Barometr I-ligowca

Rozdajemy plusy i minusy za rozegraną ostatnią kolejkę I ligi. Zobacz, kto zasłużył na pochwałę, a kto zagrał poniżej oczekiwań.

 

MINUS – Chyba mamy katar…

Tośmy trafili, nie ma co… Nie odnosząc się w głównej mierze do kompromitacji polskich drużyn w europejskich pucharach, na okładkę piątkowego „Sportu” trafiła zapowiedź kolejki Fortuna 1 Ligi opatrzona fotografią GKS-u Tychy, któremu po zwycięstwie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza prognozowaliśmy rozpoczęcie marszu w górę tabeli. Zamiast tego, była jednak klęska (0:3) ze Stomilem Olsztyn, po której tyszanie osunęli się na przedostatnie miejsce bardzo spłaszczonej tabeli Fortuna 1 Ligi. A co do tej okładki… Jeśli działaliśmy „na nos”, to widocznie mamy katar!

PLUS – Jeśli nie może być dobrze…

W naszym barometrze z minusa przeskakujemy na plus, bo za taki poczytujemy to, co od samego startu dzieje się na zapleczu ekstraklasy. Dwa punkty dzielące ostatnią Garbarnię od wicelidera, Stomilu? No, a czemu by nie? Ciasno, ciasno, ciasno. Zwiastun szalonego sezonu, może jeszcze bardziej niż w ostatnich latach. Powtórzymy to, co już nieraz pisaliśmy – jeśli nie może być dobrze (pod względem jakości piłkarskiej), to niech chociaż będzie ciekawie!

MINUS – Panowie, do roboty!

Z wątków statystycznych: jedyną drużyną Fortuna 1 Ligi, która przegrała ponad połowę meczów (3 z 5), jest Stal Mielec, a więc ekipa uważana za jednego z faworytów do awansu, prowadzona przez śląskiego trenera Artura Skowronka. To srogi zawód, ale pamiętamy trudne początki tego szkoleniowca przed rokiem w Suwałkach. Najpierw skazywane przez wszystkich na pożarcie Wigry szorowały tyły, by potem na dobre odpalić i na dłużej zagościć w szerokiej czołówce tabeli. No to czekamy!

PLUS – Robią swoje

Tak jak Stal jako jedyna przegrała ponad połowę meczów, tak Raków jako jedyny – ponad połowę wygrał i wyrobił sobie już 3-punktowy zapas nad peletonem. Częstochowianie robią swoje. Jeśli mówimy o wygranej 1:0, to trudno uczynić to w bardziej przekonującym stylu niż zawodnicy Marka Papszuna w sobotę w Głogowie. Już możemy zacierać ręce na ich jutrzejsze starcie z GKS-em Katowice.

PLUS – Czekając na weryfikację

No właśnie – GKS. Katowiczan obserwowało się w sobotni wieczór przy Bukowej wręcz rewelacyjnie. Zadziorność, agresja, taka pasja w grze, do tego absolutnie fenomenalny gol Adriana Błąda… Ale z peanami wstrzymalibyśmy się jeszcze co najmniej do jutra. Mecz w Częstochowie będzie w pewnym stopniu weryfikacją. Na razie bierzemy poprawkę na to, że Wigry Suwałki zawiesiły zawodnikom Jacka Paszulewicza poprzeczkę niezbyt wysoko.

PLUS – Nareszcie!

Dobra gra na boisku, pierwsze w sezonie zwycięstwo, a do tego sektor gości wypełniony kibicami – piątkowa wyprawa GKS-u 1962 Jastrzębie do Opola zakończyła się pełnym sukcesem: o takich beniaminków pierwszej ligi walczyliśmy!

CYTAT
„Raków Częstochowa. Na dziś murowany kandydat do awansu. Lepszy niż kilka drużyn Ekstraklasy”
Cezary Kowalski, znany jako „Cezary z Pazurem” z anteny Polsatu Sport, o drużynie Marka Papszuna

LICZBA
44
Tyle lat czekała Garbarnia Kraków na zwycięstwo na drugim szczeblu rozgrywkowym. W 28. kolejce sezonu 1973/74 pokonała AKS Górnik Niwka Sosnowiec 2:0, ale finalnie spadła z grupy południowej II ligi. Wiktorii doczekała się ponownie w sobotę, a za ciosem będzie chciała pójść w środę z GKS-em Tychy, który wtedy, w 74. roku, świętował jedyny awans do ekstraklasy…

 

Na zdjęciu: GKS Tychy i trener Ryszard Tarasiewicz na przedostatnim miejscu? Po takiej wiośnie? Naprawdę?!