był hazardzistą, w najbliższym meczu postawiłbym na wygraną Górnika.

Dariusz Pawlusiński
Fot. Rafał Rusek / PRESSFOCUS

Byłego reprezentanta Niemiec uważa pan za najlepszego piłkarza grającego w tej chwili w ekstraklasie?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Bez dwóch zdań. To jest – mówiąc kolokwialnie – Pan Piłkarz. Widać gołym okiem, że grał w topowych ligach europejskich (dla zapominalskich – „Poldi” był min. zawodnikiem Bayernu Monachium, Arsenalu Londyn, Interu Mediolan – przyp. BN). Pozostali piłkarze Górnika mają szczęście, że dzielą szatnię z takim zawodnikiem. Podpatrując go na treningach, mogą być lepszymi piłkarzami i starać się, by chociaż odrobinę zbliżyć się do niego.

Cracovia, której był pan zawodnikiem, poradzi sobie z aktualnym liderem, czy raczej połamie sobie na nim zęby?

Dariusz PAWLUSIŃSKI: – Kibicuję Cracovii z całego serca, lecz w najbliższym meczu musi zagrać o niebo lepiej niż ostatnio w Zabrzu z Górnikiem. Zdaję sobie sprawę, że w konfrontacji z Pogonią nie jest faworytem, lecz powinna zagrać bez respektu. Urwanie punktów „portowcom” byłoby dużym sukcesem mojej byłej drużyny.


Na zdjęciu: Serafin Szota (z prawej) i jego koledzy z obrony nie będą mieli łatwego zadania z powstrzymaniem zawodników Lecha.
Fot. Damian Kościesza/PressFocus