Zgubiona koncentracja GTK Gliwice

Ostatnie tygodnie nie są najlepsze dla koszykarzy z Górnego Śląska. Walczą dzielnie, ale zwycięstw im nie przybywa. Przegrali kolejno ze Stelmetem Eneą BC Zielona Góra, z Anwilem Włocławek, Polskim Cukrem Toruń, BM Slam Stalą Ostrów Wlkp., Kingiem Szczecin i ostatnio Treflem Sopot. Ale tylko w jednym z nich, z zespołem z Torunia nie mieli nic do powiedzenia (65:117). – Faktycznie ten mecz był dla nas bardzo pechowy. Źle to wyglądało, tak jakby już się dla nas kończył sezon i powoli odpuszczalibyśmy – przyznał Damian Pieloch, skrzydłowy GTK.

W pozostałych starciach gliwiczanie byli o krok od zwycięstw. Ze Stalą Ostrów Wlkp. i Kingiem Szczecin przegrali po rzutach w ostatnich sekundach, a z Treflem potrafili odrobić 19 punktów straty, by w końcówce wypuścić zwycięstwo z rąk. Nie wychodzą im zwłaszcza drugie połowy. – Popełniamy za dużo strat. Z Treflem mieliśmy ich aż 16. To wpłynęło na naszą koncentrację. Potem daliśmy za dużo swobody ich liderom. Zack 24 pkt, 14 zbiórek, Trotter 18 pkt, 14 asyst, 7 przechwytów – to zdecydowanie za dużo – tłumaczył przyczyny niepowodzenia Turkiewicz, który zwrócił też uwagę na brak koncentracji jego podopiecznych przez całe 40 minut. – Drużyny, które do nas przyjeżdżają wiedzą, że Gliwice to trudny teren i GTK może sprawić niespodziankę. Ale to się samo nie zrobi. Trzeba wyjść do piłki, nic na chodzonego, wszystko starać się robić na 100 procent. Jeśli to się robi na 50 procent są straty. Po prostu trzeba być na 100 procent skoncentrowanym, a nam widać tego brakuje. Po przeciwnej stronie są doświadczeni gracze i potrafią to skrzętnie wykorzystać – dodał.

Jedną dobrą kwartą nie można wygrać spotkania. Z Treflem tak naprawdę zagraliśmy tragicznie w drugiej połowie, zarówno w ataku, jak i obronie – powiedział Kacper Radwański, skrzydłowy GTK.

Zdaniem szkoleniowca GTK jego podopieczni zbyt szybko też łapią faule, co przekłada się na łatwe punkty dla rywali. – Nasi rywale rzucają mnóstwo wolnych, my ich nie rzucamy. Nie wiem, o co tutaj chodzi. Szybko łapiemy faule i to powoduje, że mamy problem z defensywą. Boimy się grać wówczas agresywnie. Z tego wynika, że zbieramy doświadczenie w pierwszym sezonie w elicie – przyznał Turkiewicz.

Przed gliwiczanami jeszcze dwa spotkania, u siebie z Polpharmą Starogard Gdański i na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Czy stać ich na choć jedno zwycięstwo? – Musimy zagrać tak jak drugą kwartę z Treflem. Wówczas dobrze broniliśmy, a z tego brał się również niezły atak. Nasze akcje były zespołowe i płynne – ocenił Radwański.