Najtrudniejszy na początek

Niewiadomych przed meczem z Czechami jest sporo. Rozpoczynając od tych najważniejszych. Nie wiemy, wyłączając oczywistości, kto zagra. I jak zagramy.


W losowaniu eliminacji Euro 2024 reprezentacja Polski umieszczona została w pierwszym koszyku. Gdy okazało się, że jej rywalami będą drużyny narodowe Czech, Albanii, Mołdawii i Wysp Owczych, to stało się jasne, że najgroźniejszym przeciwnikiem będą nasi południowi sąsiedzi, a teoretycznie najtrudniejszym spotkaniem będzie wyjazdowe starcie w Pradze. I to właśnie od tego meczu nasza ekipa rozpocznie walkę o wyjazd na mistrzostwa Europy, które na przełomie czerwca i lipca odbędą się w Niemczech. W sytuacji, kiedy po dwa najlepsze zespoły kwalifikują się bezpośrednio do turnieju, a istnieje jeszcze szansa na to, by wziąć udział w barażach, awans „biało-czerwonych” jest obowiązkiem. Spośród wszystkich drużyn naszej grupy jesteśmy jedynym zespołem, który wystąpił na mistrzostwach świata w Katarze. A oprócz nas tylko Czesi zagrali na Euro 2020.

Pod pręgą kontuzji

Rozpoczynamy eliminacje w nowej rzeczywistości, z nowym selekcjonerem i – co nie ulega wątpliwości – z inną wizją. W jakiej atmosferze? To trudno określić, bo pod wodzą Fernando Santosa nasza reprezentacja stała się bardziej niedostępna. Portugalczyk wprowadził swoje zasady. Aktywność medialna kadrowiczów została mocno ograniczona. Prócz oficjalnej konferencji prasowej, która miała miejsce wczoraj przed meczem, oficjalnie wypowiedział się – i to bardzo lakonicznie, choć starał się, jak mógł – debiutant, Ben Lederman. A wiadomo, że kac po Katarze jeszcze niektórych trochę męczy. Jak Łukasza Skorupskiego, który jeszcze przed zgrupowaniem przyznał się, że kłótnia o niesławne premie była. Zostawmy już to jednak, bo przed nami nowe otwarcie.

Fernando Santos, podczas ogłaszania powołań, przyznał, że obejmując poprzednie reprezentacje, czyli Grecji i Portugalii, wiedział o nich zdecydowanie więcej. Z całą pewnością miałby lepsze rozeznanie, gdyby mógł powołać wszystkich tych, których widział w drużynie. Gdyby byli zdrowi, to pewnie zarówno Arkadiusz Milik i Kamil Glik, znaleźliby się na zgrupowaniu. To nie są anonimowi piłkarze, grali przeciwko Santosowi choćby na Euro 2016. Ponadto tuż przed zgrupowaniem kontuzji doznali kolejni piłkarze. Mowa o Janie Bednarku, Kamilu Piątkowskim i Kacprze Kozłowskim, a Bartosza Bereszyńskiego uraz dopadł już na kadrze. Występ pierwszego z wymienionych w najbliższych meczach nie jest wprawdzie wykluczony, ale trzech następnych już tak. Dlatego Portugalczyk musiał dokonać dwóch awaryjnych powołań. Zresztą z zawodników kontuzjowanych, dodając do wymienionych chociażby Adama Buksę i Jakub Modera, można byłoby ułożyć niemal całą jedenastkę. Zestawiając np. niemal całą linię defensywną.

Wiemy, że… niewiele wiemy

Tajemniczość, która jest jednym z przyzwyczajeń Santosa, a także powyższe problemy kadrowe sprawiają, że bardzo trudno jest przewidzieć, w jakim zestawieniu zagramy. I jak zagramy. Rozpoczynając od personaliów, a kończąc na ustawieniu, czyli dwóch fundamentalnych kwestiach. Wyłączając, rzecz jasna, oczywistości, których – wbrew pozorom – nie ma zbyt wiele. Jasne, że w bramce zobaczymy Wojciecha Szczęsnego, w pomocy Piotra Zielińskiego, a w ataku – Roberta Lewandowskiego. Pewnie na prawej obronie Matty’ego Casha, ale co dalej? Czy zagramy czwórką obrońców w linii, czy też trzema środkowymi defensorami? Patrząc na to, kogo ma Santos do dyspozycji, to należy skłonić się ku drugiej opcji, bo – zwyczajnie – trzech w pełni zdrowych stoperów grających regularnie w klubach, po prostu, na zgrupowaniu nie mamy! Bednarek ma stłuczone żebra, a Kiwior zagrał – po transferze – jeden mecz w barwach Arsenalu. Nie ma wątpliwości, że właśnie zestawienie najbardziej spędza sen z powiek selekcjonera. W drugiej linii opcji jest, na szczęście, więcej. A w ataku? Wydaje się, że jedna. Skoro na zgrupowanie selekcjoner wezwał tylko trzech napastników, a dwóch z nich w tym roku nie strzeliło jeszcze bramki, to wszystko wskazuje na to, że Lewandowski będzie tym najbardziej wysuniętym. Oczywiście żadna to dla nas nowość, bo każdy z selekcjonerów po Adamie Nawałce preferował, choć nie zawsze, taki układ. Zresztą o to, że „Lewy”, choć może nie jest w najwyższej formie, poradzi sobie, możemy być raczej spokojni. Radził sobie wiele razy z dużo trudniejszymi wyzwaniami. Dziś, po raz 78, wyprowadzi reprezentację Polski na boisko w roli kapitana. Gdy nosił opaskę nasza drużyna wygrała 42 mecze.


Eliminacje ME 2024

Piątek, 24 marca, godz. 20.45, Praga, Fortuna Arena

CZECHY – POLSKA

Sędzia – Anastasios Sidiropoulos (Grecja).


Przypuszczalne składy

CZECHY

Pavlenka

Coufal Brabec Jemelka Zeleny

Kral Souczek

Czerny Barak Hlożek

Kuchta


Lewandowski

Zieliński

Skóraś Bielik Linetty S. Szymański

Zalewski Kiwior Salamon Cash

Szczęsny

POLSKA


Na zdjęciu: Trener się zmienił, drużyna się zmienia, ale lider jest tylko jeden. Na Roberta Lewandowskiego, wobec rozmaitych problemów, liczyć w Pradze będziemy najbardziej.
Fot. pressinphoto/Pressfocus