Wilczek musi czekać

Zespół z Gliwic wciąż nie może liczyć na pomoc swojego napastnika. Kamil Wilczek boryka się od wielu miesięcy z urazem kolana i nie wiadomo, kiedy wróci do gry…


Gliwiczanie w piątek pokonali 3:2 Widzew, a w ataku grał Jorge Felix, który w ostatnim czasie pełni rolę wysuniętego napastnika. Nominalny snajper czyli Gabriel Kirejczyk przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych, a Kamil Wilczek na trybunach. – Piast pokazał, że można strzelić trzy gole grając bez nominalnego napastnika. Kiedyś tak grała Barcelona, może to jest jakiś pomysł – przyznał komentator telewizyjny [Bożydar Iwanow] po meczu przy Okrzei.

Wilczek szybko nie wróci? Data nieznana

Rzeczywistość na szpicy gliwiczan wygląda nieciekawie, a trener Aleksandar Vuković robi co może, czyli gra właśnie ofensywnie usposobionym Feliksem. Czasem miejsce w ataku zajmuje wspomniany Kirejczyk, który jednak nie jest skuteczny lub Serhij Krykun, który dużo daje w pomocy. Szkoleniowiec Piasta musi szyć, bo materiały w ataku… prawie nie ma, albo jest, ale za to bardzo niedoświadczony. Przy Okrzei wszyscy czekali na reprezentacyjną przerwę we wrześniu, bo wtedy do treningów wróci miał Kamil Wilczek. I wrócił, tyle że na chwilę.

35-letni napastnik wciąż odczuwa jednak dyskomfort spowodowany problem z kolanem, więc znów wypadł z kadry meczowej. Trener Vuković przyznał, że nie może z niego skorzystać i tak będzie… przez trudny do określenia czas. – Na ten moment trudno mi powiedzieć kiedy wrócę – przyznał nam sam piłkarz. Te słowa brzmią groźnie, ale są też pozytywy. Napastnik, który byłby pewniakiem do gry w ataku, nie potrzebuje żadnego zabiegu, lecz czasu i solidnego wyleczenia.


Czytaj także:


Problem się ciągnie

Okazuje się, że winna temu, że snajperowi wciąż doskwiera ból może być końcówka poprzedniego roku. Wtedy Wilczek grał regularnie, choć pojawiły się problemy z kolanem. Zamiast w pewnym momencie odpuścić, to grał, bo był potrzebny drużynie. Efekty tego są takie, że ten sezon kompletnie nie układa się po jego myśli, a od wielu miesięcy grał odczuwając dyskomfort, bo problem nie został zażegnany. W tym sezonie wystąpił jedynie w dwóch lipcowych meczach, a od sierpnia na ligowym boisku już się nie pojawił. Opuścił już więcej spotkań (8) niż w całym poprzednim sezonie (6).

Pomysły trenera

Zbliżająca się kolejna przerwa ligowa może pomóc w jego sytuacji, ale nie musi. Do zimowego okna transferowego gliwiczanom pozostaje więc liczenie na dobre pomysły Vukovicia, który postawił na Feliksa i wielu meczach nie wygląda to źle. Zresztą „Vuko” swego czasu „przerobił” Arkadiusza Pyrkę z pomocnika na bocznego defensora i to ze skutkiem znakomitym. Być może też sztab i sam Wilczek bogatsi o doświadczenia bardziej są wyczuleni na odpowiedni moment powrotu do gry i być może w końcówce jesieni 35-latek pomoże Piastowi. Odkąd wrócił on na Okrzei wiosną 2022 roku, wystąpił w 41 meczach, strzelając 14 goli. Jak widać, mimo upływu lat może jeszcze dać swojej drużynie wiele.


Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus.pl