Bale gotowy na 100 procent

Nie byłoby sukcesów walijskiej reprezentacji bez Garetha Bale’a. Piłkarz deklaruje pełnię formy na mundial i podkreśla, jak istotna jest to impreza dla całego narodu walijskiego.


Dla ekipy „Smoków” nadchodzące mistrzostwa będą dopiero drugim globalnym czempionatem w ich historii. Po raz pierwszy – i jedyny – na ogólnoświatowej arenie Walijczycy zaprezentowali się w 1958 roku, na turnieju rozgrywanym w Szwecji. W grupie zremisowali wszystkie mecze, w efekcie czego musieli rozegrać dodatkowe spotkanie z Węgrami, po pokonaniu których awansowali do ćwierćfinału (takie były wtedy zasady). Zresztą grupowe starcie tych ekip w miejscowości Sandviken zostało określone mianem najbardziej wysuniętego na północ meczu MŚ w historii. Walijczycy po wyjściu z grupy trafili na Brazylię i po golu legendarnego Pele pożegnali się z mundialem na 64 lata.

Zależni od Bale’a

Obecnie nikt w ekipie „Smoków” na powtórkę z rozrywki by nie narzekał. Walijczycy szanse na wyjście z grupy mają realne, bo wydaje się, że powinni zawalczyć o drugą lokatę ze Stanami Zjednoczonymi. Anglia jest raczej poza zasięgiem, a Iran jest uznawany za najsłabszą drużynę grupy. Nie jest tajemnicą, że sukces tego zespołu jest w dużej mierze zależny od tego, jak będzie sprawował się największy gwiazdor Walii – Gareth Bale. 33-latek to najskuteczniejszy strzelec w historii tej reprezentacji, a tylko jeden występ więcej w państwowych barwach ma na koncie aktualny lider w tym zestawieniu, również jadący na MŚ Chris Gunter (109).

Dużo mówiło się w ostatnich latach o tym, że Bale tak naprawdę odcina już kupony od piłkarskiej kariery, że już mu nie zależy. Jego końcowy etap w Realu Madryt nie należał do udanych, zresztą od lata występuje w amerykańskiej MLS, w Los Angeles FC. Nie można jednak powiedzieć, że w USA Bale błyszczy. W 14 rozegranych meczach tylko 2 razy wychodził od pierwszej minuty, zapisał na koncie w sumie 3 trafienia. Co więcej, w pierwszej połowie roku – jeszcze w Realu – ogrom czasu spędził na leczeniu kontuzji, a i przed samym startem imprezy okazało się, że piłkarz ma problemy zdrowotne. To zresztą element, który zawsze towarzyszył jego obfitej karierze.

Inspiracja pokoleń

Kondycja 33-latka była tematem wielu dyskusji i obaw w jego ojczyźnie. Sam zawodnik przyznał, że miał drobne problemy i dyskomfort w ostatnim czasie, ale zagwarantował, że teraz wszystko jest w porządku. – Jestem w pełni gotowy do gry. Jeśli trzeba będzie zagrać trzy razy po 90 minut, zrobię to – zadeklarował kapitan ekipy „Smoków”.

– Myślę, że na papierze mamy najtrudniejszą grupę na mistrzostwach. Każda drużyna tam obecna zakwalifikowała się na turniej z jakiegoś powodu, dzięki dobrej grze. Dlatego też wszystkie spotkania będą trudne – skomentował rywalizację Bale, który jak i wszyscy Walijczycy cieszy się z tego, że jego kraj znów pojawi się na mundialu. Kontrowersje rzecz jasna wzbudza sama destynacja, wybór Kataru jest tam bardzo krytykowany, ale nawet walijscy politycy podkreślają, jak ważna może to być impreza dla ich nacji. Padają słowa o zademonstrowaniu odrębności narodu w Wielkiej Brytanii i zaprezentowaniu wartości, jakimi kieruje się Walia.

– W trakcie dorastania i oglądania mistrzostw świata nigdy tak naprawdę nie miałem drużyny, którą mógłbym w pełni wspierać. To było zawsze tylko oglądanie wielkich ekip na wspaniałym turnieju. Ale obecnie dla tych wszystkich dzieciaków możliwość oglądania Walii, ich kraju, zaznaczania każdego wyniku na plakacie przyklejonym na ścianie – to będzie coś niesamowitego. To będzie stanowić inspirację dla kolejnych pokoleń, aby pokochać futbol – stwierdził ostatnio Bale.


Na zdjęciu: Mówisz Walia, myślisz – Gareth Bale.

Fot. PressFocus