Atut Fornalika?

Piast Gliwice przed meczem z Zagłębiem Lubin. To będzie też rywalizacja szkoleniowców. W poprzednim razem w Lubinie triumfował Aleksandar Vuković.


W lutym tego roku gliwiczanie zasłużenie wywieźli trzy punkty z Lubina (2:0), a trener Waldemar Fornalik nie mógł być zadowolony. Minęło ponad pół roku i były szkoleniowiec Piasta ma dużo lepszy nastrój. Jego zespół jest wysoko w tabeli, gra lepiej niż wiosną, a u siebie wygrał cztery mecze i jeden zremisował. Tylko te statystyki sugerują, że w sobotę gliwiczan czeka dużo trudniejsze zadanie niż w lutym. – Wiemy, że czeka nas bardzo trudny mecz. Z rywalem, który jest zupełnie inną drużyną w tym sezonie niż w poprzednim. Widać, że drużyna jest budowana w przemyślany sposób. Jest kilku piłkarzy z potencjałem, ale u nich całokształt jest najważniejszy. Będziemy na to gotowi i spróbujemy się postawić – przyznaje trener Piasta Aleksandar Vuković.

Zna ich na wylot

Szkoleniowiec górnośląskiej drużyny nie ukrywa, że Waldemar Fornalik będzie miał po swojej stronie jeden spory atut. – Wszyscy trenerzy prowadzą analizę, ale trener Fornalik ma wszystko jak na dłoni, bo zna większość naszych graczy. Ja tak miałem przed meczem z Legią i wiem, że to pomaga. Na pewno łatwiej się przygotować do meczu, ale najważniejsza i tka jest dyspozycja dnia i realizacja planu na boisku. Zagłębie wygląda coraz bardziej tak, jak można się było spodziewać po jego zatrudnieniu – zauważa Vuković, który ma powody do zadowolenia.

Trener zadowolony

Piast wygrał wysoko mecz w Pucharze Polski i pokonał Widzew Łódź w lidze strzelając trzy gole, choć ostatnio mówiło i pisało się przede wszystkim i nieskuteczności gliwiczan. – Gdy nie było skuteczności powtarzaliśmy, że wierzymy w siebie i pracujemy dalej. Tak teraz nie zmieniamy swojego podejścia po wgranych w pucharze i w lidze – zauważa trener Piasta, który w ostatnim czasie musiał sięgać po rezerwowych, a szansę gry otrzymali m.in. Tomasz Mokwa, Tomas Huk, czy Tom Hateley.


Czytaj także:


– Muszę wyrazić się pozytywnie o piłkarzach, którzy wskoczyli do składu w miejsce tych, których zabrakło. Powtarzam, że mamy więcej niż jedenastu zawodników, a nasza kadra jest dobra – dodaje „Vuko”, który pochwalił osobno Serhija Krykuna, autora dwóch bramek w ostatnim meczu. – Życzę mu, aby był tak pozytywnie odbierany i oceniany zawsze. No i żeby jego forma była doceniana przez ludzi z zewnątrz. Dla mnie jest istotne to, ile daje drużynie – mówi Vuković.


Na zdjęciu: Czy trener Aleksandar Vuković wygra w Lubinie tak, jak w lutym tego roku?

Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus


Trzy pytania do… Tomasa Huka, obrońcy Piasta Gliwice

Większa pewność siebie

Zagłębie Lubin nie przegrało w tym sezonie u siebie. Jaki jest pomysł, żeby to zmienić?

– Strzelić o jednego gola więcej niż oni (śmiech). Musimy patrzeć przede wszystkim na siebie, bo będziemy dobrze przygotowani do przeciwnika. W meczu z Widzewem były rzeczy do poprawienia i jeśli naniesiemy te poprawki, to powinno być dobrze.

Wygrana z Widzewem doda wam wiatru w żagle?

– W tym roku wykonaliśmy sporą pracę, by grać niezłą piłkę. I tak jest, bo w meczach, w których remisowaliśmy wyglądało to naprawdę nieźle. Po prostu skuteczność nie była odpowiednia, ale my wiedzieliśmy na co nas stać. W ostatnich meczach, zarówno w Pucharze Polski, jak i w lidze pokazaliśmy, że potrafimy strzelać sporo goli. Oby się to udało utrzymać i w Lubinie, bo ostatnie wygrane dodały nam też pewności siebie.

Kilka miesięcy temu wrócił pan do zdrowia, niedawno do wyjściowej jedenastki, ale nie może być pan pewny miejsca. Jakie odczucia panu towarzyszą?

– Na pewno bardzo się cieszę z gry w wyjściowym składzie w ostatnim czasie. Byłem gotowy na to, żeby zastąpić Kubę Czerwińskiego, bo wiem, że w trakcie sezonu takie zmiany są. W defensywie mamy wielką konkurencję. Zmiany zazwyczaj są wymuszone, ale po prostu trzeba być w gotowości, bo gra w obronie jest ważna. Jak nie tracimy dużo goli, to łatwiej jest punktować.