Zmiany przed meczem z Czarnogórą

Po wygranych z Włochami (40:13) i wyjazdowym ze Słowacją (29:20) Polki prowadzą w grupie 2, lepszym bilansem bramek wyprzedzając ekipę z Bałkanów (24:23 ze Słowacją i 23:16 w Italii). Do turnieju we Francji awansują dwie najlepsze drużyny.

Kłopotów nie brakuje

Kadra Leszka Krowickiego jest więc w komfortowej sytuacji, ale selekcjonerowi na zgrupowaniu nie brakuje kłopotów. Kontuzja kolana wyeliminowała z gry bramkarkę Perły Lublin Weronikę Gawlik, którą zastąpiła Weronika Kordowiecka z GTPR Gdynia. – Gawlik próbowała podjąć rękawicę, jednak uraz uniemożliwił jej udział w zajęciach. Zastąpiła ją Kordowiecka, która w reprezentacyjnej hierarchii jest bramkarką numer 3 i razem z kadrą B także przebywała we Władysławowie – informuje trener Krowicki, który między słupkami stawia mocno na grającą we Francji Adriannę Płaczek.

Niedysponowana jest także Monika Kobylińska (TuS Metzingen), która przyjechała na zgrupowanie z kontuzją dłoni. – Monika ma jeszcze zaplanowaną konsultację lekarską, ale obawiam się, że może nie zagrać w środowym spotkaniu – przyznaje selekcjoner.

Cztery dołączyły później

Do dwumeczu z Czarnogórą (rewanż w sobotę w miejscowości Bijelo Polje) kadra przygotowywała się od czwartku we Władysławowie, ale czwórka zawodniczek występujących zagranicą – Płaczek, Kobylińska, Ewa Urtnowska i Karolina Kudłacz-Gloc – dołączyły do zespołu dopiero w sobotę i niedzielę wieczorem. – Ich podróże przebiegały z perturbacjami, bo ze względu na wichury w Niemczech wiele lotów było opóźnionych, a część została odwołana. Przed meczem te zawodniczki odbędą z nami tylko dwa treningi – dodaje Leszek Krowicki.

Ostatnim sprawdzianem przed konfrontacją z Czarnogórą był niedzielny sparing z prowadzoną przez Sabinę Włodek drugą reprezentacją. – Nikt nie notował wyniku, bo nie był on najważniejszy. Chcieliśmy sprawdzić pewne rzeczy oraz przetestować taktyczne warianty. Cieszę się także, że żadna z dziewczyn nie odniosła kontuzji – kończy szkoleniowiec biało-czerwonych.