7. kolejka ekstraklasy pod napięciem!
Przed nami 7. kolejka ekstraklasy sezonu 2022/2023. Niektóre spotkania zapowiadają się niezwykle ciekawie i emocjonująco!
Uciec spod latarni
Nie takiego początku rozgrywek spodziewał się trener Miedzi Legnica, Wojciech Łobodziński (na zdjęciu). Naszpikowany obcokrajowcami o solidnym CV beniaminek może nie miał rozstawiać konkurentów po kątach, ale regularnie inkasować punkty na pewno. Na razie jednak drużyna znad Kaczawy jest przysłowiowym chłopcem do bicia, a jeden punkt zdobyty w pięciu spotkaniach mówi wszystko. Taki mizerny dorobek zapewnił legniczanom etykietkę „czerwonej latarni” tabeli. Najbliższy pojedynek z Lechią Gdańsk jest być może niepowtarzalną okazję, by uciec spod tej latarni. Wątpliwy to bowiem honor.
Spadła głowa kapitana
Nie do śmiechu jest także włodarzom gdańskiej Lechii. Zespół, który reprezentował nasz kraj w europejskich pucharach, w rozgrywkach ligowych zawodzi na całej linii. Biało-zieloni mają najgorszą defensywę w ekstraklasie (w czterech meczach stracili 10 goli), a lokata w tabeli jest powodem do wstydu, nie do dumy. Trzy porażki spowodowały, że w zespole zaczęło się polowanie na „czarownice”, Doświadczył tego boleśnie na własnej skórze Flavio Paixao (na zdjęciu), którego trener Tomasz Kaczmarek pozbawił kapitańskiej opaski. A przecież to Portugalczyk zapewnił gdańszczanom jedyne do tej pory zwycięstwo, strzelając gola w 86 minucie wyjazdowej potyczki z Widzewem Łódź.
Mistrz jest nagi
Zaledwie jeden punkt zdobyty w czterech spotkaniach to wstydliwe „osiągnięcie” nie tylko dla mistrza Polski, ale dla każdej drużyny rywalizującej w PKO BP Ekstraklasie. Trener Lecha John van den Brom (na zdjęciu) powinien spalić się ze wstydu za taką mizerię swojej drużyny. Przyzwoite (bo bez szału) występy w europejskich pucharach nie są wystarczającym alibi, by zapomnieć o żenujących popisach „Kolejorza”, zwłaszcza na własnym boisku. Na Bułgarskiej lechici przegrali wszystkie (!) mecze w lidze, więc wychodzi na to, że mistrz jest nagi. Porażka najbliższym meczu z Piastem Gliwice może mieć bardzo przykre konsekwencje dla holenderskiego szkoleniowca.
Foto główne: Mateusz Porzucek PressFocus