W drodze po marzenia

2242 – dokładnie tyle dni czekał Ruch Chorzów na kolejny pojedynek w elicie. W niedzielę w Lubinie licznik zostanie zatrzymany.


Po raz ostatni „Niebiescy” zagrali wówczas jeszcze w Lotto Ekstraklasie na początku czerwca 2017 roku, z Górnikiem Łęczna. Wtedy wielu kibiców pewnie nie spodziewało się, że nieobecność czternastokrotnego mistrza Polski na ligowych salonach będzie trwała aż sześć lat.

Są szczęśliwi

Dzisiaj wszyscy w Chorzowie są szczęśliwi, że tylko sześć. Piłkarska perspektywa dla wszystkich osób związanych z Ruchem w ostatnich latach zmieniała się diametralnie. Od smutku i wściekłości po kolejnych spadkach, poprzez nadzieje w walce o przetrwanie. W końcu radość z występów na szczeblu centralnym, dodatkowo „podlewana” kolejnymi awansami.

A przy okazji pożegnania z ekstraklasą wszystko było postawione na głowie. Począwszy od samej organizacji klubu i jego finansowania, poprzez osobę Krzysztofa Warzychy na ławce trenerskiej. No i po zachowanie policji na meczu z Górnikiem Łęczna, która biegała po murawie w kamizelkach z napisem „FOTO”. Gdy wszystko staje na głowie, to z czasem musi się wywrócić. Dzisiaj jednak pewien porządek i ład, przynajmniej ten piłkarski w naszym kraju, został przywrócony.

Historyczne tempo

Ruch w historycznie szybkim tempie pokonał trasę z trzeciej ligi do ekstraklasy. Wiosną 2020 roku grał w Lubinie, tyle, że na jednym z bocznych boisk. Transmisję z tego meczu kibice mogli oglądać wyłącznie dzięki temu, że Zagłębie zgodziło się, by kamera klubowa Ruchu przeprowadziła relację live. Współkomentatorem tego spotkania był Wojciech Grzyb, dzisiaj jeden z trenerów w sztabie Jarosława Skrobacza. W kadrze było czterech piłkarzy, którzy mają szansę zagrać również w niedzielę. To Tomasz Foszmańczyk, Patryk Sikora, Konrad Kasolik i Mateusz Bartolewski.

Kilkanaście miesięcy później bramkarz Jakub Bielecki w meczu derbowym z rezerwami Górnika Zabrze hasał po boisku w roli środkowego napastnika. Bo każdy grosz z Pro Junior System był (i nadal jest) na wagę złota.

– Dla mnie to jest niesamowite przeżycie jako wychowanka Ruchu. To było moje marzenie, by zagrać w ekstraklasie, wystąpić w koszulce Ruchu na tym najwyższym poziomie. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że będzie dane mi być w kadrze zespołu z ekstraklasy, tym bardziej w Ruchu – mówi Bielecki, który ma szansę zadebiutować w barwach „Niebieskich” w ekstraklasie już w niedzielę. Przy wcześniejszych występach Ruchu w elicie też miał swój udział – podawał piłki starszym kolegom.

Sukces środowiska

Powrót Ruchu do grona najlepszych to nie tylko sukces całego środowiska „Niebieskich” czy społeczności kibicowskiej. – Bez nich kolejnych awansów by nie było – podkreślają zawodnicy. Ekstraklasa to również spełnienie marzeń każdego piłkarza, który dzisiaj jest w kadrze Ruchu. I nie tyczy się to wyłącznie debiutantów, dla których ekstraklasa mogła być nie tak dawno jedynie mglistym marzeniem. – Ekscytacja jest ogromna, nie możemy się już doczekać pierwszego meczu, podobnie mają chyba wszyscy w klubie – mówi Przemysław Szur, który w momencie, gdy Ruch spadał z ekstraklasy, pracował jako przedstawiciel handlowy.

W podobnej sytuacji są jednak jego starsi koledzy, z kapitanem „Niebieskich” Tomaszem Foszmańczykiem na czele. – Czekają nas wielkie wyzwania, ale po to pracowaliśmy i trenowaliśmy, by dać temu radę i nie obawiać się rywali – mówi 37-latek, który jeszcze w barwach Ruchu w ekstraklasie nie zagrał.


Czytaj także w kategorii PIŁKA NOŻNA


Ekstraklasa to było marzenie wszystkich związanych z Ruchem. – Nadzieje i oczekiwania kibiców zostały spełnione, ale to były także nasze marzenia. Udało się wejść do najwyższej klasy rozgrywkowej – mówi trener „Niebieskich”, [Jarosław Skrobacz]. – Teraz chcemy godnie się prezentować, będziemy grać o zwycięstwa – dodaje szkoleniowiec, dla którego ekstraklasa również do tej pory była nieosiągalnym celem.

(TD)


Na zdjęciu: Tomasz Foszmańczyk jako piłkarz Ruchu w ekstraklasie jeszcze nie zagrał.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.