Bombardier Górnika czeka na werdykt Vive

22-letni Szymon Sićko od kilku lat uchodzi za jeden z większych talentów polskiej piłki ręcznej. Mierzący 2 metry rozgrywający próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności, zwłaszcza w ataku, zademonstrował w styczniowych mistrzostwach Europy. Choć biało-czerwoni przegrali w Goeteborgu wszystkie trzy spotkania i szybko wrócili do domu, w ostatnim meczu ze Szwecją rozgrywający NMC Górnika Zabrze zdobył 8 bramek, większość po soczystych petardach z 9 metrów.

Nic dziwnego, że wokół rosłego bombardiera, przez niektórych przyrównywanego już do Karola Bieleckiego, zrobiło się trochę szumu.
Sićko gra w Górniku drugi sezon, choć słowo „gra” odnosi się raczej tylko do bieżących rozgrywek, gdzie pod okiem trenera Marcina Lijewskiego wychowanek Szczypiorniaka Dąbrowa Białostocka stał się najskuteczniejszym egzekutorem trzeciego zespołu tabeli i czołowym snajperem całej PGNiG Superligi (112 bramek w 22 meczach).

Głowa w ramionach

Ale jeszcze kilka miesięcy temu dosyć sfrustrowany Sićko przesiadywał na ławce zabrzan, chowając głowę w ramionach. Na Śląsk trafił po rocznym pobycie w ekipie outsidera Bundesligi TV 05/07 Huettenberg, dokąd wypożyczyło go Vive Kielce. Sićko skusił się na kontrakt z polskim potentatem po udanym sezonie (2016-17) w Chrobrym Głogów. Ale w Niemczech Sićko głównie leczył kontuzję barku i wrócił do kraju, a kielecki klub wypożyczył go do Górnika.

W Zabrzu zaczął z poślizgiem, a gdy już wreszcie wrócił na parkiet, nie potrafił sprzedać swoich największych atutów. Kończyło się tym, że trener Rastislav Trtik głównie sadzał go na ławce.

Sytuacja zmieniła się latem i jesienią, gdy Czecha na ławce zabrzan zastąpił Lijewski. Były znakomity reprezentacyjny rozgrywający mocno postawił na 22-latka, a ten wyraźnie odżył i odwdzięczył się skuteczną grą, czego potwierdzeniem był krótki show podczas na Euro.

– Może przez te pół meczu ze Szwecją na swoim poziomie Szymon uświadomił sobie, jak wielki drzemie w nim potencjał. Robimy naprawdę dużą pracę, także mentalną, ale najwięcej zależy od niego samego. Sam musi postawić tę „kropkę nad i”, wiedzieć, jak wykorzystać to, co mu Bozia dała – mówił Lijewski na łamach „Sportu”.

Karty rozdaje Vive

Górnik chciałby zatrzymać Sićkę, choć w Zabrzu gra na zasadzie wypożyczenia z Vive. Prezes zabrzańskiego klubu Bogdan Kmiecik potwierdza, że decyzja leży po stronie klubu z Kielc, de facto od kadrowej polityki trenera Tałanta Dujszebajewa i prezesa Bertusa Servaasa.

W Vive na pozycji lewego rozegrania Sićko miałby jednak ogromną konkurencję – oprócz Daniela Dujszebajewa musiałby rywalizować także z Białorusinem Władysławem Kuleszem i wracającym po kontuzji Tomaszem Gębalą. Dlatego – z tego, co udało nam się dowiedzieć – kielczanie mają wobec zawodnika inne plany, niekoniecznie wiążące go dłużej z polską ligą…

– Vive do końca miesiąca, czyli jeszcze w tym tygodniu, powinno nas poinformować, czy Szymon po tym sezonie ma do nich wrócić. Przypuszczam, że to zrobi, co nie oznacza, że u nas jednak nie zostanie. Jeżeli Vive się po Szymona nie upomni, mamy wówczas prawo pierwokupu. Chcemy, by u nas został, to pracowity chłopak, dobrze wkomponował się w drużynę. Wyraźnie rozwija się pod okiem trenera Lijewskiego, bo przecież w poprzednim sezonie u trenera Trtika nie grał zbyt wiele. Ale karty rozdaje klub z Kielc – informuje Bogdan Kmiecik.

Jeszcze nie okrzepł

Marcin Lijewski uważa, że owszem, taki zawodnik jak Sićko, powinien ostatecznie wylądować w silnej lidze na Zachodzie, ale jeszcze nie w ciągu najbliższego roku.

– Szymon chce u nas zostać, czuje się w Zabrzu potrzebny, a to też ważne. Jasne, musi iść w świat, grać regularnie w Lidze Mistrzów, ale w przyszłym sezonie powinien jeszcze okrzepnąć w naszej lidze. Na razie zagrał w niej dobrze dopiero pół sezonu i pół meczu w reprezentacji. Jeżeli utrzyma wysoki i równy poziom dwa lata w superlidze i będzie stanowił o sile kadry, a nie grywał w niej od święta ogony, wtedy będzie gotowy – przekonuje popularny „Lijek”.

Sam Sićko na razie ma problem z mięśniem barku, w piątek z Chrobrym grał na własne życzenie i głównie pracuje na siłowni. Wkrótce zapewne przekonamy się, gdzie będzie kontynuował swoją obiecująco zapowiadającą się karierę.

 

Na zdjęciu: Pół meczu ze Szwecją przekonało, jak wielki potencjał drzemie w Szymonie Sićce. Pytanie otwarte, gdzie 22-latek miałby go w najbliższym czasie rozwijać.