Brutalna weryfikacja

Najlepszy polski zespół, złożony niemal w komplecie z aktualnych lub byłych reprezentantek kraju, przegrał we własnej hali z wicemistrzem Niemiec SG BBM Bietigheim 19:34, już do przerwy tracąc jakiekolwiek złudzenia (11:20). To była brutalna weryfikacja siły żeńskiego polskiego handballu na tle silnej, ale i tak przecież wcale nie czołowej drużyny europejskiej. W drużynie niemieckiej i tak nie zagrała liderka polskiej reprezentacji Karolina Kudłacz-Gloc, która leczy naciągnięty mięsień dwugłowy.

– Nie spodziewałam się, że wygramy aż tak wysoko, ale to pokazuje, gdzie jest nasza piłka ręczna w Europie. Osobiście cieszę się z wygranej mojej drużyny, bo chcę występować w Lidze Mistrzyń – stwierdziła „Kudi”, która przyjechała do Lublina.

Trener Robert Lis, jako zawodnik grający w silnej lidze francuskiej, nie próbował bagatelizować klęski. – Drużyna niemiecka pokazała nam różnicę klas oraz jakie jest nasze miejsce w europejskiej hierarchii. Czeka nas dużo pracy, by dorównać kontynentalnej czołówce. Trzeba było jednak podjąć decyzję o zmianach w naszym zespole, który jest w początkowej fazie budowy i zgrywania, ale tkwi w nim potencjał. Na to potrzeba jednak więcej czasu – zauważył szkoleniowiec Perły.

Niedzielny wynik to kolejny w ostatnich miesiącach odcinek kompromitacji polskich klubów żeńskich na arenie europejskiej – w poprzednim sezonie Vistal/GTPR Gdynia przegrał wszystkie 6 spotkań w fazie grupowej Ligi Mistrzyń (w przeciwieństwie do Perły – nie musiał się kwalifikować), a następnie kolejnych 6 w fazie grupowej Pucharu EHF…

Lublinianki, triumfatorki ostatniej edycji najsłabszego z europejskich pucharów – Challenge Cup, zagrają teraz w 3. rundzie Pucharu EHF, która będzie eliminacją do rozgrywek grupowych; być może tam uda im się zrehabilitować.

Na razie należy z trwogą oczekiwać występów reprezentacji, do której selekcjoner Leszek Krowicki powołał aż 7 zawodniczek Perły; pocieszające, że dobrze nowy sezon rozpoczęły zawodniczki z klubów zagranicznych, m.in. Sylwia Lisewska, Joanna Drabik, Aleksandra Zych, Monika Kobylińska czy Bogna Sobiech. W dniach 27-30 września kadra zagra w arcysilnie obsadzonym turnieju Golden League w duńskim Aarhus, a jej rywalami będą zespoły gospodarzy, mistrza Europy – Norwegii oraz mistrza świata – Francji. Wcześniej biało-czerwone zbiorą się na kilkudniowym zgrupowaniu w Szczyrku. Celem głównym reprezentacji są mistrzostwa Europy we Francji na przełomie listopada i grudnia.

Dodajmy, że drugi turniej kwalifikacyjny do Ligi Mistrzyń, który odbył się w chorwackiej Koprivnicy, zakończył się sukcesem miejscowej Podravki Vegety, która w finale pokonała rumuński SCM Craiova 22:21 (12:14).

 

 

Kadra Polski na towarzyski turniej Golden League w Danii

Bramkarki: Weronika Gawlik (MKS Perła Lublin), Weronika Kordowiecka (Kisvardai KC – Węgry), Adrianna Płaczek (Fleury Loiret Handball – Francja); rozgrywające: Kinga Achruk, Aleksandra Rosiak, Ewa Urtnowska Ewa (wszystkie Perła), Monika Kobylińska (TuS Metzingen – Niemcy), Karolina Kudłacz-Gloc Karolina (SG BBM Bietigheim – Niemcy), Sylwia Lisewska (CS Minaur Baia Mare – Rumunia), Romana Roszak (Energa AZS Koszalin), Aleksandra Zych (Metz Handball – Francja); skrzydłowe: Kinga Grzyb (Metraco Zagłębie Lubin, Katarzyna Janiszewska (Union Halle Neustadt – Niemcy), Aneta Łabuda (Perła), Bogna Sobiech (HSG Bensheim – Niemcy); obrotowe: Joanna Szarawaga, Sylwia Matuszczyk (obie Perła), Joanna Drabik (Siofok KC – Węgry).

 

Na zdjęciu: Gdzie jest najlepszy polski zespół? Schował się…