Podarowany punkt

Po raz kolejny GKS Jastrzębie stracił gola w kuriozalnych okolicznościach.


Przed wizytą w Jastrzębiu Zdroju Radunia pokonała przed własną publicznością aż 3:0 rezerwy Zagłębia Lubin. Autorem wszystkich goli dla zespołu ze Stężycy był znany między innymi z występów w ekstraklasie (51 meczów, 8 goli w Warcie Poznań), Mateusz Kuzimski. 32-letni napastnik po meczu z GKS-em Jastrzębie powiększył swój dorobek o kolejnego gola i w sumie ma dziewięć trafień, co czyni go najlepszym snajperem w II lidze. Wypada jeszcze odnotować, że drużyną gości z ławki dyrygował nominalny asystent Michał Drzymała, ponieważ pierwszy szkoleniowiec Raduni, Szymon Hartman, wylądował w szpitalu w Kościerzynie.

Mecz nie był porywającym widowiskiem, chociaż oba zespoły stworzyły kilka okazji do zdobycia gola. Pierwszy (11 min) okazję miał pomocnik GKS-u Joao Guilherme, ale piłkę po strzale Portugalczyka złapał Kacper Tułowiecki. Trzy minuty później niewiele brakowało, by to goście otworzyli wynik, gdy Wojciech Łuczak z ostrego kąta huknął z woleja tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką bramki strzeżonej przez Grzegorza Drazika. Nie minęło pół godziny gry, gdy jastrzębianie objęli prowadzenie.


Czytaj także


Lewą flanką przedarł się Szymon Kiebzak i wycofał piłkę do Guilherme, po którego strzale piłka odbiła się od słupka i przeleciała wzdłuż linii bramkowej. Tam czyhał już Michał Bednarski i z linii bramkowej wpakował ją do siatki. To pierwszy gol 27-letniego napastnika dla drużyny z Jastrzębia. Wyrównujący gol dla gości padł w najmniej oczekiwanym momencie, a okoliczności jego zdobycia były kuriozalne, żywcem wyjęte z kabaretu. Piłka toczyła się w polu karnym GKS-u, dwóch obrońców nawzajem sobie przeszkadzało, w efekcie kapitan zespołu Przemysław Lech nie trafił w piłkę i ta trafiła do Kuzimskiego, który wiedział, jak zrobić właściwy użytek z prezentu rywali. W 41 minucie Bednarski popisał się soczystym uderzeniem zza pola karnego, ale Tułowiecki sparował futbolówkę na korner.

Na początku II połowy Radunia miała dwie okazje do zdobycia gola, ale główkę Kuzimskiego (51 min) na raty złapał Drazik, a następnie gospodarzy od straty gola uchronił słupek! GieKSa miała fantastyczną okazję po błędzie obrony gości przy wyrzucie piłki z autu. W stuprocentowej sytuacji znalazł się Ricardo Vaz, ale jego strzał minął bramkę rywali. Przez ostatnie pół godziny jastrzębianie próbowali sforsować zasieki obronne przeciwnika, ale bezskutecznie. O tym, że podopieczni Piotra Dziewickiego podarowali rywalom jeden punkt, świadczą statystyki: posiadanie piłki 59:41, strzały celne 7:3, strzały niecelne 7:4, rzuty rożne 5:4, faule 18:18.


GKS Jastrzębie – Radunia Stężyca 1:1 (1:1)

1:0 Bednarski, 29 min, 1:1 – Kuzimski, 35 min.

JASTRZĘBIE: Drazik – Fietz, Lech, Zacharczenko, Kargul-Grobla – Vaz, Rogala (81. Zych), Maszkowski, Guilherme, Kiebzak (61. Gołuch) – Bednarski. Trener Piotr DZIEWICKI.

RADUNIA: Tułowiecki – Zwoźny, Dejewski, Bogusławski (46. Czajkowski), Straus – Spataru (78. Nowicki), Baszłaj, Kasprzak, Łuczak (88. Bartkowiak), Płotka (Kwiatkowski) – Kuzimski. Trener Michał DRZYMAŁA.

Sędziował Robert Marciniak (Kraków). Widzów 621. Żółte kartki: Spataru, Drzymała (trener), Kasprzak, Dejewski, Kwiatkowski.
Piłkarz meczu Kacper TUŁOWIECKI.


Fot. Arkadiusz Kogut/gksjastrzebie.com