Bundesliga. Sypnęło pozytywami

Szkoda tylko, że choć mowa o pozytywach, to informacje są negatywne. W czwartkowy wieczór z powodu dużej liczby osób z pozytywnym wynikiem testu na covid na 14-dniową kwarantannę została wysłana cała drużyna Herthy Berlin.


Kwestią czasu było to, aż władze ligi (DFL) odwołają ich 3 najbliższe mecze, co stało się w piątek rano – a chodzi o niedzielny pojedynek z Mainz i kolejne z Freiburgiem (środa 21.04) oraz z Schalke (sobota 24.04). Oznacza to dodatkowe emocje w walce o utrzymanie, bo i Hertha, i Mainz są w nią mocno zaangażowane. Zaległy mecz sprawi, że na jego rozstrzygnięcie z niecierpliwością będą czekać inni walczący o byt – Arminia Bielefeld i Kolonia.

Napinają bicepsy

Dwa mecze Bundesligi przyciągają szczególną uwagę. Wolfsburg będzie chciał nacisnąć na odcisk zmęczonego Bayernu, a trener Adi Huetter zmierzy się ze swoim przyszłym pracodawcą.

Kontuzje i wąska kadra sieją w Monachium niemały zamęt, który spowodował, że bez odpowiedniego wsparcia z ławki Bayern przegrał ostatecznie dwumecz Ligi Mistrzów z PSG. Czasu na odpoczynek gigant mieć jednak nie będzie, bo Bundesliga będzie przez moment grała co trzy dni.

Powód do optymizmu

– To będzie bardzo ważny tydzień dla nas wszystkich – mówił przed spotkaniem z Wolfsburgiem trener Bayernu Hansi Flick. W Monachium wszyscy wyczekują powrotu bramkostrzelnego Roberta Lewandowskiego, ale dzisiaj jeszcze go na boisku nie zobaczymy. Być może uda się wyleczyć go na wtorkowy mecz z Leverkusen, ale to także nic pewnego – a raczej wątpliwego.

Dla „Wilków” nieobecność Polaka to powód do optymizmu, ponieważ „Lewy” żadnej innej drużynie nie strzelił tylu goli, co właśnie Wolfsburgowi (24 w 24 występach) – oczywiście zapowiadając to spotkanie nie można nie wspomnieć o jego 5 trafieniach w 9 minut z września 2015 roku.

– Wcale się ich nie boimy. Z niecierpliwością czekamy na ten mecz i będziemy chcieli pokazać, że możemy stawić im czoła – zapowiadał z kolei trener VfL [Oliver Glasner], co uznany magazyn „kicker” trafnie określił w tytule swojego artykułu: „Glasner napina bicepsy”.

Celem Wolfsburga jest załapanie się do Ligi Mistrzów i jest to rzecz niezwykle prawdopodobna, choć rzecz jasna „Wilki” chciałyby to zrobić zajmując najniższy stopień podium. Ekipa Volkswagena na swoim stadionie jeszcze nie przegrała, a to dobry prognostyk. Wyprzedzić drugi RB Lipsk będzie co prawda trudno, więc należy robić wszystko, aby nie dać się prześcignąć Eintrachtowi Frankfurt.

Czy będzie bunt?

Eintrachtowi, który uda się do Moenchengladbach. Ciekawe będzie to, czy frankfurcka drużyna ulegnie destabilizacji po tym, jak ogłoszono, że jej trener, Adi Huetter, po sezonie obejmie właśnie ekipę Borussii. Gladbach doskonale wie, w jaki kryzys można wpaść, gdy piłkarze dowiadują się, że szkoleniowiec po sezonie zmieni pracodawcę. „Źrebaki” bowiem fatalnie radzą sobie od chwili ogłoszenia odejścia trenera Marco Rosego do imienniczki z Dortmundu. Ciekawe więc, jak na wieść o transferze Huettera do Gladbach zareaguję piłkarze „Orłów”, choć jak na razie w mediach nie pojawiały się żadne informacje dotyczące ewentualnego buntu szatni.

Będzie to ciekawy pojedynek trenerów, którzy od lipca będą pracować gdzie indziej. Na to, że Eintracht wpadnie w jakiś kryzys, liczą na pewno w Wolfsburgu i Dortmundzie. Ci pierwsi, jak już zostało wspomniane, walczą z Frankfurtem o najniższy stopień podium. Ci drudzy natomiast ciągle ten Eintracht gonią, mając jeszcze nadzieje na awans do Ligi Mistrzów, który da czwarte miejsce w tabeli.


Na zdjęciu: Trzeci w tabeli Wolfsburg mocno „napina się”, aby pokonać Bayern Monachium.
Fot. PressFocus