Belgia z pierwszego miejsca

W wyjściowych składach obu zespołów dokonano wielu zmian, a dwie najważniejsze dotyczyły napastników. Na ławkach rezerwowych zostali Harry Kane i Romelu Lukaku, czyli piłkarze liczący się w walce o koronę króla strzelców turnieju. Zabrakło też kilku innych, ważnych w obu ekipach zawodników. Obecność Hazarda w szeregach Belgów była myląca. Bo na boisku znajdował się bowiem Thorgan, młodszy brat Edena – kapitana „Czerwonych diabłów”, który po mundialu może przenieść się z Chelsea do Realu Madryt.

Anglicy „grali na kartki”

16 zawodników z Premier League, licząc wracającego do Chelsea z wypożyczenia Michy Batshuayia, znalazło się na boisku od pierwszej minuty, ale gracze obu zespołów zupełnie nie forsowali tempa. Przypomnijmy, że stawką było pierwsze miejsce w grupie, czyli gra w 1/8 finału z Japonią, a nie z Kolumbią. W przypadku remisu decydował ranking fair play, a przed spotkaniem lepsi byli pod tym względem Anglicy. Żółta kartka dla Youri Tielemansa jeszcze osłabiła szansę Belgów, dlatego to oni, jako pierwsi, zaatakowali nieco bardziej zdecydowanie. Po strzale Marouane’a Fellainiego, Jordana Pickforda wyręczył Trent Alexander-Arnold. Jedna niezła sytuacja w pierwszej połowie, to jednak zdecydowanie zbyt mało. „Gra na kartki”, z perspektywy doznań fanów, wyglądała nieciekawie. Chociaż angielscy kibice… ucieszyli się, kiedy słusznie napomniany został kolejny z rywali, Leander Dedoncker. To jeszcze bardziej przybliżało ich zespół do zajęcia pierwszego miejsca w grupie. Belgowie zatem nie mieli nic do stracenia. Musieli zaatakować, bo nawet jeżeli straciliby gola, to i tak nie zmieniłoby ich położenia w tabeli grupy H.

Piękny strzał Januzaja

W szatni „Czerwonych diabłów” musiało paść kilka mocnych słów, bo już w 51. minucie kapitalnym strzałem popisał się Adnan Januzaj i Pickford był bezradny. Można powiedzieć, że poważne granie zaczęło się właśnie po pięknej bramce dla Belgii. Anglicy mogli, a nawet powinni wyrównać. Po świetnym podaniu Jamie’go Vardy’ego w sytuacji „sam na sam” znalazł się Marcus Rashford, ale Thibaut Courtois zachował zimną krew i znakomicie interweniował. „Synowie Albionu” próbowali śmielej zaatakować, ale niewiele z tego wynikało. Przez moment wydawało się, że Harry Kane wejdzie na boisko i poszuka wyrównującej bramki, ale ostatecznie Gareth Southgate na taką zmianę się nie zdecydował.

Zakotłowało się pod belgijską bramką raz, po rzucie rożnym, ale Fellaini stał na linii piłki po uderzeniu wprowadzonego na boisko Danny’ego Welbecka. „Czerwone diabły”, po kontrze i mocnym uderzeniu Driesa Mertensa, mogli podwyższyć prowadzenie. Ale najważniejsze było to, że zwycięstwo udało się dowieźć do końca i w nagrodę, w starciu o ćwierćfinał, zmierzą się z Japończykami w Rostowie nad Donem. „Synów Albionu” czeka natomiast starcie z Kolumbią na stadionie moskiewskiego Spartaka.

 

Anglia – Belgia 0:1 (0:0)

0:1 – Januzaj, 51 min (asysta Tielemans).

ANGLIA: Pickford – Jones, Stones (46. Maguire), Cahill – Alexander-Arnold (79. Welbeck), Loftus-Cheek, Dier, Delph, Rose – Rashford, Vardy. Trener Gareth SOUTHGATE.

BELGIA: Courtois – Dendoncker, Boyata, Vermaelen (75. Kompany) – Chadli, Fellaini, Dembele, Hazard – Januzaj (86. Januzaj), Batshuayi, Tielemans. Trener Roberto MARTINEZ.
Sędziował Damir Skomina (Słowenia). Żółte kartki: Tielemans, Dendoncker.

Piłkarz meczu – Thibaut COURTOIS.