Z Podstawskim na mistrza Polski

Ruch Chorzów przed meczem z Rakowem Częstochowa. Zrehabilitować się za derbową porażkę z Górnikiem Zabrze – taki cel przyświeca piłkarzom „Niebieskich” przed niedzielnym meczem. Zadanie nie będzie jednak łatwe.


Przygotowania do meczu z Rakowem były jednocześnie leczeniem ran po przegranej z Górnikiem Zabrze. – Zawsze obciążenia znosi się lepiej po wygranej. To był trudny tydzień, życie jednak toczy się dalej – mówi trener Ruchu Jarosław Skrobacz, a wtóruje mu jeden z tych zawodników, do którego po WDŚ w Chorzowie miano najmniejsze pretensje, czyli [Michał Buchalik]. – Ta porażka bardzo nas zabolała, ale z Górnikiem czeka nas jeszcze rewanż. Mecz na Stadionie Śląskim będzie zupełnie inny – przyznaje jeden z pewniaków w ekipie „Niebieskich”.

Liga nieprzewidywalna

Bramkarz Ruchu najpierw będzie musiał jednak zatrzymać napastników mistrza Polski. – W europejskich pucharach trzymam za nich mocno kciuki, w niedzielę już nie – dodaje z uśmiechem 34-latek. Chorzowianie już blisko dwa miesiące czekają na ligowe zwycięstwo. Jedyne trzy punkty „zaksięgowali” pod koniec lipca w meczu z ŁKS-em. Później zdołali jedynie trzy razy zremisować. Nic więc dziwnego, że przed kolejną potyczką w Chorzowie humory są dalekie od optymalnych. – Po meczu z Górnikiem pewność siebie na pewno trochę spadła. Jednak mamy w szatni kilku doświadczonych chłopaków i staramy się wzajemnie sobie pomagać – mówi raz jeszcze Buchalik. – Powtarzamy sobie w szatni, że te mecze, które za nami, to już historia. Dla nas każdy kolejny pojedynek jest najważniejszy. Musimy się starać w każdym kolejnym spotkaniu zapunktować, wtedy pewność siebie bardzo szybko wróci – dodaje podstawowy dzisiaj golkiper „Niebieskich”.

Na ten moment wydaje się, że trener Jarosław Skrobacz może mieć kilka dylematów, jeżeli chodzi o pierwszy skład, ale na pewno nie jest to właśnie obsada bramki. Buchalik wszedł między słupki po meczu z Legią i dzisiaj wydaje się pewniakiem w składzie. – W meczu z Rakowem być może będę miał sporo pracy, ale nasza liga jest nieprzewidywalna. Liczę na to, że zagramy bardzo dobry mecz w defensywie i sytuacji pod moją bramką nie będzie wcale tak dużo. Raków to jednak na pewno drużyna, która utrzymuje się sporo czasu przy piłce – mówi golkiper „Niebieskich”.

Długosz bez klauzuli

Niepewni występu w meczu z Rakowem są Filip Starzyński oraz Konrad Kasolik, którzy z racji problemów zdrowotnych nie zagrali również w Zabrzu. – Niewiele nam się polepszyło – przyznaje trener Skrobacz pytany o sytuacje zdrowotną w drużynie. – Te urazy, które są, trudno zdiagnozować. Mamy trochę zmartwień, bo momentami jeszcze dochodzi Patryk Sikora, jest jeszcze Dawid Barnowski. Trzeba sobie jednak z tym radzić – dodaje szkoleniowiec, który będzie mógł liczyć na wypożyczonego z Rakowa Częstochowa Wiktora Długosza. – Nie ma żadnej klauzuli, ze zdrowiem także jest ok – dodaje trener „Niebieskich”.

Jest szansa, że w kadrze Ruchu na niedzielny mecz znajdzie się Tomas Podstawski, który dopiero w poniedziałek oficjalnie został piłkarzem zespołu. – Bardzo liczę na tego chłopaka. Nie miał wiele wspólnych zajęć z drużyną, ale klimatyzację bardzo fajnie przechodzi. Dodatkowo został dobrze przyjęty, nie ma z tym żadnego problemu. To zawodnik inteligentny, chce szybko poznać nasz styl gry. Ostatni jego okres nie był może najlepszy. Powiedzmy sobie szczerze, także dzięki temu byliśmy w stanie zawalczyć o niego – akcentuje trener Jarosław Skrobacz.

Raków ich nie zaskoczy

Dla Ruchu to już trzecie derby województwa śląskiego w tym sezonie. Może mniej prestiżowe pod względem kibicowskim, ale pod względem sportowym najtrudniejsze. Ruch będzie musiał zaprezentować swoją najlepszą wersję. – Stwarzamy sytuacje, zawodzi więc skuteczność, ale także podejmowanie decyzji. Mieliśmy wiele okazji, gdy mogliśmy z danej akcji wyciągnąć dużo więcej. Błędne decyzje powodowały jednak, że nic z tego nie wychodziło – analizuje z kolei Mateusz Bartolewski.


Czytaj także:


Dla chorzowian pewną lekcją poglądową na temat mistrza Polski był mecz Ligi Europy z Atalantą. Wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że skład Rakowa na mecz w Gliwicach będzie różnił się od tego, który zagrał w czwartek. – Analizujemy mecze Rakowa – zaznacza trener Skrobacz.

– Z Piastem Gliwice czy Wartą Poznań, w których mistrz Polski zgubił punkty, ale także pojedynki z Puszczą Niepołomice czy ŁKS-em Łódź, które miały różne fazy. Częstochowian obserwujemy od dłuższego czasu, nie będą nas w stanie zaskoczyć – mówi raz jeszcze szkoleniowiec Niebieskich.

(TD)


Na zdjęciu: Michał Buchalik kibicuje Rakowowi… ale tylko w europejskich pucharach.

Fot. Marcin Bulanda/Press Focus


Trzy pytania do… Jarosława Skrobacza, trenera Ruchu Chorzów.

Spodziewa się trener, że Raków będzie zmęczony po Lidze Europy?

Jarosław Skrobacz: – Zmęczenie na pewno będzie, bo granie czwartkowe nie sprzyja takiemu normalnemu przygotowaniu do meczu, Wiemy jednak też, jak Raków przygotowywał się do startu w europejskich pucharach, jaką ma kadrę. Zawodnik, który teoretycznie jest 18. graczem, wchodzi i daje jakość. Różnie bywa z takimi spotkaniami po europejskich pucharach.

Co ze strony Ruchu może być kluczowe w niedzielnym spotkaniu?

Jarosław Skrobacz: – Gramy z mistrzem Polski. To jest taki aspekt, o którym nie mogliśmy marzyć jeszcze chociażby kilka miesięcy temu. To dla nas czynnik mocno motywujący. Tak samo jak nasza zdobycz punktowa, z której nie jesteśmy zadowoleni. Nie da się uciec od tego, że tych punktów powinno być więcej.

Fakt, że Raków jest faworytem, pomoże?

Jarosław Skrobacz: – Gramy z mistrzem Polski, ale nie jestem od oceniania, kto jest faworytem. My na pewno wyjdziemy na to spotkanie pełni wiary i nie ma dla nas znaczenia, z kim się mierzymy. W każdym ze spotkań, które jeszcze przed nami, chcemy grać o pełną pulę.


Tabela ekstraklasy