Babskim okiem. Prawie… Rejtan

Kiedy tylko usłyszałam o tej aferze w Kraśniku, na myśl przyszedł mi Rejtan.


Przypomniał mi się słynny obraz Jana Matejki, przedstawiający Tadeusza Rejtana, posła nowogródzkiego na Sejm Rozbiorowy w 1773 roku, który własnym ciałem zagradzał przejście do sali obrad, walcząc w ten sposób z legalizacją rozbioru Polski. Ktoś pewnie zaraz powie, że należy znać proporcje, bo przecież Rejtan o wielką sprawę walczył, a Cezary Łysanowicz jedynie o boiskową murawę w Kraśniku, która – jego zdaniem – ulec mogłaby zniszczeniu. Obaj panowie też do siebie podobni nie są. Nic a nic. Ale do rzeczy. I o co tu w końcu biega, i co to w ogóle za problem? Właściwie wydawać by się mogło, że żaden, chociaż…

Z pewnością jednak rację ma pan Wojciech Wilk, burmistrz tego miasta, który ze wstydem wyznaje, że taka „afera” sławy im nie przynosi. Żadna to zresztą „afera” przecież, ale właściwie zwykła pyskówka. Tak się bowiem złożyło, że pan Łysanowicz po prostu nie wpuścił miejscowych piłkarek na główną płytę boiska, bo bał się, że panie mogą ją zniszczyć przed ważnym meczem męskiej jedenastki. Może obawiał się, że kobitki kopać będą piłkę w… szpilkach? Pan ten uznał też, że piłkarki w ogóle nie rozumieją powagi sytuacji, bo do tego… nie dorosły. I dopiero „jak dorosną, to zrozumieją”. Tak to właśnie ujął, broniący jakości murawy własną piersią, „bohater” tego wydarzenia. Ale żarty na bok. Całe szczęście obeszło się bez walkoweru, bo „babski” mecz udało się rozegrać na bocznym boisku. Miejscowe piłkarki wygrały. Okazało się, że żadne przeszkody nie są im straszne, a może to właśnie one wyzwoliły w nich ową słynną, sportową złość, która do tego zwycięstwa naprawdę mogła się też przyczynić. Jednak rodzi się pytanie, dlaczegóż to męski futbol ma być poważną grą, a kobiecy to tylko fanaberie?



No i dlaczegóż to panowie mają mieć do dyspozycji główną – tę ważniejszą – arenę, a piłkarki mogą sobie kopać futbolówkę gdzieś na boku, w mniej prestiżowym miejscu? Równouprawnienie – jak się okazuje – w wielu przypadkach jest jednak tylko pięknym hasłem. No i dodać trzeba jeszcze, że panowie piłkarze z Kraśnika, swój mecz – na owej wymuskanej murawie – przegrali. Czy zatem zwycięskie panie, za swój wyczyn, zyskają w przyszłości aprobatę tych, którzy chcieli je z góry – i bez przyczyny – degradować? Ostatnio Zbigniew Boniek stwierdził, że dziewczyny mają takie samo prawo do gry w piłkę, jak faceci. I dodał jeszcze, że nie wyobraża sobie futbolu bez kobiet. Jak widać nie do wszystkich te słowa dotarły.


Na zdjęciu: W cieniu wielkiej piłki toczą się też mniejsze boje.

Fot. PressFocus