Boenisch nie dla Podbeskidzia. Dlaczego?

Pod koniec maja gruchnęła wiadomość, że Seabstian Boenisch, młodzieżowy mistrz Europy z 2009 roku z reprezentacją Niemiec i 14-krotny reprezentant Polski jest bardzo blisko angażu w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Zawodnik był pod Klimczokiem, przechodził testy medyczne, obejrzał jeden mecz młodzieżowych mistrzostw świata i po trzech dniach wrócił do Wiednia, gdzie mieszka z rodziną. Było wówczas praktycznie przesądzone, że na początku tego tygodnia wróci do Bielska-Białej i podpisze kontrakt, który był w zasadzie dogadany. Tak się jednak nie stało i nie stanie. Uczestnik Euro 2012 nie zagra w drużynie „górali”.

Zdecydowały detale

Co się zatem stało, że było tak blisko, ale ostatecznie sprawy potoczyły się w odwrotnym kierunku? Pytamy prezesa bielskiego klubu, Bogdana Kłysa, który negocjował z zawodnikiem. – Sebastian był u nas dwukrotnie. Za pierwszym razem na rekonesansie. Obejrzał stadion, był w ośrodku treningowym w Dankowicach. Rzeczywiście byliśmy blisko podpisania umowy. Nawet z klauzulą, że zawodnik mógłby odejść zimą, gdyby otrzymał ofertę z zagranicy, bądź z ekstraklasy. Oczywiście za odpowiednią kwotą odstępnego. Ostatecznie jednak nie doszliśmy do porozumienia. Zadecydowały detale, o których jednak nie mogę powiedzieć, bo tak umówiłem się z zawodnikiem. Szkoda, że tak się stało, bo Sebastian to bardzo sympatyczny człowiek i bardzo mu się u nas podobało. Chciał się Podbeskidziu odbudować, a my chcieliśmy mu dać szanse. Stało się jednak inaczej i musimy się z tym pogodzić – wyjaśnił sternik bielskiego klubu.

https://sportdziennik.com/boenisch-prawie-goralem/

Konkretny powód niepodpisania kontraktu przez Sebastiana Boenischa pozostaje zatem nieznany. Przypomnijmy, że Podbeskidzie było trzecim klubem w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, w którym były reprezentacyjny obrońca próbował się zaczepić. Wcześniej taka sztuka nie udała mu się w Austrii Wiedeń i Floridsdofrer AC. Ostatnią drużyną, w której urodzony w Gliwicach zawodnik występował w miarę regularnie było, w sezonie 2016/17, TSV 1860 Monachium.

„Adams” bardzo blisko

Na razie zatem jedynym nowym nabytkiem Podbeskidzia w letnik okienku transferowym pozostaje Rafał Figiel, który pod Klimczok trafił z Rakowa Częstochowa. W gronie potencjalnych transferów Podbeskidzia pojawiały się ostatnio nazwiska Przemysława Kity i Dawida Sołdeckiego. Pierwszy z wymienionych podpisał jednak kontrakt z Widzewem Łódź, a temat Sołdeckiego zdementował prezes Kłys. – Słyszałem o tym, ale sprawa jest nieaktualna – podkreślił sternik „górali”.

Wszystko wskazuje na to, że kibice Podbeskidzia doświadczą powrotu po latach. Bardzo blisko podpisania umowy z „góralami” jest bowiem Kamil Adamek, o czym zresztą informowaliśmy w tekstach dotyczących GKS-u Jastrzębie, w barwach którego „Adams” spędził poprzedni sezon. Przypomnijmy jednak, że przygodę z piłką na wysokim poziomie 30-letni napastnik zaczynał właśnie w Podbeskidziu. Trafił do ekstraklasowego wówczas klubu latem 2012 roku i wkrótce zadebiutował na najwyższym poziomie rozgrywkowym, robiąc małą furorę, bo wcześniej występował w „okręgówce” w barwach Drzewiarza Jasienica. W 11 spotkaniach w barwach „górali” strzelił 3 gole, a następnie – w dość burzliwych okolicznościach – przeszedł do Korony Kielce. Jeżeli Adamek zakotwiczy pod Klimczokiem, to przyjdzie czas, aby przypomnieć tamto zamieszanie.

Na zdjęciu: Było mistrzostwo Europy z Niemcami i Euro 2012 z reprezentacją Polski. Występów w Podbeskidziu, w I lidze, w przypadku Sebastiana Boenischa jednak nie będzie.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ