Robimy wszystko, żeby punktować

– Obok porażki czy remisu nie można przejść obojętnie. My chcemy wygrywać i robimy wszystko, żeby punktować – mówi Kacper Michalski


Rozmowa z Kacprem Michalskim, wahadłowym Ruchu Chorzów.

Jakie nastroje panowały u was po ostatnim gwizdku w Zabrzu?

Kacper MICHALSKI: – Wiadomo, że nie były najlepsze. Przegraliśmy mecz ważny dla nas i naszych kibiców, także ważny z perspektywy tabeli. Górnik zdobył komplet punktów i wspiął się w hierarchii, a my zostaliśmy tam, gdzie byliśmy. Czujemy niedosyt, bo mieliśmy swoje sytuacje, szczególnie na początku drugiej połowy, ale to przeciwnicy byli bardziej konkretni.

Kompaktowa gra

Do momentu gola byliście bardzo dobrze zorganizowani, a Górnikowi trudno było cokolwiek stworzyć. Co więc się takiego stało, że przy golu Lukas Podolski miał w polu karnym tyle miejsca?

Kacper MICHALSKI: – Cały mecz graliśmy dość kompaktowo, ale bramka wpadła po stracie piłki przy własnym rozegraniu, kiedy skupialiśmy się na ofensywie, a nie na defensywie. Przydarzyła się głupia strata i stąd wzięło się to miejsce w polu karnym. Byliśmy ustawieni szeroko, żeby móc rozegrać piłkę.

Jak się czułeś wracając do Zabrza, ale już w barwach Ruchu?

Kacper MICHALSKI: – Taka jest piłka, a my, zawodnicy, mamy swoje powody, dla których zmieniamy kluby. Akurat tak się zdarzyło, że gram w Ruchu, ale na meczu czułem się dobrze. Przyszło ponad 20 tysięcy kibiców, co prawda nie naszych, lecz czuć było atmosferę. Szkoda, że naszych fanów zabrakło, ale wiadomo, jak wyglądają tutaj sprawy kibicowskie. Trzeba przeanalizować to spotkanie i wyciągnąć wnioski, bo musimy zacząć punktować.

Wielkie Derby na Stadionie Śląskim będą jeszcze większe?

Kacper MICHALSKI: – Mam nadzieję, że Stadion Śląski będzie wtedy zapełniony do ostatniego miejsca, że trybuny, nasi kibice, poniosą nas i że wynik będzie odwrotny. Naszych fanów nigdy nie brakuje, chociaż w Zabrzu ich fizycznie nie było. Na Cichej pożegnali nas przed meczem, chociaż po nim nastroje nie dopisywały, bo każdy liczył na wygraną w derbach – zarówno oni, jak i my.

Nie można przejść obojętnie

Z jednej strony mówi się, że przegrywacie na styku, ale z drugiej – nie wygraliście 6. kolejnego meczu. Jak to na was wpływa?

Kacper MICHALSKI: – Nie jest to łatwe, ale trzeba skupiać się na każdym następnym meczu. Obok porażki czy remisu nie można przejść obojętnie. My chcemy wygrywać i robimy wszystko, żeby punktować, szczególnie w takim spotkaniu, jak derby, ale tym razem nie wyszło. Wyniku już nie zmienimy, a jedyne, co możemy, to przeanalizować mecz, porozmawiać między sobą i wygrać w Gliwicach z Rakowem.

Poprzeczka będzie zawieszona jeszcze wyżej.

Kacper MICHALSKI: – Wiadomo, ale ta liga jest tak wyrównana, że nie spisywałbym nas na straty. Nie chcemy oddać łatwo punktów i będziemy się starali przynajmniej zremisować, bo oczywiście celem zawsze jest zwycięstwo.

W meczu z Górnikiem zabrakło Filipa Starzyńskiego. Jak duża to była strata?

Kacper MICHALSKI: – Filip złapał kontuzję i mam nadzieję, że wkrótce będzie gotowy. Szkoda, że go zabrakło, bo to cenny i ograny piłkarz, którego zawsze będzie brakować. To, co potrafi, pokazał we wcześniejszym spotkaniu, ze Stalą Mielec, kiedy zanotował asystę ze stałego fragmentu.

Wiedział, że nie będzie łatwo

Jak się pracowało na prawej flance z nowym kolegą, Miłoszem Kozakiem?

Kacper MICHALSKI: – Ta współpraca na pewno wymaga jeszcze czasu. To nie jest takie proste, kiedy zawodnik jest nowy, dopiero przychodzi, żebyśmy funkcjonowali tak, jak podczas wspólnego grania od lat. Mam nadzieję, że to się ułoży i będzie wyglądało lepiej niż w Zabrzu.

Po 8 kolejkach można już powiedzieć, że różnice pomiędzy ekstraklasą a I ligą są odczuwalne?

Kacper MICHALSKI: – Oczywiście. Ja już to mówiłem od pierwszej kolejki, tym bardziej że miałem wcześniej epizod w ekstraklasie, dlatego od samego początku sezonu wiedziałem, że nie będzie łatwo. Jest tak, jak myślałem.


Czytaj także:


Jak zespół odbiera wypowiedzi trenera, z których wynika, że o ile jakość pierwszego składu jest okej, to w przypadku dublerów różnice są widoczne? Po sparingu z Piastem słowa Jarosława Skrobacza wybrzmiały mocno.

Kacper MICHALSKI: – Wiadomo, że to były też słowa na gorąco. Ten sparing naprawdę nie wyglądał dobrze, więc trzeba było powiedzieć sobie ostro kilka rzeczy. Trener zawsze ma rację, ale ja nie mogę powiedzieć nic na kolegów, bo każdy daje z siebie sto procent i nikt nigdy nie odpuści nogi. Może czasem zabraknie komuś umiejętności, ale serca do gry na pewno nie.

Liczba

17 MECZÓW w Górniku Zabrze rozegrał Kacper Michalski, obecnie piłkarz Ruchu, nie notując w nich ani jednego gola czy asysty. 16 z tych spotkań to występy w ekstraklasie.


Na zdjęciu: Jeszcze niedawno Kacper Michalski (z lewej) grał w Zabrzu jako gość, a teraz ubiera barwy odwiecznego rywala.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus