Zimny prysznic Górnika Zabrze

Górnik Zabrze uległ beniaminkowi 24:25 i tym samym odniósł drugą porażkę w ciągu zaledwie tygodnia.


Przed rozbrzmieniem gwizdka rozpoczynającego mecz pomiędzy Górnikiem Zabrze a Ostrovią Ostrów Wielkopolski można było przypuszczać, że będzie to widowisko pełne emocji. I choć teoretycznie ostrowska drużyna prezentowała się słabiej niż zabrzański zespół, to jednak beniaminek udowodnił już, że jest w stanie postawić się wyżej notowanym rywalom. Podopieczni Macieja Nowakowskiego nastraszyli m.in. Azoty Puławy, przegrywając z nimi minimalnie 23:24.

Wydawało się jednak, że faworyzowani zabrzanie odniosą zwycięstwo w sobotniej rywalizacji i powrócą na zwycięską ścieżkę. W poprzedniej kolejce przegrali bowiem z puławianami. Już od początku starcia widoczna była jednak ambicja ich przeciwników. Ostrovia dotrzymywała kroku Górnikowi. Odpowiedzią na zachwycających Dimę Artemenkę i Patryka Mauera był świetnie prezentujący się Ksawery Gajek. Między innymi dzięki niemu Górnik nie potrafił przejąć kontroli nad przebiegiem spotkania. Zadanie utrudniał też fakt wykluczenia Dimy Ilczenki, który w 15. minucie ujrzał czerwoną kartkę.

Goście musieli być czujni, tym bardziej, że w końcówce I połowy coraz bardziej wyróżniał się Dawid Balcerek. Młody bramkarz stanowił przeszkodę nie do pokonania i motywował swoich kolegów, którzy zaraz na początku II odsłony wyszli na prowadzenie. Wykorzystali przestój swoich rywali i sprawiali, że w ich szeregi wkradało się coraz więcej nerwowości. I choć w ostatnim kwadransie meczu zawodnicy Górnika Zabrze notowali lepsze momenty, to jednak nie byli w stanie zaradzić temu, co było już nieuchronne. Ulegli beniaminkowi 24:25, odnosząc tym samym drugą porażkę z rzędu.


Arged KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – Górnik Zabrze 25:24 (12:12)

OSTROVIA: Balcerek, Zimny, Krekora – Przybylski J., Gajek 8, Gierak 2, Szpera 3, Przybylski M., Marciniak 4/2, Klopsteg 3, Tomczak 1 (CZK, 58 min. – faul), Szych 1, Urbaniak, Wadowski, Misiejuk 1, Wojciechowski 2.

Kary: 4 min.

Trener Maciej NOWAKOWSKI.

GÓRNIK: Liljestrand, Kazimier, Wyszomirski – Baczko, Przytuła 5, Krawczyk, Rutkowski 4, Tokuda 2, Molski, Artemenko 7, Mauer 5/1, Wąsowski, Ilczenko (CZK, 15 min. – faul), Kaczor 1.

Kary: 4 min.

Trener Patrik LILJESTRAND.


Na zdjęciu: Damian Przytuła trafił pięć razy do bramki rywali.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus