Zlamal, który złamał bramkę

To była niecodzienna sytuacja. W 26 minucie spotkania, po rajdzie lewą stroną boiska z około 30 metrów strzał na bramkę oddał pomocnik gospodarzy, Petr Maresz. Piłka zmierzała w światło bramki, więc golkiper gości musiał interweniować. Wyciągnął się jak struna, żeby odbić piłkę.

Na swoje nieszczęście wylądował na słupku. Uderzenie było na tyle mocne, że… mocno ucierpiała bramka. Pękł słupek na którym wylądował Zdanek Zlamal.

– Zrobiłem sobie trochę wstydu. Co mogę powiedzieć … – komentował na gorąco bramkarz Fastava. – To była trudna piłka, którą należało wybić i tak niefortunnie się stało, że wpadłem na słupek bramki. Zobaczyłem, że piłka wychodzi poza boisko, spojrzałem na bramkę i zobaczyłem pęknięty słupek – mówił z uśmiechem Zlamal, który w przeszłości był bardzo bliski angażu w Koronie Kielce.

To nie pierwszy „wyczyn” bramkarza Fastavu Zlin, który w przeszłości zasłynął strzeleniem bramki głową w 93 minucie meczu, gdy bronił jeszcze barw Bohemians 1905 Praga, ratując tym samym remis 2:2 z Duklą Praga. Było to trzy lata temu.

Tym sposobem został pierwszym bramkarzem ligi czeskiej, który zdobył gola. – Strzeliłem bramkę, a teraz jestem pierwszym w lidze czeskiej, który złamał słupek. Powiedziałem już gospodarzom, żeby przysłali mi tę bramkę. Chętnie umieszczę ją w ogrodzie jako pamiątkę – mówił rozbawionym dziennikarzom Zlamal.

Michał Chwieduk