Anglia. Lekko osłabieni

To będzie pierwsze w historii reprezentacji Anglii starcie, które zespół ten rozegra w roli aktualnych wicemistrzów.


Przypomnijmy, że nigdy dotąd, czyli do Euro 2020, „Synowie Albionu” nie dotarli w mistrzostwach „Starego kontynentu” tak wysoko. Podopieczni Garetha Southgate’a do Budapesztu, gdzie dziś zmierzą się z Węgrami, dotarli nieco osłabieni. Z powodu kontuzji selekcjoner nie będzie mógł skorzystać z Dominica Calverta-Lewina. Gracz Evertonu uraz doznał w niedawnym meczu ligowym z Brighton&Hove Albion.

To niejedyny uraz, jakiego potencjalny gracz angielskiego zespołu narodowego nabawił się w ostatnim czasie. Z takich samych powodów trener Southgate w ogóle nie powołał na zgrupowanie bramkarza Deana Hendersona, obrońcy Joe Gomeza i pomocnika Phila Fodena. Czy to znaczące osłabienia angielskiej drużyny narodowej? Trzeba przyznać, że niespecjalnie. Więcej dyskusji w angielskich mediach wzbudził bowiem brak powołania dla Marcusa Rashforda. Warto przypomnieć, że był on jednym z trzech Anglików, który w finale mistrzostw Europy, w serii rzutów karnych przeciwko reprezentacji Włoch, nie wykorzystał jedenastki. Po tamtym wydarzeniu gracz Manchesteru United, podobnie, jak Bukayo Saka i Jadon Sancho, padł obiektem rasistowskich ataków. Trudno mówić jednak teraz o tym, że powołania nie otrzymał do Garetha Southgate’a za karę, bo dwaj pozostali gracze znaleźli się w kadrze na mecze z Węgrami, Andorą i Polską.

Anglicy eliminacyjną kampanię rozpoczęli od trzech zwycięstw. Pokonali, kolejno, San Marino, Albanię i Polskę,a z 9 punktami na koncie są liderami grupy. Ale Węgrzy odgrażają się, że tanio skóry nie sprzedadzą. A przed meczem ich selekcjoner, czyli Marco Rossi, w nieco przaśnym stylu dolał nieco oliwy do ognia. W jednym z wywiadów powiedział bowiem, że marzeniem każdego trenera, a także jego, jest praca w Premier League. Dlaczego taka deklaracja może nieco dziwić? Otóż w swojej trenerskiej karierze Rossi nigdy nie pracował w poważnej lidze. Karierę szkoleniową ten niezły w przeszłości piłkarz rozpoczynał w niższych ligach włoskich. Następnie przeniósł się na Węgry, gdzie trenował Honved Budapeszt, a w latach 2017-18 prowadził zespół ze… słowackiej Dunajskiej Stredy. Trzeba przyznać, że nie są to miejsca pracy, które robiłby wrażenie, a tym bardziej nie uprawniały żadnego trenera do marzeń o zatrudnieniu w angielskiej ekstraklasie. Starcie z Anglią w eliminacjach mistrzostw świata i ewentualny sukces odniesiony przez „Bratanków” wszystko może jednak zmieć.

Warto jednak zastanowić się nad tym, czy nawet gdyby Węgrzy odnieśli dziś korzystny wynik, to Rossi – od ręki – otrzymałby propozycję pracy w Premier League. Kilka klubów angielskiej ekstraklasy bardzo słabo weszło w nowy sezon. Wolverhampton, Norwich City i Arsenal nie zdobyły nawet punktu, ale mimo to wątpliwe jest, by którykolwiek z wymienionych zespołów od razu palił się do wymiany trenera. Choć, jak wiadomo, futbol nie znosi próżni. A Węgrzy chcą dziś sprawić w Budapeszcie niespodziankę…


Fot. PressFocus