7. kolejka ekstraklasy pod napięciem!

Przed nami 7. kolejka ekstraklasy sezonu 2022/2023. Niektóre spotkania zapowiadają się niezwykle ciekawie i emocjonująco!


Uciec spod latarni
Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus

Nie takiego początku rozgrywek spodziewał się trener Miedzi Legnica, Wojciech Łobodziński (na zdjęciu). Naszpikowany obcokrajowcami o solidnym CV beniaminek może nie miał rozstawiać konkurentów po kątach, ale regularnie inkasować punkty na pewno. Na razie jednak drużyna znad Kaczawy jest przysłowiowym chłopcem do bicia, a jeden punkt zdobyty w pięciu spotkaniach mówi wszystko. Taki mizerny dorobek zapewnił legniczanom etykietkę „czerwonej latarni” tabeli. Najbliższy pojedynek z Lechią Gdańsk jest być może niepowtarzalną okazję, by uciec spod tej latarni. Wątpliwy to bowiem honor.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus
Spadła głowa kapitana

Nie do śmiechu jest także włodarzom gdańskiej Lechii. Zespół, który reprezentował nasz kraj w europejskich pucharach, w rozgrywkach ligowych zawodzi na całej linii. Biało-zieloni mają najgorszą defensywę w ekstraklasie (w czterech meczach stracili 10 goli), a lokata w tabeli jest powodem do wstydu, nie do dumy. Trzy porażki spowodowały, że w zespole zaczęło się polowanie na „czarownice”, Doświadczył tego boleśnie na własnej skórze Flavio Paixao (na zdjęciu), którego trener Tomasz Kaczmarek pozbawił kapitańskiej opaski. A przecież to Portugalczyk zapewnił gdańszczanom jedyne do tej pory zwycięstwo, strzelając gola w 86 minucie wyjazdowej potyczki z Widzewem Łódź.


Mistrz jest nagi
Fot. lechpoznan.pl

Zaledwie jeden punkt zdobyty w czterech spotkaniach to wstydliwe „osiągnięcie” nie tylko dla mistrza Polski, ale dla każdej drużyny rywalizującej w PKO BP Ekstraklasie. Trener Lecha John van den Brom (na zdjęciu) powinien spalić się ze wstydu za taką mizerię swojej drużyny. Przyzwoite (bo bez szału) występy w europejskich pucharach nie są wystarczającym alibi, by zapomnieć o żenujących popisach „Kolejorza”, zwłaszcza na własnym boisku. Na Bułgarskiej lechici przegrali wszystkie (!) mecze w lidze, więc wychodzi na to, że mistrz jest nagi. Porażka najbliższym meczu z Piastem Gliwice może mieć bardzo przykre konsekwencje dla holenderskiego szkoleniowca.


Foto główne: Mateusz Porzucek PressFocus