Bundesliga. Trener coraz bliżej!

Borussia Dortmund wkrótce ma ogłosić nazwisko swojego nowego trenera. Magazyn „kicker” podaje, że jeszcze w tym miesiącu klub potwierdzi, że od nowego sezonu drużynę poprowadzi Marco Rose, obecnie wykonujący kawał dobrej roboty w imienniczce z Moenchengladbach.


Niemiec jest łączony z BVB już od zeszłego roku, kiedy w połowie grudnia z klubu został zwolniony Lucien Favre. Szansę dostał wtedy będący w sztabie asystent Edin Terzić, ale jak na razie tej szansy nie wykorzystuje. Dortmundczycy znajdują się w słabej formie i wielkimi krokami oddalają się od Ligi Mistrzów, do której awans będzie kluczowy w kontekście finansowej i organizacyjnej sfery Borussii.

Rose jest bezsprzecznym numerem jeden dla BVB, tym bardziej teraz, gdy Terzić nie daje sobie rady. Co ciekawe, obie Borussie zmierzą się ze sobą już na początku marca, dokładnie we wtorek drugiego dnia miesiąca, gdy stawką będzie półfinał Pucharu Niemiec. Istnieje więc pewne prawdopodobieństwo, że Rose będzie mierzył się wtedy ze swoim przyszłym pracodawcą, choć nie należy dopatrywać się tutaj jakichś teorii spiskowych.

W podobnej sytuacji znalazł się bowiem trener Niko Kovac, kiedy w 2018 roku wraz z Eintrachtem Frankfurt grał w finale krajowego Pucharu. Jego rywalem był tam Bayern Monachium, a wtedy już oficjalnie było wiadomo, że Kovac kilka tygodni później obejmie bawarską drużynę. Mimo tego frankfurtczycy postawili się faworytowi, pokonali go i odnieśli historyczny sukces, zdobywając pierwsze trofeum od 1988 roku.


Czytaj jeszcze: Procenty spadają

Dortmundczycy będą musieli za Rosego zapłacić. Jego umowa z Gladbach jest ważna jeszcze do przyszłego roku, w związku z czym BVB aktywuje klauzulę odstępnego, wynoszącą zapewne 5 milionów euro. Istnienie takiego zapisu potwierdził niedawno Max Eberl, dyrektor sportowy „Źrebaków”, dodając, że bez klauzuli nie udałoby im się ściągnąć Rosego z RB Salzburg. Jako jego potencjalnych następców wymienia się Erica ten Haga (Ajax Amsterdam), Jessego Marsha (Salzburg) oraz Floriana Kohfeldta (Werder Brema).


Fot. PressFocus