Zwycięstwo za złotówkę
Kibicom coraz trudniej podzielać optymizm trenera Dominika Nowaka.
Świadomość, że przewaga nad strefą spadkową wynosi tylko 5 punktów, a strata do grupy barażowej aż 10 oczek nie zmienia faktu, że piłkarze GKS-u Tychy ciągle patrzą w górę tabeli. W sobotni wieczór podopieczni Dominika Nowaka podejmą więc Zagłębie Sosnowiec, będące w tabeli o jeden szczebel wyżej, z jednym – jedynym zadaniem jakie w tej chwili można postawić przed zespołem z ambicjami. Trzeba wygrać.
Panie dadzą wsparcie?
W dodatku trójkolorowi liczą na wsparcie… pań. Z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet zarząd tyskiego klubu obniżył cenę biletu dla przedstawicielek płci pięknej do 1 złotego. Może to będzie ta tajna broń, bo póki co kibice mają prawo być rozczarowani. Wszak ostatni raz tyszanie ze zwycięstwa cieszyli się 29 października ubiegłego roku, kiedy to w Rzeszowie 2:1 pokonali Stal, a w następnych 5 spotkaniach trzykrotnie zremisowali i ponieśli dwie porażki. Natomiast na swoim boisku od wygranej 5:0 ze Skrą Częstochowa 9 października w 4 kolejnych spotkaniach sięgnęli tylko po 2 punkty. Mimo tych bolesnych statystyk szkoleniowiec tyszan nie traci nadziei.
Dodać 20-30 procent
– Z planu na mecz i z tego jak rozegraliśmy to spotkanie, jako zespół możemy być zadowoleni – powiedział Dominik Nowak tydzień temu po przegranym meczu w Bielsku-Białej. – To my mieliśmy sytuacje, w których mogliśmy zamknąć to spotkanie pod koniec. Musimy to powtórzyć i dodać 20-30 procent jeżeli chodzi o decyzyjność w ostatnim momencie, bo zabrakło raz skuteczności, bo były okazje, a dwa tego ostatniego dogrania i trochę centymetrów.
Na pewno przyjdzie
– No, ale to na pewno przyjdzie jeżeli będziemy tak grali. Natomiast z swojej postawy, z tego jak realizowaliśmy swoje założenia, poza tą ostatnią akcją to możemy być na pewno bardzo zadowoleni. Uważam, że mimo wszystko, to jest oczywiście moja opinia, kontrolowaliśmy to spotkanie, a tak naprawdę przypadek zadecydował, że straciliśmy bramkę na koniec. Trzeba więc dalej konsekwentnie pracować i myślę, że zwycięstwa przyjdą – zakończył Dominik Nowak.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus