Ostatni mecz Mokrego?

Przed meczem Podbeskidzie – Stal Rzeszów. Po ostatniej porażce z Polonią Warszawa klub z Bielska Białej znalazł się w strefie spadkowej, ale władze klubu zapewniają, że o zmianie trenera nie myślą.


Bielszczanie wylądowali na 16. miejscu po wyjazdowym remisie Zagłębia Sosnowiec z Górnikiem Łęczna. Tak źle sytuacja Podbeskidzia w tabeli nie prezentowała się od bardzo dawna, a dokładnie od sezonu 2017/2018. Sześć lat temu jeszcze przed startem rozgrywek „zwolnieniem lekarskim” spowodowanym konfliktem z władzami klubu rzucił Jan Kocian. Wtedy w pierwszych trzech kolejkach drużynę objął jego asystent Dariusz Fornalak. Potem w rolę „strażaka”, otrzymując życiową szansę, wcielił się Adam Nocoń. Obecny trener będącej objawieniem rozgrywek Odry Opole przyszedł wtedy do klubu z trzecioligowego BKS-u Stal i trzeba przyznać, że podniósł drużynę z ligowego dna. Teraz na zmianę szkoleniowca w Bielsku-Białej się nie zapowiada. Przynajmniej tak na pytanie „Sportu” odpowiedział prezes klubu Bogdan Kłys, który w poniedziałek zwołał spotkanie z udziałem trenera Grzegorza Mokrego i kapitana drużyny Michała Janoty. Ofensywny pomocnik po porażce z Polonią miał sporo uwag do swoich kolegów z zespołu.

Wyciągnie konsekwencję?

– Były momenty dobrej gry w pierwszej połowie. Gdy mieliśmy piłkę, byliśmy niepotrzebnie przestraszeni. Polonia miała dużo stałych fragmentów gry, bo w pewnym momencie przestaliśmy robić to, co sobie założyliśmy. Niech trener wyciąga konsekwencję. Jak się boisz grać w piłkę, to nie będziesz w nią grał. Z całym szacunkiem dla Polonii, bo byli lepsi, wygrali, ale jeżeli w osłabieniu gramy lepiej, to daje nam to do myślenia. Jesteśmy w ciężkiej sytuacji, ale uważam, że z tego wyjdziemy. Potrzeba chłodnej głowy i troszkę więcej odwagi w tym wszystkim – mówił zaraz po spotkaniu Janota, który jest daleki od formy z zeszłego sezonu.


Czytaj także:


Kapitan na swoim koncie ma tylko jednego gola (strzelonego po dobitce rzutu karnego) i ani jednej asysty. Niewykluczone, że w kadrze meczowej ze Stalą pojawi się Samuen Nnoshiri. To zapowiadany przez nas 22-latek z Nigerii. Podpisał z Podbeskidziem roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy (klub wciąż tego faktu nie ogłosił). Ofensywny pomocnik jest lewonożny, ostatnie dwa sezony spędził w hiszpańskim Realu Oviedo Vetusta. To klub z czwartego poziomu rozgrywkowego, w ostatnim sezonie uzbierał w nim 163 minuty. Wcześniej występował w nigeryjskiej pierwszej lidze.

Trzy wygrane z rzędu

Stal do sobotniego spotkania z Podbeskidziem przygotowywała się w bardzo dobrych nastrojach po wygranej w derbach Rzeszowa, a dzięki zainkasowaniu trzech punktów wydostała się ze strefy spadkowej. Radość nieco zmąciła kontuzja, jakiej jeszcze przed przerwą nabawił się 17-letni Szymon Łyczko, który z czterema golami jest w tym sezonie najskuteczniejszym piłkarzem Stali. Na murawie zastąpił go Wiktor Kłos.

– Było nam potrzebne to zwycięstwo, podobnie jak wcześniejsza wygrana ze Zniczem Pruszków i w Pucharze Polski z rezerwami Miedzi Legnica. Dodaje nam to jeszcze większej pewności i poczucia, że to wszystko idzie w dobrym kierunku. Na treningach widzimy, że coraz lepiej się rozumiemy, nowi zawodnicy wkomponowali się w zespół – mówił pomocnik. Jakiego spotkania spodziewa się w Bielsku-Białej? – To dobra drużyna, na pewno wiedzie się im trochę gorzej, są w tabeli za nami, ale to jakościowy zespół. Ciężko przewidzieć przebieg spotkania, na pewno musimy się nastawić na zwycięstwo i grę o trzy punkty – dodał Kłos.


Na zdjęciu: Michał Janota oczekuje od trenera, że ten wyciągnie od drużyny konsekwencje po słabych ostatnich meczach.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus