Copa America. Po trzeci finał?

Ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce w latach 1995-99. Wówczas reprezentacja Brazylii trzy razy z rzędu awansowała do finału Copa America. Teraz przed szansą na powtórzenie tamtego osiągnięcia stoi reprezentacja Chile, chociaż trzeba zaznaczyć, że stawką rozgrywanego przed trzema laty turnieju w Stanach Zjednoczonych nie było jedynie mistrzostwo Ameryki Południowej, ale obu Ameryk. To tym bardziej potęguje fakt, że po drugiej stronie Atlantyku Chilijczycy czują się wręcz doskonale. „La Roja” będzie faworytem starcia z drużyną peruwiańską, które zostanie rozegrane w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego. Mimo iż to rywal grał na ostatnich mistrzostwach świata, a najlepszej drużyny kontynentów na nich zabrakło.

Fatalna końcówka eliminacji

To, że Chile nie dostało się na rosyjski mundial było ogromnym zaskoczeniem. W 2017 roku drużyna prowadzona przez Juana Antonio Pizziego grała przecież w finale Pucharu Konfederacji, w którym nieznacznie uległa Niemcom. Później nastąpił jednak dramat. W końcówce południowoamerykańskich kwalifikacji Chile doznało dość sensacyjnych porażek. 0:3 z Paragwajem i siebie, 0:1 z Boliwią na wyjeździe. W meczu ostatniej szansy mistrz obu Ameryk przegrał 0:3 z Brazylią i przez gorszy stosunek bramek wylądował na szóstym, nie dającym nawet barażów miejscu. Frustracja w kraju była olbrzymia. Przypomnijmy, że na poprzednim mundialu Chile wygrało w grupie z Hiszpanią, a w meczu o półfinał uległo dopiero po karnych Brazylii. Do Rosji ekipa Arturo Vidala i Alexisa Sancheza miała jechać nie tylko po to, aby się pokazać, ale powalczyć o coś więcej. Tymczasem mundial obejrzała w telewizji.

Przyszłość trenera Pizziego była przesądzona. Postanowiono zastąpić go bardzo doświadczonym kolumbijskim szkoleniowcem, Reinaldo Ruedą, który pracował z reprezentacjami Kolumbii, Hondurasu i Ekwadoru. Dwa ostatnie zespoły wprowadził na mistrzostwa świata, a później wrócił do pracy klubowej. W 2016 roku, z Atletico Nacional, nieoczekiwanie wywalczył Copa Libertadores. Później, krótko, pracował w brazylijskim Flamengo, a od stycznia 2018 roku objął reprezentację Chile.

Vidal kuszony przez Inter

Starcie doświadczenia

I trzeba przyznać, że zespół pod jego wodzą nie notował jakichś rewelacyjnych wyników. Towarzysko przegrywał z zespołami pokroju Rumunii, czy Kostaryki. Remisował z Koreą Południową, a przed Copa America niewielu było optymistów. Szczególnie, że następnie w grupie drużyna przegrała ważny mecz z Urugwajem i w ćwierćfinale mierzyła się z bardzo dobrze wyglądającą Kolumbią. Rueda dobrze jednak swoich rodaków rozpracował i udało awansować do półfinału. Tutaj uśmiechnęło się do Chilijczyków szczęście, bo Peru dotrwało do karnych, a następnie wyeliminowało Urugwaj.

Co jest największą siłą chilijskiej drużyny. Ogromne doświadczenie. Trudno w to uwierzyć, ale aż sześciu piłkarzy z obecnego składu ma na swoim koncie ponad 100 występów w narodowych barwach. W gronie tym znajduje się cała 4-osobowa linia obrony, a także wspomnieni Sanchez i Vidal. Szkielet zespołu zna się zatem doskonale. To na pewno pomaga, choć też trzeba pamiętać, że w chilijskiej wyjściowej jedenastce trudno znaleźć zawodnika poniżej 30 roku życia. W drużynie peruwiańskiej doświadczenia również nie brakuje, skoro o sile zespołu stanowią w znacznej mierze dwaj 35-latkowie. Jeffersonb Farfan i Paolo Guerrero.

Półfinał Copa America

Czwartek, 4 lipca, godz. 2.30
Chile – Peru
Sędziuje Wilmar Roldan (Kolumbia).

 

Na zdjęciu: Arturo Vidal to jeden z sześciu reprezentantów Chile, który ma na swoim koncie ponad sto występów w narodowych barwach.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem